w peny miesici niedaleko wrocławia mieszkała pewna dziewczyna o imieniu kinga była ona wesoła i sympatyczna dziewczyną ale mjała 1 bardzo smutny problem nie była barzdzo ładana i myslała ze zostanie starą panną . Az do pewnego razu gdy wybrala sie z koleżankami na dyskoteke i tam poznali pewnego przystojnego chłopaka.Kinga odrazu myślała ze on nawte na nią nie spojrzy a z do tego momentu kiedy on ją zprosił do tańca jej dwie kolezanki strasznie jej zzdroasiciły i oni przetanczyli ze sobą cały wieczur . Była juz godzina 23 i musiały wracać do doimu kinga z danielem wymienili sie numerami telefonu iI nastepnego dnia on do niej zadzwonoł do niej i spotkali sie sie na kawe a potem .on poprosił ją o chodzenie Chodzli ze sobą 2 miesioce do puki jej kolezanki nie zaczeły muwic jaki on nie jest ona zzim nie chciała wiezyć . Pewnego dnia kinga zobaczyła go z swoją najlepszą kolezanka i wruciła do domu i przepłakała całą noc nastepnego dnia rano napiusła do niego esemesa i .Żegnaj kochny zawsze bede ci kochac i zawsze bedziesz w moim sercu żegnaj na zawsze . Potem poszła na spotkanie ze swoją kolezanką i udawala ze wszystko jest ok a jej kolezanka zaczeła opowiadac jak jej jest dobrze z danielem w.Kinga wruciłła do domu i i zaczeła płakac jej straszy brat zatyał jej co sie stało ona powiedziała mu tylko ze jej zycie przestało jużinsniec. Poszła do łazuienki i wzieła pół opakowania tabletek na zbiucie cisnienia ,2 gogziny potem jej tato zbnałazł jąnieprztomną .Zadzwonił po karetke zabrali ją do szpitala i tam zrobili jej pukanie zółdka .Daniel Ppo odczytaniu jej wiadomosici pojechał do niej odtozł jej zapłakany starszy brat i muwi a on powiedział ze zabarają karetka bo zarzyła p[ół paczki tabletek i leży w szpitalu ciezkim stamnnie .On w ciezkim szoku pojechał do szpitala tam spotakała jej rodziców oni powiedzieli ,że zaneta jest w bardzo ciezkim stanie i i najblisze godziny bnedądecydujące .Daniel powiedziała ze musi ją zobaczyc weszedł fo sali tam gdzie ona leżała i sie ropłakał była ona całablada i małaj wszedzie podloczone rurki .Gfy go zobaczyła powiedziała ze by nie plakał bo juz im nie bedzie przeszkadzac on opowiedział ze kocha tylko ja .Na drugi dzien mjała poważnną operacje niestety nie przeżyła . 2 tygodnie puziniej był jej pogrzeb bylo duzo lydzi i jej znajomych w śrudnich był daniel i jjej 2 najlepsze przyjaciułki gdy wszyscy sie rozeszli i został tylko on i jej dwie przyjaciulki to sylwia suie rozpłakała ze ona niiechhciala żeby tak to sie skonczył ze to jej wina .on powiedział ze to jej zycia nie wruci i to jets koniec .
Była to bardzo wspaniała dziewczyna, często powtarzał ty moja jedyna. Bała się najgorszego,że kiedyś ją porzuci,nie będzie chciał jej znać ich czas nigdy nie powróci Wiedziała wtedy że życia by nie miała, nie dała rady za mocno kochała Po jakimś czasie nie tak samo było zero jego wyznań coś się w nim zmieniło Coraz rzadziej się z nim spotykała Gdy kocham wzroku jej unikał Czuła jakby była z obcą osobą Czegoś się bała nie była sobą Przytuliła go mocno mówiła kochanie Nie sądziła że dziś nastąpi ich pożegnanie Zaczął mówić coś... wierz mam cie dość Ona milczała tylko łza jej cichutko po policzku spływała Mówił że pokochał inną już Nie wiedziała że dziewczyna wbija właśnie nóż w serce Siedziała sama myśląc właśnie co się stało Nie mogła uwierzyć tak ją to zabolało Do domu wracać nie chciała... Poszła na skarpę miejsce,które tak bardzo lubiła... Miejsce gdzie wszystkie swe smutki i żale wylewała Myślała czy teraz on jest z tą dziewczyną Czy do niej też mówi jesteś tą jedyną Zranił tak bardziej jej małe serce Przyrzekła że nie da się zranić nikomu więcej Następnego dnia jego ujrzała uśmiechniętego i nagle się zaśmiała Wszystkie wspomnienia szybko wracały I znów do oczu jej łezki napływały Poszła do domu sięgnęła do szafki z lekarstwami Wzięła wszystkie tabletki i wyszła domu trzaskając drzwiami Chciała umrzeć w miejscu gdzie kiedyś z nim była Poszła na skarpę i własnym oczu nie uwierzyła Płakała i byłą już blisko skakania Mówił jej na prawdę że nigdy nie kochałem To na ciebie jedyną całe życie czekałem (chodzi o inną jak ktoś nie rozumie:) Tak ją to słowo mocno zabolało Upadła na ziemie nie wiedząc co się stało Wyrzuciła sobie swoją niewinność Wierzyła gdy mówił to musi być miłość Otworzyła oczy i zobaczyła ją Patrzyła na nią i pomyślała że to ta sama dziewczyna Która jej ukochanego odebrała Zerwała się nagle i biegłą przed siebie Krzyczała nienawidzę cię nie wybaczę ci tego Zabrałaś mi wszystko mojego ukochanego! Więcej powiedzieć nie zdołała Wyjęła tabletki i jedną za drugą łykała Krzyknęła tylko: Boże wierz jakie jest moje marzenie Posiedzę poczekam na jego spełnienie Poczuła się senna co chwilę upadła Zobaczył tego któremu całą się oddała Próbował ją wziąć na ręce Mówiła nie dotykaj mnie Oczy jej się zamykały... Tylko usta te same słowa powtarzały Nigdy mnie nie kochałeś, zbędne nadzieje mi dawałeś I coraz ciszej i wolniej mówiła Bo swoje ziemskie życie właśnie kończyła Patrząc na niego powiedziała: Nie zapomnij mnie i tak kocham cię Mimo że mnie skrzywdziłeś i życie moje w piekło zamieniłeś I on zapłakał słysząc jej wyznanie Odchodziła powoli nie wiedząc co się stanie Czekałą na chwile w której jej serce bić przestanie On chodził niespokojny wyrzucając z siebie że to przez niego ona chce być teraz w niebie Opadło jej ciało serce bić przestało On gdy ujrzał rozpędził się i skacząc ze skarpy zawołał kocham cię Aa z jej martwego ciała po policzku łza poleciała...
w peny miesici niedaleko wrocławia mieszkała pewna dziewczyna o imieniu kinga była ona wesoła i sympatyczna dziewczyną ale mjała 1 bardzo smutny problem nie była barzdzo ładana i myslała ze zostanie starą panną . Az do pewnego razu gdy wybrala sie z koleżankami na dyskoteke i tam poznali pewnego przystojnego chłopaka.Kinga odrazu myślała ze on nawte na nią nie spojrzy a z do tego momentu kiedy on ją zprosił do tańca jej dwie kolezanki strasznie jej zzdroasiciły i oni przetanczyli ze sobą cały wieczur . Była juz godzina 23 i musiały wracać do doimu kinga z danielem wymienili sie numerami telefonu iI nastepnego dnia on do niej zadzwonoł do niej i spotkali sie sie na kawe a potem .on poprosił ją o chodzenie Chodzli ze sobą 2 miesioce do puki jej kolezanki nie zaczeły muwic jaki on nie jest ona zzim nie chciała wiezyć . Pewnego dnia kinga zobaczyła go z swoją najlepszą kolezanka i wruciła do domu i przepłakała całą noc nastepnego dnia rano napiusła do niego esemesa i .Żegnaj kochny zawsze bede ci kochac i zawsze bedziesz w moim sercu żegnaj na zawsze . Potem poszła na spotkanie ze swoją kolezanką i udawala ze wszystko jest ok a jej kolezanka zaczeła opowiadac jak jej jest dobrze z danielem w.Kinga wruciłła do domu i i zaczeła płakac jej straszy brat zatyał jej co sie stało ona powiedziała mu tylko ze jej zycie przestało jużinsniec. Poszła do łazuienki i wzieła pół opakowania tabletek na zbiucie cisnienia ,2 gogziny potem jej tato zbnałazł jąnieprztomną .Zadzwonił po karetke zabrali ją do szpitala i tam zrobili jej pukanie zółdka .Daniel Ppo odczytaniu jej wiadomosici pojechał do niej odtozł jej zapłakany starszy brat i muwi a on powiedział ze zabarają karetka bo zarzyła p[ół paczki tabletek i leży w szpitalu ciezkim stamnnie .On w ciezkim szoku pojechał do szpitala tam spotakała jej rodziców oni powiedzieli ,że zaneta jest w bardzo ciezkim stanie i i najblisze godziny bnedądecydujące .Daniel powiedziała ze musi ją zobaczyc weszedł fo sali tam gdzie ona leżała i sie ropłakał była ona całablada i małaj wszedzie podloczone rurki .Gfy go zobaczyła powiedziała ze by nie plakał bo juz im nie bedzie przeszkadzac on opowiedział ze kocha tylko ja .Na drugi dzien mjała poważnną operacje niestety nie przeżyła . 2 tygodnie puziniej był jej pogrzeb bylo duzo lydzi i jej znajomych w śrudnich był daniel i jjej 2 najlepsze przyjaciułki gdy wszyscy sie rozeszli i został tylko on i jej dwie przyjaciulki to sylwia suie rozpłakała ze ona niiechhciala żeby tak to sie skonczył ze to jej wina .on powiedział ze to jej zycia nie wruci i to jets koniec .
Była to bardzo wspaniała dziewczyna,
często powtarzał ty moja jedyna.
Bała się najgorszego,że kiedyś ją porzuci,nie
będzie chciał jej znać ich czas nigdy nie powróci
Wiedziała wtedy że życia by nie miała,
nie dała rady za mocno kochała
Po jakimś czasie nie tak samo było
zero jego wyznań coś się w nim zmieniło
Coraz rzadziej się z nim spotykała
Gdy kocham wzroku jej unikał
Czuła jakby była z obcą osobą
Czegoś się bała nie była sobą
Przytuliła go mocno mówiła kochanie
Nie sądziła że dziś nastąpi ich pożegnanie
Zaczął mówić coś... wierz mam cie dość
Ona milczała tylko łza jej cichutko po policzku spływała
Mówił że pokochał inną już
Nie wiedziała że dziewczyna wbija właśnie nóż w serce
Siedziała sama myśląc właśnie co się stało
Nie mogła uwierzyć tak ją to zabolało
Do domu wracać nie chciała...
Poszła na skarpę miejsce,które tak bardzo lubiła...
Miejsce gdzie wszystkie swe smutki i żale wylewała
Myślała czy teraz on jest z tą dziewczyną
Czy do niej też mówi jesteś tą jedyną
Zranił tak bardziej jej małe serce
Przyrzekła że nie da się zranić nikomu więcej
Następnego dnia jego ujrzała uśmiechniętego
i nagle się zaśmiała
Wszystkie wspomnienia szybko wracały
I znów do oczu jej łezki napływały
Poszła do domu sięgnęła do szafki z lekarstwami
Wzięła wszystkie tabletki i wyszła domu trzaskając drzwiami
Chciała umrzeć w miejscu gdzie kiedyś z nim była
Poszła na skarpę i własnym oczu nie uwierzyła
Płakała i byłą już blisko skakania
Mówił jej na prawdę że nigdy nie kochałem
To na ciebie jedyną całe życie czekałem (chodzi o inną jak ktoś nie rozumie:)
Tak ją to słowo mocno zabolało
Upadła na ziemie nie wiedząc co się stało
Wyrzuciła sobie swoją niewinność
Wierzyła gdy mówił to musi być miłość
Otworzyła oczy i zobaczyła ją
Patrzyła na nią i pomyślała że to ta sama dziewczyna
Która jej ukochanego odebrała
Zerwała się nagle i biegłą przed siebie
Krzyczała nienawidzę cię nie wybaczę ci tego
Zabrałaś mi wszystko
mojego ukochanego!
Więcej powiedzieć nie zdołała
Wyjęła tabletki i jedną za drugą łykała
Krzyknęła tylko:
Boże wierz jakie jest moje marzenie
Posiedzę poczekam na jego spełnienie
Poczuła się senna co chwilę upadła
Zobaczył tego któremu całą się oddała
Próbował ją wziąć na ręce
Mówiła nie dotykaj mnie
Oczy jej się zamykały...
Tylko usta te same słowa powtarzały
Nigdy mnie nie kochałeś,
zbędne nadzieje mi dawałeś
I coraz ciszej i wolniej mówiła
Bo swoje ziemskie życie właśnie kończyła
Patrząc na niego powiedziała:
Nie zapomnij mnie i tak kocham cię
Mimo że mnie skrzywdziłeś i życie moje w piekło zamieniłeś
I on zapłakał słysząc jej wyznanie
Odchodziła powoli nie wiedząc co się stanie
Czekałą na chwile w której jej serce bić przestanie
On chodził niespokojny
wyrzucając z siebie że to przez niego ona chce być teraz w niebie
Opadło jej ciało serce bić przestało
On gdy ujrzał rozpędził się i skacząc ze skarpy zawołał kocham cię
Aa z jej martwego ciała po policzku łza poleciała...