Napisz list do malzonkow, ktorzy zamierzaja sie rozwiesc. Wytlumacz im, dlaczego malzenstwo chrzescijanskie jest nierozerwalne. na jutro prosze pomorzcie !
Zgłoś nadużycie!
Drodzy małżonkowie ! Stojąc przed ołtarzem i mając świadomość, że za niedługo stworzy się rodzinę, którą się pokocha to bardzo miłe uczucie. Ludzie się pobierają, ponieważ się kochają i chcą żyć ze sobą. Po kilku latach małżeństwa, mąż przyzwyczają się do żony tak samo żona do męża. Znają siebie bardzo dobrze i nadal się kochają. Jednak w życiu każdego małżeństwa nie może obejść się bez kłótni, co jest częstą przyczyną rozwodów. W takich sytuacjach człowiek jest bardzo zły na drugiego człowieka mimo iż go dalej w sercu kocha. Rozwiązaniem tego problemu jest unikanie sytuacji, w których może dojść do kłótni lub wspólna rozmowa, która doprowadzi do porozumienia. Przyczyn rozwodu jest wiele, dlatego powinniście postąpić jak dojrzali ludzie i rozwiązać problem, który prowadzi do rozwodu. Miłość jest czymś najważniejszym w życiu człowieka i uważam, że bez nie nie da się żyć. Życzę wam, abyście rozwiązali swój problem prowadzący do rozwodu i żyli dalej dobrze, szczęśliwie i w miłości.
Kilka lat temu składaliście przed Bogiem : miłość, wierność, uczciwość małżeńską. Kapłan błogosławił Was słowami : " Co Bóg złączył niech człowiek nie rozdziela ". A teraz po kilkunastu latach wspólnego życia chcecie, aby udzielono Was rozwodu kościelnego. Możecie unieważnić swoje małżeństwo przed sądem, ale na pewno nie przez Bogiem. Rozwód kościelny jest dawny w wyjątkowych sytuacjach, czyli bardzo rzadko. Z powodu kłótni, czy innych poglądów chcecie rujnować Waszą przyszłość. Bóg łącząc dwie osoby chce, aby były one ze sobą szczęśliwe. Dlatego nie uznaje się kościelnego rozwodu. Nie można unieważnić ślubu przed Bogiem, gdyż to on Was złączył. Proszę abyście jeszcze raz przemyśleli tą decyzję.
0 votes Thanks 0
dorka90
Drodzy małżonkowie nie powiniscie się rozwodzić ponieważ zostaliście połączeni sakramentem małżeństwa i przysięgliście przez Bogiem że nie opuszczycie się aż do śmierci .Kościół nie uznaje rozwodów więc jak braliście ślub to wiedzieliście na co się godzicie i co robicie wię teraz chcecie się rozwieść , ponieważ zostali złączeni zwięzłem małżeńskim i nie powinni tego łamać .Bo jak ksiądz powtarza ,,Co Bóg złączył niech człowiek nie rozdziela''. Ja tak bym to napisała ale jeszcze rozwinęła jak trochę pomogłam to dobrze.
Stojąc przed ołtarzem i mając świadomość, że za niedługo stworzy się rodzinę, którą się pokocha to bardzo miłe uczucie. Ludzie się pobierają, ponieważ się kochają i chcą żyć ze sobą. Po kilku latach małżeństwa, mąż przyzwyczają się do żony tak samo żona do męża. Znają siebie bardzo dobrze i nadal się kochają. Jednak w życiu każdego małżeństwa nie może obejść się bez kłótni, co jest częstą przyczyną rozwodów. W takich sytuacjach człowiek jest bardzo zły na drugiego człowieka mimo iż go dalej w sercu kocha. Rozwiązaniem tego problemu jest unikanie sytuacji, w których może dojść do kłótni lub wspólna rozmowa, która doprowadzi do porozumienia.
Przyczyn rozwodu jest wiele, dlatego powinniście postąpić jak dojrzali ludzie i rozwiązać problem, który prowadzi do rozwodu. Miłość jest czymś najważniejszym w życiu człowieka i uważam, że bez nie nie da się żyć.
Życzę wam, abyście rozwiązali swój problem prowadzący do rozwodu i żyli dalej dobrze, szczęśliwie i w miłości.
Kilka lat temu składaliście przed Bogiem : miłość, wierność, uczciwość małżeńską. Kapłan błogosławił Was słowami : " Co Bóg złączył niech człowiek nie rozdziela ". A teraz po kilkunastu latach wspólnego życia chcecie, aby udzielono Was rozwodu kościelnego. Możecie unieważnić swoje małżeństwo przed sądem, ale na pewno nie przez Bogiem. Rozwód kościelny jest dawny w wyjątkowych sytuacjach, czyli bardzo rzadko. Z powodu kłótni, czy innych poglądów chcecie rujnować Waszą przyszłość. Bóg łącząc dwie osoby chce, aby były one ze sobą szczęśliwe. Dlatego nie uznaje się kościelnego rozwodu. Nie można unieważnić ślubu przed Bogiem, gdyż to on Was złączył. Proszę abyście jeszcze raz przemyśleli tą decyzję.
Ja tak bym to napisała ale jeszcze rozwinęła jak trochę pomogłam to dobrze.