Dzień jak co dzień. Kolejny raz patrzę przez okno, nie zauwazając nic ciekawegi i zastanawiam się, kiedy moje życie choć trochę się odmieni. Na razie panuje w nim rutyna - szkoła, zadania, komputer, sen, szkoła - i tak w kółko. Nawet weekendy i wszelkiego rodzaju święta nie stanowią specjalnej odmiany.
Nawet ten pamiętnik zacząłem pisać z nudów. Może jeszcze dlatego, ze miałem jakąś dziwną potrzebę uporządkowania swojego życia. Może to mój sposób na znalezienie jakiegoś sensu w życiu współczesnego nastolatka, którego życie w XXI wieku wcale nie jest takie znowu łatwe, jak dorosłym się wydaje.
15 stycznia 2012
Nareszcie jakaś odmiana! Otrzymałem propozycję uczestniczenia w ciekawej wycieczce integracyjnej do Włoch. Projekt jest interesujący - dwuosobowe pokoje, w każdym jeden nastolatek lub nastolatka z Włoch i z Polski. Wyjeżdżamy za tydzień, już wszystko zorganizowane. Chętnie poznam kogoś nowego, podszlifuję znajomość języka angielskiego - to w nim będziemy się porozumiewać.
To aż zaskakujące, jak szybko moi rodzice się na ten obóz zgodzili. Pewnie oni też widza w nim sposób rozwijania moich zdolności językowych i przerywnik w monotnii mojego życia.
18 stycznia 2012
Wszystko się udało, siedzę teraz przy stole w naszym pokoju w Rzymie. Chłopak, z którym go zajmuję, ma na imię Fabio i jest całkiem sympatyczny. Inteligentny, chyba badzo dużo czyta, bo nawet teraz leży w łóżku z książką. Ale nie jest typem kujona, przy tym wszystkim jest przebojowy, towarzyski i gadatliwy. Całe szczęście, że da się go lubić, bo będziemy spędzać ze sobą większość czasu przez najbliższe kilka tygodni - będziemy razem chodzić do szkoły, odrabiać lekcje, zwiedzać miasto, spędzać wieczory w pokoju. Wolę robić to z kimś, z kim dobrze się dogaduję.
28 marca 2012
Przez ostatnie 2 miesiące nie napisałem w pamiętniku zupełnie nic, a to dlatego, że nie miałem czasu. Fabio pokazywał mi Rzym, musiałem poszerzać swoją znajomość języka angielskiego, oprócz tego w szkole, do której chodzimy, mają bardzo wysoki poziom nauczania. Przez cały ten czas bawiłem się świetnie, szkoda, że już za dwa dni wyjeżdżamy.
Ale przynajmniej odmieniłem coś w swoim życiu - tak jak planowałem. Teraz znów przez jakiś czas nie będę miał problemów ze znoszeniem rutyny w mojej nudnej, polskiej szkole. Przy mnóstwie fotografii zrobionych tu będę wspominał wspaniałe chwile. Jestem pewien, że Fabio i ja jeszcze się spotkamy, być może nawet przyjedzie do mnie na wakacje. Rzym na pewno też jeszcze nie raz odwiedzę, gdyż zauroczyło mnie to miasto.
No cóż, nie mam czasu dłużej pisać - czas się pakować.
Dzisiejszy dzień to totalna porażka. Nic mi się nie udało. Zaczęło się od porannej, tradycyjnej awantury w domu. Już nie pamiętam nawet o co poszło. Czy życie naprwdę musi byc aż tak skomplikowane? Później szkoła. Kolejna klapa. Przez to wczorajsze siedzenie przed komputerem na śmierc zapomniałam o sprawdzinie z przyrody... Pewnie doststnę 1, może 2 jak dobrze poszlo. Znów pretekst do kłótni. Cóż, nie mam pojęcia co dalej robic... Może jutrzejszy dzień przyniesie coś lepszego?
środa, 21 marca 2012r
A jednak nie myliłam się. Dziś jest zdecydowanie lepiej. Wczorajszy dzień to przeszłośc, na szczeście. Nie przejmuje się już tym, bo dziś czekała na mnie niespodzianka. Rodzice powiedzieli mi, że załatwili dla mnie kolonie w wakacje, polęcę na Kretę. Tam jeszcze nie byłam. W sumie moglam się domyślic bo juz od kilku lat właśnie jakoś w marcu oferują mi wakacje. to odpoczynek dla mnie od nich i dla nich ode mnie. Może myslą, że tego nie wiem, ale domysliłam się już dawno. Świetnie. Juz nie mogę się doczekac.
czwartek, 22 marca 2012r
Kolejny fajny dzień już za mną. Dziś, prawie po2 miesiącach ostrej kłótni wreszcie pogodziłysmy się z Olą. Znów jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami. Jak bardzo brakowało mi tych naszych codziennych, wielogodzinnych rozmów przez telefon! tych wypadów do sklepów i oczywiście innych wspólnych chwil... Dobrze że wojna między nami już się skończyła, topór wojenny został zakopany i wszystko wróciło do normy. Jestem taka szczęśliwa!
piątek, 23 marca 2012r
W związku z tym, że ostatnio pogodziłam się z Olą, postanowiłyśmy to uczcic. Już nawet nie pamiętam o co się pokłóciłyśmy i że wgl było między nami żle. Czuję się, jakby to były odlegle o tysiące lat czasy. no ale wracając do rzeczy, podtanowiłyśmy zorganizowac mała imprezę u mnie w domu. Rodzice wyjeżdzają, co się akurat dobrze złozyło. zapowiada się świetna zabawa!
Nie wiem, dla kogo piszę, więc napisałam w wersji dla dziewczyny. mam nadzieję, ze się nie pomyliłam. Długi tekst, liczę na naj :)
10 stycznia 2012
Dzień jak co dzień. Kolejny raz patrzę przez okno, nie zauwazając nic ciekawegi i zastanawiam się, kiedy moje życie choć trochę się odmieni. Na razie panuje w nim rutyna - szkoła, zadania, komputer, sen, szkoła - i tak w kółko. Nawet weekendy i wszelkiego rodzaju święta nie stanowią specjalnej odmiany.
Nawet ten pamiętnik zacząłem pisać z nudów. Może jeszcze dlatego, ze miałem jakąś dziwną potrzebę uporządkowania swojego życia. Może to mój sposób na znalezienie jakiegoś sensu w życiu współczesnego nastolatka, którego życie w XXI wieku wcale nie jest takie znowu łatwe, jak dorosłym się wydaje.
15 stycznia 2012
Nareszcie jakaś odmiana! Otrzymałem propozycję uczestniczenia w ciekawej wycieczce integracyjnej do Włoch. Projekt jest interesujący - dwuosobowe pokoje, w każdym jeden nastolatek lub nastolatka z Włoch i z Polski. Wyjeżdżamy za tydzień, już wszystko zorganizowane. Chętnie poznam kogoś nowego, podszlifuję znajomość języka angielskiego - to w nim będziemy się porozumiewać.
To aż zaskakujące, jak szybko moi rodzice się na ten obóz zgodzili. Pewnie oni też widza w nim sposób rozwijania moich zdolności językowych i przerywnik w monotnii mojego życia.
18 stycznia 2012
Wszystko się udało, siedzę teraz przy stole w naszym pokoju w Rzymie. Chłopak, z którym go zajmuję, ma na imię Fabio i jest całkiem sympatyczny. Inteligentny, chyba badzo dużo czyta, bo nawet teraz leży w łóżku z książką. Ale nie jest typem kujona, przy tym wszystkim jest przebojowy, towarzyski i gadatliwy. Całe szczęście, że da się go lubić, bo będziemy spędzać ze sobą większość czasu przez najbliższe kilka tygodni - będziemy razem chodzić do szkoły, odrabiać lekcje, zwiedzać miasto, spędzać wieczory w pokoju. Wolę robić to z kimś, z kim dobrze się dogaduję.
28 marca 2012
Przez ostatnie 2 miesiące nie napisałem w pamiętniku zupełnie nic, a to dlatego, że nie miałem czasu. Fabio pokazywał mi Rzym, musiałem poszerzać swoją znajomość języka angielskiego, oprócz tego w szkole, do której chodzimy, mają bardzo wysoki poziom nauczania. Przez cały ten czas bawiłem się świetnie, szkoda, że już za dwa dni wyjeżdżamy.
Ale przynajmniej odmieniłem coś w swoim życiu - tak jak planowałem. Teraz znów przez jakiś czas nie będę miał problemów ze znoszeniem rutyny w mojej nudnej, polskiej szkole. Przy mnóstwie fotografii zrobionych tu będę wspominał wspaniałe chwile. Jestem pewien, że Fabio i ja jeszcze się spotkamy, być może nawet przyjedzie do mnie na wakacje. Rzym na pewno też jeszcze nie raz odwiedzę, gdyż zauroczyło mnie to miasto.
No cóż, nie mam czasu dłużej pisać - czas się pakować.
wtorek, 20 marca 2012r
Dzisiejszy dzień to totalna porażka. Nic mi się nie udało. Zaczęło się od porannej, tradycyjnej awantury w domu. Już nie pamiętam nawet o co poszło. Czy życie naprwdę musi byc aż tak skomplikowane? Później szkoła. Kolejna klapa. Przez to wczorajsze siedzenie przed komputerem na śmierc zapomniałam o sprawdzinie z przyrody... Pewnie doststnę 1, może 2 jak dobrze poszlo. Znów pretekst do kłótni. Cóż, nie mam pojęcia co dalej robic... Może jutrzejszy dzień przyniesie coś lepszego?
środa, 21 marca 2012r
A jednak nie myliłam się. Dziś jest zdecydowanie lepiej. Wczorajszy dzień to przeszłośc, na szczeście. Nie przejmuje się już tym, bo dziś czekała na mnie niespodzianka. Rodzice powiedzieli mi, że załatwili dla mnie kolonie w wakacje, polęcę na Kretę. Tam jeszcze nie byłam. W sumie moglam się domyślic bo juz od kilku lat właśnie jakoś w marcu oferują mi wakacje. to odpoczynek dla mnie od nich i dla nich ode mnie. Może myslą, że tego nie wiem, ale domysliłam się już dawno. Świetnie. Juz nie mogę się doczekac.
czwartek, 22 marca 2012r
Kolejny fajny dzień już za mną. Dziś, prawie po2 miesiącach ostrej kłótni wreszcie pogodziłysmy się z Olą. Znów jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami. Jak bardzo brakowało mi tych naszych codziennych, wielogodzinnych rozmów przez telefon! tych wypadów do sklepów i oczywiście innych wspólnych chwil... Dobrze że wojna między nami już się skończyła, topór wojenny został zakopany i wszystko wróciło do normy. Jestem taka szczęśliwa!
piątek, 23 marca 2012r
W związku z tym, że ostatnio pogodziłam się z Olą, postanowiłyśmy to uczcic. Już nawet nie pamiętam o co się pokłóciłyśmy i że wgl było między nami żle. Czuję się, jakby to były odlegle o tysiące lat czasy. no ale wracając do rzeczy, podtanowiłyśmy zorganizowac mała imprezę u mnie w domu. Rodzice wyjeżdzają, co się akurat dobrze złozyło. zapowiada się świetna zabawa!
Nie wiem, dla kogo piszę, więc napisałam w wersji dla dziewczyny. mam nadzieję, ze się nie pomyliłam. Długi tekst, liczę na naj :)