I nadszedł 1 wsześnia. Tak nieubłaganie szybko. Początkowo chciałam zatrzymać czas lub chociaż go spowolnić. Teraz wiem, że nie jest tak źle. Poszłam do technikum - szkoły o której zawsze marzyłam. Dzięki niej mogę rozwinąć swe skrzydła...
Ale od początku... Obudziwsz się rano, poszłam do łazienki, aby przemyć twarz. Nałożyłam na siebie schludne, galowe ubranie i ruszyłam w kierunku nowej szkoły. Straszliwie się bałam. Nie wiedziałam jak będzie w technikum i czy znajdę jakiś przyjaciół. Przekroczywszy próg szkoły, poczułam się bardzo nieswojo - przecież nikogo tu nie znam. Chciałam uciekać, lecz w którą stronę?! Nic nie dało się zrobić. Ogólny apel - nie było jeszcze tak źle. Zauważyłam, że ludzie również są zdenerwowani i mają swoje obawy - nie byłam sama. KAmień częściowo spadł mi z serca. Następnie rozeszliśmy się do klas.. Okazało się, że mam bardzo miłą i sympatyczną klasę. Wszyscy uczniowie pomimo strachu, zapoznali się ze sobą. Znalazłam nawet taką dziewczynę, z którą się doskonale dogadywałam. Byłam już pewna - nie zamienię tego technikum na żadne inne!! Bardzo obawiałam się przedmiotów oraz tego, że sobie nie poradzę, ale doszłam do wniosku, że to miejsce jest dla mnie stworzone. Dopiero w drodze do domu poczułam ulgę. I czego ja się tak obawiałam? Przed czym ciągle uciekałam? Nie wiem, wiem jedynie, że szkoła naprwdę mi się udała. Jest wyjątkowa. Ludzie, których poznałam byli bardzo mili, suympatyczni i pomocni. Nawet nie wyobrażałam sobie, że będzie tak fajnie. A jednak... marzenia się spełniają:)
Drogi Pamiętniku...
I nadszedł 1 wsześnia. Tak nieubłaganie szybko. Początkowo chciałam zatrzymać czas lub chociaż go spowolnić. Teraz wiem, że nie jest tak źle. Poszłam do technikum - szkoły o której zawsze marzyłam. Dzięki niej mogę rozwinąć swe skrzydła...
Ale od początku... Obudziwsz się rano, poszłam do łazienki, aby przemyć twarz. Nałożyłam na siebie schludne, galowe ubranie i ruszyłam w kierunku nowej szkoły. Straszliwie się bałam. Nie wiedziałam jak będzie w technikum i czy znajdę jakiś przyjaciół. Przekroczywszy próg szkoły, poczułam się bardzo nieswojo - przecież nikogo tu nie znam. Chciałam uciekać, lecz w którą stronę?! Nic nie dało się zrobić. Ogólny apel - nie było jeszcze tak źle. Zauważyłam, że ludzie również są zdenerwowani i mają swoje obawy - nie byłam sama. KAmień częściowo spadł mi z serca. Następnie rozeszliśmy się do klas.. Okazało się, że mam bardzo miłą i sympatyczną klasę. Wszyscy uczniowie pomimo strachu, zapoznali się ze sobą. Znalazłam nawet taką dziewczynę, z którą się doskonale dogadywałam. Byłam już pewna - nie zamienię tego technikum na żadne inne!! Bardzo obawiałam się przedmiotów oraz tego, że sobie nie poradzę, ale doszłam do wniosku, że to miejsce jest dla mnie stworzone. Dopiero w drodze do domu poczułam ulgę. I czego ja się tak obawiałam? Przed czym ciągle uciekałam? Nie wiem, wiem jedynie, że szkoła naprwdę mi się udała. Jest wyjątkowa. Ludzie, których poznałam byli bardzo mili, suympatyczni i pomocni. Nawet nie wyobrażałam sobie, że będzie tak fajnie. A jednak... marzenia się spełniają:)