[NA JUTRO]Opowiadanie z dialogiem, które zakończysz wybranym morałem z "Dziadów"
murphyslaw
Pewien chłopiec był bardzo dobry dla wszystkich. Pomagał ludziom i rodzicom. Nie było człowieka, aby go nie lubił. Marek, bo tak chłopiec miał na imię szedł pewnego dnia przez las. Nagle zobaczył w środku lasu ogień. Pierwszy raz w życiu nie wiedział co robić.pożar spalił cały las, ale nikt nie miał pretensji do Marka.Ale on zmienił się przez to i stał się opryskliwy. Naprawdę był taki cały czas, ale dobrze się maskował z tym. Nikomu już nie pomagał. Przyjaciele go opuścili, stał się egoistą. Marek cały czas był niegrzeczny. Gdy miał 20 lat, jechał pijany samochodem i uderzył w drzewo.Umarł, ale nikt go nie żałował, bo nikt go już nie lubił. Pan Bóg, gdy go zobaczył powiedział: - Czego tu szukasz?? - Chciałem dostać się do nieba.-odpowiedział Marek. - Idź przecz do piekła. Niech twoja dusza cierpi wieczność. Marek bardzo się przestraszył, ale było za późno trafił do nieba i tylko cierpiał. Taki z tego morał, że kto będzie opryskliwy i niegrzeczny na Ziemi ten do nieba nie wejdzie.
- Czego tu szukasz??
- Chciałem dostać się do nieba.-odpowiedział Marek.
- Idź przecz do piekła. Niech twoja dusza cierpi wieczność.
Marek bardzo się przestraszył, ale było za późno trafił do nieba i tylko cierpiał.
Taki z tego morał, że kto będzie opryskliwy i niegrzeczny na Ziemi ten do nieba nie wejdzie.