Mam napisac jakąś historyjkę zeby bylo troszke grozy w tej historyjcee ze cos sie stalo tak ma strone w zeszycuie po francusku!!!PILNE PROSZE O POMOC!
Zgłoś nadużycie!
Aujourd'hui c'est le premier jour de ma vie... maman l'ignore,papa aussi.ils sont très beau tout les deux et ils s'aiment très fort ,ils n'ont que 16 ans.maman se sent un peu malade,elle est parti chez le medecin et il a dit que je naitrait au septembre si tout se passait bien...mais maman semble inquiète.. elle parle de moi à papa...il dit que,non,se ne serait pas possible d'élever un enfant ... sur ces mots ,il laisse maman dans son desarroi...aujourd'hui il m'est poussé un doigt et quelques cheveux,je suis un garçon mais maman ne le sais pas encore...j'aimerai m'appele Alex,cela me plairait beaucoup... maman pleure...elle se sent seule et abondonnée,elle va mal...peut-être qu'elle est preocupée par ma naissance. aujord'hui c'est une magnifique journée de printemps,en beau soleil brille au dehors........un beau soleil que je n'aurais jamais le loisirs d'observer car maman a decider de ma tuer.
dzisiaj jest pierwszy dzien mojego zycia...mama nie wie jeszcze o tym,tato rowniez.oni sa bardzo piekni,oboje mocno sie kochaja,maja zaledwie 16 lat.mam czuje sie troszke chora,poszla wiec do lekarza i on jej powiedzial,ze jesli wszystko dobrze pojdzie - urodze sie we wrzesniu...mama wydaje mi sie zmartwiona.... powiedziala o mnie mojemu tacie...on powiedzial,nie,nie mozliwe jest wychowanie dziecka...i po tych slowach zaostawil mame sama.....dzisiaj urusl moj paluszek i kilka wlosow,jestem chlopcem...chcialbym sie nazywac Alex,bardzo by mi sie to podobalo......mama placze...czuje sie samotnie i opuszczona,jest jej zle...byc moze jest jest zajeta moimi narodzinami.dzisiaj jest uroczy wiosenny dzien,na dworze sloneczko pieknie lsni....piekne sloneczko,ktorego nigdy nie bede mial przyjemnosci obserwowac poniewaz mama zadecydowala mnie zabic.
dzisiaj jest pierwszy dzien mojego zycia...mama nie wie jeszcze o tym,tato rowniez.oni sa bardzo piekni,oboje mocno sie kochaja,maja zaledwie 16 lat.mam czuje sie troszke chora,poszla wiec do lekarza i on jej powiedzial,ze jesli wszystko dobrze pojdzie - urodze sie we wrzesniu...mama wydaje mi sie zmartwiona.... powiedziala o mnie mojemu tacie...on powiedzial,nie,nie mozliwe jest wychowanie dziecka...i po tych slowach zaostawil mame sama.....dzisiaj urusl moj paluszek i kilka wlosow,jestem chlopcem...chcialbym sie nazywac Alex,bardzo by mi sie to podobalo......mama placze...czuje sie samotnie i opuszczona,jest jej zle...byc moze jest jest zajeta moimi narodzinami.dzisiaj jest uroczy wiosenny dzien,na dworze sloneczko pieknie lsni....piekne sloneczko,ktorego nigdy nie bede mial przyjemnosci obserwowac poniewaz mama zadecydowala mnie zabic.