Nie dawno temu siedziałam sobie w domu i czytałam swoją nową książkę "Wyprawa niesamowitych dzieciaków" i powyślałam: Może ja też zrobię wyprawę? Tak! To będzie moja niesamowita przygoda! No i poszłam. Oczywiście poszłam na wyprawę z moim tatą, który wie co zabrać ze sobą. Spakowałam: namiot dwu osobowy, dwa koce, dwie poduszki, słodycze,banany i inne rzeczy do jedzenia, ubrania do zmiany i moją ulubioną zabawkę, która nazywa się Klapouszek. Wyruszyliśmy o 12:00, a już jest 14:00. Zjedliśmy rybę i szliśmy dalej. Nagle zjawił się na drodze niedźwiedź. Popatrzył na nas przez chwilę, a po chwili biegł w naszą stronę. Mój tatuś wziął mnie za rękę i uciekaliśmy w ile sił w nogach. Tata zobaczył, że ma w torbie miód. Otworzył wieczko i rzucił jak najdalej. Niedźwiedź podreptał za pysznym miodzikiem, a ja z tatą poszłam dalej. Zaszło słońce. Była już 20:30. Rozłożyliśmy namiot i koce, następnie zjedliśmy coś, a potem poszliśmy spać - Dobranoc! - powiedziałam do taty, a on powiedział to samo. Przytuliłam Klapouszka i zasnęłam. - Wstawaj! - Powiedział tata. Była już 12:45. Szybko się ubrałam i szliśmy już do domu. Nagle potknęłam się o korzeń i spadłam w błoto - Fuj!!! - Krzyknęłam. Nagle kilka mrówek weszło na mnie i krzyczałam. Tatulek wziął wiaderko nalał wodę do niego i wylał ją na mnie. W końcu byłam czysta, a mrówki już na mnie nie właziły. Kiedy wreszcie weszliśmy do domu to od razu zaczeliśmy opowiadać wszystkim o naszej niesamowitej przygodzie...
Nie dawno temu siedziałam sobie w domu i czytałam swoją nową książkę "Wyprawa niesamowitych dzieciaków" i powyślałam: Może ja też zrobię wyprawę? Tak! To będzie moja niesamowita przygoda! No i poszłam. Oczywiście poszłam na wyprawę z moim tatą, który wie co zabrać ze sobą. Spakowałam: namiot dwu osobowy, dwa koce, dwie poduszki, słodycze,banany i inne rzeczy do jedzenia, ubrania do zmiany i moją ulubioną zabawkę, która nazywa się Klapouszek. Wyruszyliśmy o 12:00, a już jest 14:00. Zjedliśmy rybę i szliśmy dalej. Nagle zjawił się na drodze niedźwiedź. Popatrzył na nas przez chwilę, a po chwili biegł w naszą stronę. Mój tatuś wziął mnie za rękę i uciekaliśmy w ile sił w nogach. Tata zobaczył, że ma w torbie miód. Otworzył wieczko i rzucił jak najdalej. Niedźwiedź podreptał za pysznym miodzikiem, a ja z tatą poszłam dalej. Zaszło słońce. Była już 20:30. Rozłożyliśmy namiot i koce, następnie zjedliśmy coś, a potem poszliśmy spać - Dobranoc! - powiedziałam do taty, a on powiedział to samo. Przytuliłam Klapouszka i zasnęłam. - Wstawaj! - Powiedział tata. Była już 12:45. Szybko się ubrałam i szliśmy już do domu. Nagle potknęłam się o korzeń i spadłam w błoto - Fuj!!! - Krzyknęłam. Nagle kilka mrówek weszło na mnie i krzyczałam. Tatulek wziął wiaderko nalał wodę do niego i wylał ją na mnie. W końcu byłam czysta, a mrówki już na mnie nie właziły. Kiedy wreszcie weszliśmy do domu to od razu zaczeliśmy opowiadać wszystkim o naszej niesamowitej przygodzie...
pomagajmy!!! xD pozdro xDD!!!