Słowa „Wypłyń na głębię” wzywają mnie do poszukiwania tego co trwałe, głębokie i wartościowe. Jezus nie chce, abym zadowalał się byle czym. Ważne są moje spotkania z przyjaciółmi, rozmowy z nimi, lektury i prace, filmy, które oglądam, jaki jest ich poziom takim staje się i ja. Wypływać na głębię to odkrywać nowe możliwości, a przede wszystkim poszukiwać dobra w drugim człowieku i przez to realizować miłość. Pomagają mi być świadkiem życia, tak jak czynili to Apostołowie i papież Jan Paweł II. Chrystus nie zniewala mnie i nie niszczy, dlatego ufam mu. Zachęca i proponuje mi abym Mu zawierzył i szedł razem z nim wspólną drogą- drogą prawdy i życia. Jednak droga ta nie jest łatwa. Czekają mnie na niej przeciwności i burze, ale muszę być pewny i spokojny, bo jest ze mną Jezus. Szymon ułowił mnóstwo ryb i z tego powodu sieci zaczęły pękać, a poprzednio mimo ciężkiej i żmudnej pracy powrócił z pustymi rękoma. Czyż nie jest to obraz mojego życia kiedy to wkładam wiele wysiłku i angażuję się w różne sprawy i ponoszę klęskę dlatego, że zapomniałem o łączności z Jezusem? Słowa „Wypłyń na głębię” przypominają mi także o potrzebie wypłynięcia na duchową głębię modlitwy. Ma ona umacniać mnie w wierze w Pana Boga. Uwalnia mnie także od strachu przed składaniem świadectwa o Chrystusie i to ona jest duchową mocą w beznadziejnych sytuacjach. Każdego dnia muszę powierzać Jezusowi swoje prośby i podziękowania. Także zdanie Pana Boga, wypowiedziane do Abrahama ma związek ze słowami „wypłyń na głębię”:„Wyjdź z Ziemi swojej od rodziny swojej, i z domu ojca swego, na Ziemi, którą Ci wskażę”. Abraham, choć pełen obaw i zniechęcenia zaufał Chrystusowi; „wypłynął na głębię”. Nie wiedział co może go spotkać. Nie spodziewał się wielu problemów i niebezpieczeństw, które przed nim stały. Zaufał Panu. Dlatego również i ja powinienem wypłynąć na głębię zaufania w imię bezgranicznej wiary w Boga. Powinienem być odważny i wbrew wszystkim i wszystkiemu wierzyć. Mimo grzechu i powątpiewania, kłamstwa i pogrążenia w tym, co oddala mnie od Boga, mój Zbawiciel nigdy nie rezygnuje, nie spisuje mnie na straty. Nie poddaje się mimo moich pomyłek i częstych upadków. Zawsze bowiem jest szansa iż wszystko ku dobremu się obróci. Jest też nadzieja, która nigdy nie ustaje. Reasumując z pewnością można powiedzieć, że te słowa znaczą dla mnie bardzo wiele. Dziś Jezus przypomina mi przez nie, abym z odwagą ruszył do pracy nad wzrostem dobra w moim życiu codziennym, abym mu zawierzył. Mam iść przez życie pielęgnując w sobie głębię ducha i łącząc się z naszym Panem i Zbawicielem Jezusem Chrystusem.
,,Wypłyń na głębie'' to słowa Jezusa wypowiedziane do Piotra, który mimo wielkiego trudu nie mógł złowić ani jednej ryby. Słowa te nakłaniają do otwarcia się na nowe możliwości, bycia odważnym w dążeniu do celu. Jezus chce powiedzieć, że nie warto się poddawać, ale zawsze, nawet gdy wydaje się to niemożliwe próbować dalej. Trzeba zawsze walczyć o swoje, być pewnym siebe i swojego celu. Dla większości ludzi to ciężkie przedsięwzięcie. Nie potrafią nawet walczyć ze swoimi drobnymi bolączkami, tj. niepunktualność. Brak im pewnie determinacji i odwagi. Wydaje im się, że wszystko powinno być proste i przyjemne. Gdy cos takie nie jest od razu porzucają to. Należy być też wytrwałym i nie ulegać pokusom. Przecież w dosłownym tego słowa znaczeniu ,,wypłyn na głębie'' oznacza niebezpieczeństwo, możliwość utonięcia. Tak podpowiada nam Diabeł.
Jezus w tej wypowiedzi nawiązał do zbawienia. Aby je osiągnąć trzeba mieć determinację i być upartym. Zbawienie jest dla wszystkich. Jednak należy postarać się, odważyć ,,wypłynąć na głębie'' i przezwyciężać pokusy Złego, który zawsze stara się wrócić nas nad brzeg.
Słowa „Wypłyń na głębię” wzywają mnie do poszukiwania tego co
trwałe, głębokie i wartościowe. Jezus nie chce, abym zadowalał się byle czym. Ważne są moje spotkania z przyjaciółmi, rozmowy z nimi, lektury i prace, filmy, które oglądam, jaki jest ich poziom takim staje się i ja. Wypływać na głębię to odkrywać nowe możliwości, a przede wszystkim poszukiwać dobra w drugim człowieku i przez to realizować miłość. Pomagają mi być świadkiem życia, tak jak czynili to Apostołowie i papież Jan Paweł II. Chrystus nie zniewala mnie i nie niszczy, dlatego ufam mu. Zachęca i proponuje mi abym Mu zawierzył i szedł razem z nim wspólną drogą- drogą prawdy i życia. Jednak droga ta nie jest łatwa. Czekają mnie na niej przeciwności i burze, ale muszę być pewny i spokojny, bo jest ze mną Jezus. Szymon ułowił mnóstwo ryb i z tego powodu sieci zaczęły pękać, a poprzednio mimo ciężkiej i żmudnej pracy powrócił z pustymi rękoma. Czyż nie jest to obraz mojego życia kiedy to wkładam wiele wysiłku i angażuję się w różne sprawy i ponoszę klęskę dlatego, że zapomniałem o łączności z Jezusem? Słowa „Wypłyń na głębię” przypominają mi także o potrzebie wypłynięcia na duchową głębię modlitwy. Ma ona umacniać mnie w wierze w Pana Boga. Uwalnia mnie także od strachu przed składaniem świadectwa o Chrystusie i to ona jest duchową mocą w beznadziejnych sytuacjach. Każdego dnia muszę powierzać Jezusowi swoje prośby i podziękowania. Także zdanie Pana Boga, wypowiedziane do Abrahama ma związek ze słowami „wypłyń na głębię”:„Wyjdź z Ziemi swojej od rodziny swojej, i z domu ojca swego, na Ziemi, którą Ci wskażę”. Abraham, choć pełen obaw i zniechęcenia zaufał Chrystusowi; „wypłynął na głębię”. Nie wiedział co może go spotkać. Nie spodziewał się wielu problemów i niebezpieczeństw, które przed nim stały. Zaufał Panu. Dlatego również i ja powinienem wypłynąć na głębię zaufania w imię bezgranicznej wiary w Boga. Powinienem być odważny i wbrew wszystkim i wszystkiemu wierzyć. Mimo grzechu i powątpiewania, kłamstwa i pogrążenia w tym, co oddala mnie od Boga, mój Zbawiciel nigdy nie rezygnuje, nie spisuje mnie na straty. Nie poddaje się mimo moich pomyłek i częstych upadków. Zawsze bowiem jest szansa iż wszystko ku dobremu się obróci. Jest też nadzieja, która nigdy nie ustaje.
Reasumując z pewnością można powiedzieć, że te słowa znaczą dla mnie bardzo wiele. Dziś Jezus przypomina mi przez nie, abym z odwagą ruszył do pracy nad wzrostem dobra w moim życiu codziennym, abym mu zawierzył. Mam iść przez życie pielęgnując w sobie głębię ducha i łącząc się z naszym Panem i Zbawicielem Jezusem Chrystusem.
,,Wypłyń na głębie'' to słowa Jezusa wypowiedziane do Piotra, który mimo wielkiego trudu nie mógł złowić ani jednej ryby. Słowa te nakłaniają do otwarcia się na nowe możliwości, bycia odważnym w dążeniu do celu. Jezus chce powiedzieć, że nie warto się poddawać, ale zawsze, nawet gdy wydaje się to niemożliwe próbować dalej. Trzeba zawsze walczyć o swoje, być pewnym siebe i swojego celu. Dla większości ludzi to ciężkie przedsięwzięcie. Nie potrafią nawet walczyć ze swoimi drobnymi bolączkami, tj. niepunktualność. Brak im pewnie determinacji i odwagi. Wydaje im się, że wszystko powinno być proste i przyjemne. Gdy cos takie nie jest od razu porzucają to. Należy być też wytrwałym i nie ulegać pokusom. Przecież w dosłownym tego słowa znaczeniu ,,wypłyn na głębie'' oznacza niebezpieczeństwo, możliwość utonięcia. Tak podpowiada nam Diabeł.
Jezus w tej wypowiedzi nawiązał do zbawienia. Aby je osiągnąć trzeba mieć determinację i być upartym. Zbawienie jest dla wszystkich. Jednak należy postarać się, odważyć ,,wypłynąć na głębie'' i przezwyciężać pokusy Złego, który zawsze stara się wrócić nas nad brzeg.