Moje refleksje nad wiarą, chrześcijaśntwem, kościołem, pontyfikatem nowego papieża, wypracowanie ok.A4 na jeden lub dwa z podanych tematów !
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
„Moje refleksje na temat wiary, kościoła”
Opisując moje osobiste refleksje na temat wiary czuję się dość mocno zakłopotana, dlatego, że uważam takie sprawy za mocno osobiste, gdyż są to moje subiektywne odczucia. Według mnie wiara i kościół są pojęciami bardzo oddalonymi od siebie, przynajmniej teraz w XXI wieku. Moją wypowiedź uzasadnię na przykładzie księży. Jeszcze parędziesiąt lat temu można było spotkać „prawdziwych” księży, których misją było przebywać wśród ludzi pełniąc właśnie taką funkcję. Na dzień dzisiejszy światem rządzi pieniądz i niestety nie tylko ludźmi świeckimi. Księża w większości wykorzystują swoją „władzę” nad parafianami, wpływając na nich w bardzo wbrew pozorom drastyczny sposób, a mianowicie starają się wpłynąć na ich sumienie. Jest to według mnie jeden z najbardziej wyrafinowanych sposobów manipulacji. Można zauważyć także, iż nasi kościelni przywódcy bardzo nie lubią „nieposłuszeństwa” i jakichkolwiek sprzeciwów. To stwierdzenie jest dość mocne, jednak dzieje się tak bardzo często w szczególności w małych miejscowościach i aglomeracjach gdzie jest możliwość wyrobienia danej osobie konkretnej opinii przez księdza. Ta opinia z kolei przyjmowana jest wśród społeczeństwa jako opinia osoby kompetentnej, ponieważ właśnie tak traktowani są księża wśród tak zwanej małej społeczności.
Bardzo często mówi się o tym, że osoba, która nie uczęszcza do Kościoła jest jak „uschnięty liść na drzewie Kościoła”. Osobiście uważam, że jeżeli w Kościele droga do Boga ma prowadzić poprzez wyrafinowanych księży, którzy nie pełnią funkcji z powołania, od których z kolei oczywiście są wyjątki, to zdecydowanie wolę unikać Kościół szerokim łukiem. Kościół w sensie wiary powinno się mieć w sercu. Paradoksem jest to, że znam bardzo dużą ilość dobrych i wierzących ludzi, żyjących w miarę możliwości według przyjętych powszechnych zasad chrześcijaństwa, a nie pojawiających się notorycznie w Kościele jak i ludzi przesiadujących tam każdego dnia, którzy nawet nie potrafią żyć w społeczeństwie, a co dopiero zgodnie z naszą wiarą.
Podsumowując uważam, że moja wypowiedź jest bardzo mocno subiektywna i uderza w obszar naszej wiary, o którym się głośno nie mówi. Ja jednak wyznaję zasadę całkowitej szczerości i wypowiadania własnego zdania.