Naipsz krotkie opowiadanie w ktorym opiszesz swoja przygode w nawiedzonym domu (okolo 80 slow ).
lonely21
Niedaleko mojej szkoły stał dom, bardzo stary, wyglądał trochę jak ruina z zewnątrz, zawsze chciałam wejść do niego, ale się bałam. Któregoś dnia po skończonych lekcjach, paczka moim przyjaciół min. Ola, Kasia i Damian, podeszli do mnie i powiedzieli, że idą do tego strasznego domu, zapytali się czy idę z nimi. Po paru chwilach zastanowienia zdecydowałam się, że z nimi pójdę, przecież nikomu nic się nie stanie, a te legendy że jest nawiedzony to tylko bajeczki dla dzieci z podstawówki czy też z przedszkola. Dom znajdował się na końcu ul. Krzywej, zawsze ta nazwa mnie bawiła, teraz także, ale jak doszliśmy do tego domu, to nie było już tak fajnie. Każdy z nas stał niczym słup przez jakieś 5 minut. Nagle Damian odezwał się Co dziewczyny boicie się? Na jego twarzy widniał szeroki uśmiech. Nic nie odpowiedziałyśmy. Po paru chwilach dodał Ja wejdę pierwszy, a wy za mną, tylko cicho, bo nikt nie może nas usłyszeć. Damian wszedł pierwszy a my za nim. W środku było jeszcze straszniej niż na zewnątrz,panował tu półmrok, zdawało mi się, że jakby jakaś mgła się unosiła. Dom był dwupiętrowy, od razu zauważyliśmy wielkie, szerokie, drewniane i stare schody, bez poręczy. Zaproponowałam żebyśmy weszli na górę. Kasia i Ola wahały się,dlatego postanowiłam że ja z Damianem pójdziemy na górę a dziewczyny zostaną na dole i rozejrzą się. Na drugim piętrze znajdowały się dwie sypialnie, jedna przypominała sypialnię dla dziewczynki, ściany były w kolorze bladego różu, stało wielkie łoże,było też okno, nie miało klamki, podeszłam bliżej i przyjrzałam się dokładnie jemu, zauważyłam krew na parapecie i potem na podłodze. Powiedziałam Damianowi żebyśmy zobaczyli co na dole u dziewczyn. Nie zdążyliśmy zejść, gdy nagle rozległ się głośny huk, a potem usłyszeliśmy krzyk Kasi. Pobiegliśmy do dziewczyn. Okazało się, że stara szafa się przewróciła. Dziewczyny strasznie się przestraszyły, postanowiliśmy wyjść z domu. Gdy szliśmy do drzwi, wydawało mi się że ktoś mignął mi przed oczami jakiś cień. Wyszliśmy z domu i przyrzekliśmy sobie,że nigdy tam nie wrócimy. Nie żałuję tego,że tam byłam, żałuję, że jak wyszliśmy, to odwróciłam się i zobaczyłam przez okno, jak ktoś na drugim piętrze właśnie w tym pokoju co byłam się powiesił. Chciałam krzyknąć, ale pomyślałam, że to tylko jakieś zwidy czy moja wyobraznia.