uważam, że bunt młodzieńczy to okres w życiu każdego człowieka niezmiernie wazny, podczas jego trwania kształtujemy przyszłe światopoglądy, staramy się sprzeciwić zasadom, systemowi. poznajemy wtedy dużo ludzi przechodzacych ten sam stan co my i de fakto wtedy możemy poznać siebie, z innej, dotychczas nam nieznanej strony. buntownicza, agresywna natura stara się wydrzeć z naszego ciała i pokazać wszystkim jacy jesteśmy niezależni, wyzwoleni i odważni. z czasem jednak i ten okres przemija, hormony się uspokajają, myślimy o stabilizacji i ze śmiechem wspominami dawne czasy, czasy, w których robiłem co chciałem, lub tak tylko wtedy mi się wydawało. myslałem, że jestem panem świata, mogę wszystko, zrewolcjonizuję świat, a teraz ? teraz jest szara rzeczywistość i jedynie wspomnienie po czasach butnu. czasach niespokoju, stawiania na swoje, czasem życia na kreskę, niezwykle ważne jest, aby nie zapomnieć o żadnej chwili, najmniejszej drobnostce, nowym doświadczeniu, a tych zdobywamy najwięcej w latach szkolnych, a ponadto jak rapował znany artysta
"W każdą chwilkę wbijam szpilkę jak pinezkę w deskę Życie jem jak Milkę bowiem wiem, że jestem lśnieniem I oka mgnieniem, że będę wspomnieniem"
przekazał nam w pośredni sposób myśl Horacego Carpe diem, żyj chwilą, bo potem będzie już za późno, zginiesz, będziesz leżał 3 metry pod ziemią a na ziemi pozostanie jedynie wspomnienie po tobie. także okres nastoletni pozwala nam się po prostu wyszaleć, wyszumieć. ja osobiście za nic nie uznałabym, że to zbędna czy destrukcyjna faza w życiu każdego z nas. mimo wielu głupot popełnionych, sytuacji, w których kierowałam się jedynie impulsem, nie żałuję i chcę aby ten okres w moim zyciu trwał jak najdłużej. chcę czerpać z niego garściami, bo jak to mówi moja mama 'łap kota za ogon i wyciskaj jak cytrynę, podstaw szklankę, a będziesz miała lemoniadę' często się również zdarzają kłótnie w domu z powodu głupot, ale czyż nie po każdej kłótni przychodzi zgoda ? uśmiech i nagle zwykła tęcza zdaje się być niebiańskim zjawiskiem ?
reasumując moim zdaniem okres buntu młodzieńczego to okres wielu wahań, ale także wielu nowych sytuacji, poznanych ludzi, doświadczeń. warto dobrze wykorzystać ten czas, nie można zaniedbywać nauki. trzeba się wyszaleć ale z umiarem, bo wszystko jest dla ludzi ale w odpowiedniej ilości.
uważam, że bunt młodzieńczy to okres w życiu każdego człowieka niezmiernie wazny, podczas jego trwania kształtujemy przyszłe światopoglądy, staramy się sprzeciwić zasadom, systemowi. poznajemy wtedy dużo ludzi przechodzacych ten sam stan co my i de fakto wtedy możemy poznać siebie, z innej, dotychczas nam nieznanej strony. buntownicza, agresywna natura stara się wydrzeć z naszego ciała i pokazać wszystkim jacy jesteśmy niezależni, wyzwoleni i odważni. z czasem jednak i ten okres przemija, hormony się uspokajają, myślimy o stabilizacji i ze śmiechem wspominami dawne czasy, czasy, w których robiłem co chciałem, lub tak tylko wtedy mi się wydawało. myslałem, że jestem panem świata, mogę wszystko, zrewolcjonizuję świat, a teraz ? teraz jest szara rzeczywistość i jedynie wspomnienie po czasach butnu. czasach niespokoju, stawiania na swoje, czasem życia na kreskę, niezwykle ważne jest, aby nie zapomnieć o żadnej chwili, najmniejszej drobnostce, nowym doświadczeniu, a tych zdobywamy najwięcej w latach szkolnych, a ponadto jak rapował znany artysta
"W każdą chwilkę wbijam szpilkę jak pinezkę w deskę
Życie jem jak Milkę bowiem wiem, że jestem lśnieniem
I oka mgnieniem, że będę wspomnieniem"
przekazał nam w pośredni sposób myśl Horacego Carpe diem, żyj chwilą, bo potem będzie już za późno, zginiesz, będziesz leżał 3 metry pod ziemią a na ziemi pozostanie jedynie wspomnienie po tobie. także okres nastoletni pozwala nam się po prostu wyszaleć, wyszumieć. ja osobiście za nic nie uznałabym, że to zbędna czy destrukcyjna faza w życiu każdego z nas. mimo wielu głupot popełnionych, sytuacji, w których kierowałam się jedynie impulsem, nie żałuję i chcę aby ten okres w moim zyciu trwał jak najdłużej. chcę czerpać z niego garściami, bo jak to mówi moja mama 'łap kota za ogon i wyciskaj jak cytrynę, podstaw szklankę, a będziesz miała lemoniadę' często się również zdarzają kłótnie w domu z powodu głupot, ale czyż nie po każdej kłótni przychodzi zgoda ? uśmiech i nagle zwykła tęcza zdaje się być niebiańskim zjawiskiem ?
reasumując moim zdaniem okres buntu młodzieńczego to okres wielu wahań, ale także wielu nowych sytuacji, poznanych ludzi, doświadczeń. warto dobrze wykorzystać ten czas, nie można zaniedbywać nauki. trzeba się wyszaleć ale z umiarem, bo wszystko jest dla ludzi ale w odpowiedniej ilości.