Stanisław Grochowiak napisał wiersz o przyjemności wynikającej z bania się. Podmiotem lirycznym jest tu osoba, która uwielbia czuć przerażenie. Wyobraża więc sobie, że otacza ją zło, strachy, duchy i zjawy. Wszędzie je widzi, stwarza sobie nastrój grozy:" Straszno. Dziwnie. Dziwnie straszno.Spojrzysz w okno, jeszcze straszniej. Nie wiem, co mnie dzisiaj naszło, Ale ja to lubię właśnie”. Bardzo lubi tajemniczość, niepewność, lubi też „oswajanie strachu” - „cienie tajemnicze nagle łaszą się jak psiaki”. Po przeżyciach pełnych grozy miło jest jednak odetchnąć w bezpiecznym świecie, dlatego podmiot liryczny stwierdza: „przecież ściany są na straży,/ Błyśnie światło, strach przepłoszy”. Sceneria w wierszu jest taka, jak z horroru - filmu grozy. Osoba mówiąca chce, żeby: coś nią nagle wstrząsnęło , żeby usłyszeć dziwne, mrożące krew w żyłach od głosy. Wszystko to sobie wyobraża. Poeta mistrzowsko oddał nastrój grozy, tajemniczości, lęku, niepokoju: - zastosował wyrazy z „szeleszczącymi” głoskami: ż, sz, s, z, dz: „Straszno. Dziwnie. Dziwnie straszno./ Spojrzysz w okno, jeszcze straszniej”; - użył także dźwiękonaśladowczego wyrazu „zadzwoniło”; - wprowadził zdania wykrzyknikowe: „Bać się bania jakże bosko!”, „Bać się bania jakże miło!”. Dzięki temu wierszowi poznajemy prawdę: miło jest czasem trochę się pobać, by docenić bezpieczne i spokojne życie, każdy z nas lubi przeżywać czasem silne emocje, pod warunkiem, że „ściany są na straży”, to znaczy wiemy, że koszmar nie dzieje się naprawdę. Wiersz liczy cztery czterowersowe strofy. Każdy wers ma 8 sylab, wyjątkowy pod tym względem jest ostatni - urwany na piątej sylabie. W drugiej strofie poeta zastosował wyraz „potrząsło” zamiast „potrząsnęło”, po to, by uzyskać 8 sylab. W wierszu pojawiają się rymy przeplatane: straszno - naszło, straszniej - właśnie. Dzięki regularnej budowie utwór jest bardzo rytmiczny.
Stanisław Grochowiak napisał wiersz o przyjemności wynikającej z bania się. Podmiotem lirycznym jest tu osoba, która uwielbia czuć przerażenie. Wyobraża więc sobie, że otacza ją zło, strachy, duchy i zjawy. Wszędzie je widzi, stwarza sobie nastrój grozy:" Straszno. Dziwnie. Dziwnie straszno.Spojrzysz w okno, jeszcze straszniej. Nie wiem, co mnie dzisiaj naszło, Ale ja to lubię właśnie”. Bardzo lubi tajemniczość, niepewność, lubi też „oswajanie strachu” - „cienie tajemnicze nagle łaszą się jak psiaki”. Po przeżyciach pełnych grozy miło jest jednak odetchnąć w bezpiecznym świecie, dlatego podmiot liryczny stwierdza: „przecież ściany są na straży,/ Błyśnie światło, strach przepłoszy”. Sceneria w wierszu jest taka, jak z horroru - filmu grozy. Osoba mówiąca chce, żeby: coś nią nagle wstrząsnęło , żeby usłyszeć dziwne, mrożące krew w żyłach od głosy. Wszystko to sobie wyobraża. Poeta mistrzowsko oddał nastrój grozy, tajemniczości, lęku, niepokoju: - zastosował wyrazy z „szeleszczącymi” głoskami: ż, sz, s, z, dz: „Straszno. Dziwnie. Dziwnie straszno./ Spojrzysz w okno, jeszcze straszniej”; - użył także dźwiękonaśladowczego wyrazu „zadzwoniło”; - wprowadził zdania wykrzyknikowe: „Bać się bania jakże bosko!”, „Bać się bania jakże miło!”. Dzięki temu wierszowi poznajemy prawdę: miło jest czasem trochę się pobać, by docenić bezpieczne i spokojne życie, każdy z nas lubi przeżywać czasem silne emocje, pod warunkiem, że „ściany są na straży”, to znaczy wiemy, że koszmar nie dzieje się naprawdę. Wiersz liczy cztery czterowersowe strofy. Każdy wers ma 8 sylab, wyjątkowy pod tym względem jest ostatni - urwany na piątej sylabie. W drugiej strofie poeta zastosował wyraz „potrząsło” zamiast „potrząsnęło”, po to, by uzyskać 8 sylab. W wierszu pojawiają się rymy przeplatane: straszno - naszło, straszniej - właśnie. Dzięki regularnej budowie utwór jest bardzo rytmiczny.