Mam opisac przezycia podporucznika Daszewskiego!!! jESTEM NOWA!!!!!! help me
oTURBODYMOMENo
Ludzie uważali go za człowieka bardzo tajemniczego, skrytego i nieśmiałego. Jednak mylili się. Długi Joe( bo tak nazywali go koledzy) udowodnił to m.in uderzeniem w szczękę jednego marynarza,który próbował odebrać mu dziewczynę. Joe zasłużył na uznanie, ponieważ wykazał się niezmierną siłą i rozsądkiem.Podporucznik lecąc na akcję został trafiony przez Messerschmitta. W kabinie jego samolotu rozległ się huk, a szrapel wyrwał mu kawały mięsa z uda, bioder i ramienia, co spowodowałao paraliż prawej strony ciała. Również wylał się na jego twarz glikol i poparzył ją, a kabina napełniła sie dymem. Kazimierz Daszewski pomimo ogromnego bólu wyskoczył z samolotu. Kierował się rozsądkiem i dlatego nie otworzył spadochronu. Wiedział, że jeśli to zrobi zginie. Zostanie zestrzelony przez wroga. Leciał do góry twarzą, plecami do dołu. Nie wiedział jak blisko lądu się znajduje. W końcu zdecydował się otworzył rękojeść spadochronu, lecz nie mógł jej dosięgnąć, gdyż prawa strona ciała była sparaliżowana. Nareszcie otworzył ją lewą ręką. Wiatr przywiał go nad brzeg rzeki, gdzie pomogli mu ludzie i ambulans. Daszewski wyszedł ze szpitala po trzech i pół miesiącach. Wrócił z powrotem do 303