Piszę do ciebie ten list gdyż od dłuższego czasu nie mamy ze soba kontaktu,a wiele mam ci do powiedzenia. Pare dni temu zdarzyło sie cos niesamowitego. Razem z moja kolezanka wymyslilysmy ze wieczorem poplywamy sobie lodka nad morzem. Na poczatku wydawalo nam sie ze to swietny pomysl lecz potem okazalo się że to byl bardzo zly pomysl. No wiec wieczorem wsiadlysmy w lodke i wyplynelysmy. Wszystko bylo wporzadku az do momentu kiedy fale zaczely robic sie silne i zaczelo kolysac łódka. W łodzi modlilam sie do jezusa chrystusa by nas uratowal. Nagle wpadlam do wody. Sandra nie mogla mi pomoc gdyz sama za raz wypadla za burte. Juz zamykaly mi sie oczy myslalam ze umieram kiedy nagle uslyszalam głos Jezusa. Nagle fale uspokoily sie. Razem z sadra wrocilysmy na brzeg i obiecalysmy sb ze juz nigdy tak nei postapimy. Była to niezwykla przygoda w modlitwie do dzis dziekuje panu jezusowi ktory uratowal mnie i moja kolezanke. Czy ty tez kiedys mialas podobna sytuacje? jesli tak to naprawde dziekuj jezusowi za taki cud. Na koncu mego listu bardzo cie pozdrawiam. Twoja kolezanka
Na wstepię chce Cie serdecznie pozdrowic i opisac Ci niezwykłą historię w której pomógł mi Jezus.
Wydarzyło sie to miesiac temu gdy wracałem ze szkoły. Byłem już niedaleko domu gdy zatrzymał się pewien samochód który proponował mi podwózke. Lecz nie zgodzilem się. Mężczyźni zaciagneli mnie tam siłą. Bardzo się bałem. Lecz na skrzyżowaniu samochód sie satrzymał, gdyz bylo czerwone swiatlo. Bardzo sie tam szarpałem, az zaniepokoilo to przechodnia. Otworzył drzwi i mnie uwolnił. Ja zapamietalem tabilce i niezwlocznie udalem sie na policej, Tam dowiedzialem sie ze to grozni przestepcy. Dzięki Bogu, że ten przechodzień mnie zobaczyl bo nie wiem co by bylo.
Na koncu listu raz jeszcze Cię pozdrawiam i licze, że sie odezwiesz.
swoje miasto wpisz 02.03.2012 r
Droga Aneto!
Piszę do ciebie ten list gdyż od dłuższego czasu nie mamy ze soba kontaktu,a wiele mam ci do powiedzenia. Pare dni temu zdarzyło sie cos niesamowitego. Razem z moja kolezanka wymyslilysmy ze wieczorem poplywamy sobie lodka nad morzem. Na poczatku wydawalo nam sie ze to swietny pomysl lecz potem okazalo się że to byl bardzo zly pomysl. No wiec wieczorem wsiadlysmy w lodke i wyplynelysmy. Wszystko bylo wporzadku az do momentu kiedy fale zaczely robic sie silne i zaczelo kolysac łódka. W łodzi modlilam sie do jezusa chrystusa by nas uratowal. Nagle wpadlam do wody. Sandra nie mogla mi pomoc gdyz sama za raz wypadla za burte. Juz zamykaly mi sie oczy myslalam ze umieram kiedy nagle uslyszalam głos Jezusa. Nagle fale uspokoily sie. Razem z sadra wrocilysmy na brzeg i obiecalysmy sb ze juz nigdy tak nei postapimy. Była to niezwykla przygoda w modlitwie do dzis dziekuje panu jezusowi ktory uratowal mnie i moja kolezanke. Czy ty tez kiedys mialas podobna sytuacje? jesli tak to naprawde dziekuj jezusowi za taki cud. Na koncu mego listu bardzo cie pozdrawiam. Twoja kolezanka
napisz swoje imie
(budowa listu)
Na wstepię chce Cie serdecznie pozdrowic i opisac Ci niezwykłą historię w której pomógł mi Jezus.
Wydarzyło sie to miesiac temu gdy wracałem ze szkoły. Byłem już niedaleko domu gdy zatrzymał się pewien samochód który proponował mi podwózke. Lecz nie zgodzilem się. Mężczyźni zaciagneli mnie tam siłą. Bardzo się bałem. Lecz na skrzyżowaniu samochód sie satrzymał, gdyz bylo czerwone swiatlo. Bardzo sie tam szarpałem, az zaniepokoilo to przechodnia. Otworzył drzwi i mnie uwolnił. Ja zapamietalem tabilce i niezwlocznie udalem sie na policej, Tam dowiedzialem sie ze to grozni przestepcy. Dzięki Bogu, że ten przechodzień mnie zobaczyl bo nie wiem co by bylo.
Na koncu listu raz jeszcze Cię pozdrawiam i licze, że sie odezwiesz.