Mamy za sobą refleksje nad dwoma formami ewangelicznej miłości drugiego człowieka. Celem miłości bliźniego jest przezwyciężenie obojętności w świecie. Celem miłości nieprzyjaciół jest przezwyciężenie nienawiści istniejącej na świecie. Celem zaś miłości wzajemnej, której poświęcimy dzisiejsze rozważanie, jest objawienie światu nowego ewangelicznego sposobu życia. Biorąc pod uwagę codzienne doświadczenie, łatwo stwierdzić, że stosunkowo często możemy spotkać ludzi, którzy kochają swoich bliźnich. Rzadziej mamy do czynienia z tymi, którzy potrafią w sposób ewangeliczny kochać nieprzyjaciół. A bardzo rzadko mamy do czynienia z ludźmi, którzy przeżywają miłość wzajemną. Jest to jakiś wielki paradoks, ponieważ serce człowieka pragnie przede wszystkim tej wzajemnej miłości.Dlaczego miłość wzajemna jest rzeczywistością tak wyjątkową? Odpowiedź jest prosta. Tak miłość bliźniego, jak i miłość nieprzyjaciół jest w zasięgu możliwości jednego człowieka. Tu wszystko zależy ode mnie. Natomiast w miłości wzajemnej nie wszystko zależy ode mnie. Ja nie mogę nikogo zmusić do tego, aby mnie kochał. Nie mam do tego ani prawa, ani żadnych środków. W miłości wzajemnej tylko 50% zależy ode mnie, drugie 50% należy całkowicie do drugiej osoby. Sprawa jest tym bardziej skomplikowana, że człowiek jest tajemnicą i nigdy w pełni nie wiem, ani komu zawierzyłem, ani w jakim stopniu ten człowiek potrafi kochać. W tej sytuacji zaistnienie prawdziwej, autentycznej miłości wzajemnej, a więc tych stu procent jest możliwe wyłącznie wówczas, kiedy dwóch ludzi łączy sam Bóg. On jest znawcą ludzkiego serca. On jeden może te serca odpowiednio dobrać i połączyć ze sobą.
Jeżeli tak jest, to miłość wzajemna jest darem. Bardzo często sądzi się, że wystarczy, jeśli dwie osoby chcą się kochać, aby zaistniała miłość wzajemna. To jest nieporozumienie. Tak może wyglądać sympatia, ale nigdy ewangeliczna miłość wzajemna. Taka miłość jest zawsze wielkim darem, tak wielkim, że człowiek się go nie spodziewa, a kiedy się zjawia, człowiek czuje się zakłopotany, zdając sobie sprawę, że nie dorasta do tego daru. Trudno mu nawet uwierzyć, że dostąpił tej wielkiej łaski możliwości przeżycia na ziemi pełnej, autentycznej wzajemnej miłości.
Aby zrozumieć przykazanie wzajemnej miłości, trzeba wejść do Wieczernika. Wielki Czwartek jest przełomową datą w dziejach miłości na ziemi. Zanim jednak to uczynimy, musimy sobie uświadomić kilka faktów.
Chrystus nigdy nie mówił o przykazaniu miłości wzajemnej do tłumów. Ogłasza je dopiero na kilka godzin przed swoją śmiercią w Wieczerniku, w gronie niezwykle małym. Obecnych jest jedenaście osób. Chrystus czeka, aż Wieczernik opuści Judasz. Dopiero wtedy, przy zamkniętych drzwiach, Chrystus ogłasza rewolucyjne prawo miłości wzajemnej. Jeżeli uważnie obserwujemy działalność Chrystusa, to dostrzeżemy jedno: sympatyków Chrystusa były tysiące, uczniów Chrystusa niewielu. Przykazanie miłości wzajemnej jest przekazane wyłącznie Chrystusowym uczniom. Oto jak brzmią słowa Jezusa: Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali (J 13,34-35).
Zawsze powinniśmy kochoć Boga oraz szanowoać bliżniego swego nie zależnie od sytuacji i czasu czy to pokój czy wojna czy prześladowanie za wiarę.
Mamy za sobą refleksje nad dwoma formami ewangelicznej miłości drugiego człowieka. Celem miłości bliźniego jest przezwyciężenie obojętności w świecie. Celem miłości nieprzyjaciół jest przezwyciężenie nienawiści istniejącej na świecie. Celem zaś miłości wzajemnej, której poświęcimy dzisiejsze rozważanie, jest objawienie światu nowego ewangelicznego sposobu życia. Biorąc pod uwagę codzienne doświadczenie, łatwo stwierdzić, że stosunkowo często możemy spotkać ludzi, którzy kochają swoich bliźnich. Rzadziej mamy do czynienia z tymi, którzy potrafią w sposób ewangeliczny kochać nieprzyjaciół. A bardzo rzadko mamy do czynienia z ludźmi, którzy przeżywają miłość wzajemną. Jest to jakiś wielki paradoks, ponieważ serce człowieka pragnie przede wszystkim tej wzajemnej miłości.Dlaczego miłość wzajemna jest rzeczywistością tak wyjątkową? Odpowiedź jest prosta. Tak miłość bliźniego, jak i miłość nieprzyjaciół jest w zasięgu możliwości jednego człowieka. Tu wszystko zależy ode mnie. Natomiast w miłości wzajemnej nie wszystko zależy ode mnie. Ja nie mogę nikogo zmusić do tego, aby mnie kochał. Nie mam do tego ani prawa, ani żadnych środków. W miłości wzajemnej tylko 50% zależy ode mnie, drugie 50% należy całkowicie do drugiej osoby. Sprawa jest tym bardziej skomplikowana, że człowiek jest tajemnicą i nigdy w pełni nie wiem, ani komu zawierzyłem, ani w jakim stopniu ten człowiek potrafi kochać. W tej sytuacji zaistnienie prawdziwej, autentycznej miłości wzajemnej, a więc tych stu procent jest możliwe wyłącznie wówczas, kiedy dwóch ludzi łączy sam Bóg. On jest znawcą ludzkiego serca. On jeden może te serca odpowiednio dobrać i połączyć ze sobą.
Jeżeli tak jest, to miłość wzajemna jest darem. Bardzo często sądzi się, że wystarczy, jeśli dwie osoby chcą się kochać, aby zaistniała miłość wzajemna. To jest nieporozumienie. Tak może wyglądać sympatia, ale nigdy ewangeliczna miłość wzajemna. Taka miłość jest zawsze wielkim darem, tak wielkim, że człowiek się go nie spodziewa, a kiedy się zjawia, człowiek czuje się zakłopotany, zdając sobie sprawę, że nie dorasta do tego daru. Trudno mu nawet uwierzyć, że dostąpił tej wielkiej łaski możliwości przeżycia na ziemi pełnej, autentycznej wzajemnej miłości.
Aby zrozumieć przykazanie wzajemnej miłości, trzeba wejść do Wieczernika. Wielki Czwartek jest przełomową datą w dziejach miłości na ziemi. Zanim jednak to uczynimy, musimy sobie uświadomić kilka faktów.
Chrystus nigdy nie mówił o przykazaniu miłości wzajemnej do tłumów. Ogłasza je dopiero na kilka godzin przed swoją śmiercią w Wieczerniku, w gronie niezwykle małym. Obecnych jest jedenaście osób. Chrystus czeka, aż Wieczernik opuści Judasz. Dopiero wtedy, przy zamkniętych drzwiach, Chrystus ogłasza rewolucyjne prawo miłości wzajemnej. Jeżeli uważnie obserwujemy działalność Chrystusa, to dostrzeżemy jedno: sympatyków Chrystusa były tysiące, uczniów Chrystusa niewielu. Przykazanie miłości wzajemnej jest przekazane wyłącznie Chrystusowym uczniom. Oto jak brzmią słowa Jezusa: Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali (J 13,34-35).