Mam napisać wypracowanie na minimum kartke A4 na jeden z wybranych tematów: 1. To była najciekawsza przygoda Małego Księcia - opowiadanie z dialogiem 2. Moje spotkanie z Małym Księciem - kartka z pamiętnika 3. "Dobrze widzi się tylko sercem. Niewidoczne jest nie widoczne dla oczu". Twoje rozważania na temat słów Lisa z utworu " Mału Książę". Bardzo bym chciał aby to zadanie było zrobione na jutro. Z góry dzięki.
rudziutka1994
Temat 2 Ten dzień minął mi bardzo ciekawie.Gdy szłam do parku,na spacer,spotkałam bardzo intrygującą osobę.Był to mały chłopiec.Na pierwszy rzut oka wydawal sie smutny i zadumany.Zagadnęłam do niego.Okazało się,że był miły,dobrze wychowany i wesoły.Zaprosiłam go na wspólną przechadzkę po parku.Zachwycony tym pomysłem,ku mojemu zdumieniu,wziął mnie za rękę i ruszył aleją.Zapytał mnie czy jestem juz dorosła.Odparłam,że nie a on stwierdził,że to dobrze,bo dorośli są bardzo dziwni.Gdy zapytałam o powód powiedział,że każdy ''rodzaj'' dorosłego,ma swoje wady np.Pijak pije,żeby zapomnieć,że pije albo Król wydaje rozkazy,tylko po to,aby rządzić.Poparłam go.Jego zdanie wzbudziło we mnie wiele refleksji. Spacerując tak alejami, rozmawialiśmy o wielu poważnych tematach, jak dla mnie za powaznych dla tak małego chlopca.Potem zaczął mi sie zwierzać ze swoich utrapień.Największym jego problemem była opieka nad kapryśną Różą,którą bardzo kochał.Zajmował się nią dniami i nocami,a ona wciąż kaprysiła.Powiedział ,że dopiero gdy chciał ją opuścić,wyznała mu swoje uczucia.Poradziłam mu,aby nie przejmował się nią tak bardzo iże jeśli będzie jej zależało,to sama mu powie,że go kocha.Długo się zastanawiał nad tym i stwierdził,że być może tak postąpi,gdy już wróci na swoją planetę.Następnym jego problemem było oswojenie Lisa,do którego musiał codziennie przychodzić.Zauważyłam,że o każdej osobie,o której mówi,wyraża sie z uczuciem i ciepłem.Czas szybko nam minął,a przecież wyszłam z domu tylko na spacer.Mimo iż tak dobrze nam się rozmawiało,musieliśmy się już rozstać.Poprosił mnie,żebym i jutro przyszła w to samo miejsce,abyśmy,znowu mogli się spotkać.Wróciłam do domu.Tego wieczoru długo nie mogłam zasnąć,ponieważ cały czas myślałam o Małym Księciu... prosze o naj i pozdr:)
Jakże zwariowany był dzisiejszy dzień! Sama nie mogę uwierzyć, że to się naprawdę działo. Choć z początku dzień nie różnił się od innych, to nagle poczułam chęć pójścia na samotny spacer. Ubrałam się więc ciepło, bo na dworze szalał mróz i ruszyłam w kierunku lasu. Przez jakiś czas drowałam samotnie wśród drzew. Nagle mych uszu doszły czyjeś kroki. Rozglądnęłam się. Z początku nikogo nie dojrzałam, lecz za drzewami mignął błękitny płaszczyk. Ruszyłam w jego kierunku. Na małej, niezwykle symetrycznej polanie, pod krzakiem okalanym śniegiem siedziała mała postać w owym błękitnym płaszczyku. Był to niski, jasnowłosy chłopiec wyglądający najwyżej na siedem lat. Podeszłam do niego i zagadnęłam. Nie był przestraszony czy zdziwiony. Po prostu wpatrywał się we mnie swymi dużymi oczami. Gdy spytałam, czy się zgubił, odpowiedział, że każdy z nas jest zagubiony, póki nie znajdzie osoby, która go poprowadzi przez życie. "Jak ślepiec z psem przewodnikiem" - rzekłam. Zdziwiła mnie jego inteligencja i dojrzałość. Nie zachowywał się tak jak swoi rówieśnicy. Bardzo mnie tym zaciekawił. Zaczął wypytywać mnie o różne sprawy związane z przyjaźnią, miłością i zwykłymi rzeczami jak jazda pociągiem czy praca. Gdy odpowiedziałam na zadane przez niego pytania, spytałam czy mógłby mi o sobie opowiedzieć. Powiedział, że i tak mu nie uwierzę, ale po długich namowach zaczął opowieść. Gdy powiedział mi, że pochodzi z planety malutkiej jak dom, to przez chwilę chciało mi się śmiać. Ten mały jest chory. Ale po opowieści o jego podróżach po innych planetach, o jego Róży i poszukiwaniach przyjaciela wzruszyłam się. Choć ta opowieść była tak absurdalna, to w nią uwierzyłam. Może zwariowałam, ale po prostu ten chłopiec miał w sobie coś takiego, nie nie można było mu nie wierzyć. Niestety musiałam się z nim pożegnać. Ruszał w dalszą drogę. A i mnie było spieszno do domu. Dzięki temu spotkaniu, a raczej dzięki temu chłopcu uświadomiłam sobie wiele rzeczy, które były i są ważne, a o których się zapomina np. Przyjażń, poświęcenie czy miłość. Do tego był zdolny Mały Książę, pochodzący z odległej planety. Ziemianie jednak o tym zapominają. To już koniec tych rozmyślań. Zapewne mama zaraz pogoni mnie do łóżka. Dobranoc
Ten dzień minął mi bardzo ciekawie.Gdy szłam do parku,na spacer,spotkałam bardzo intrygującą osobę.Był to mały chłopiec.Na pierwszy rzut oka wydawal sie smutny i zadumany.Zagadnęłam do niego.Okazało się,że był miły,dobrze wychowany i wesoły.Zaprosiłam go na wspólną przechadzkę po parku.Zachwycony tym pomysłem,ku mojemu zdumieniu,wziął mnie za rękę i ruszył aleją.Zapytał mnie czy jestem juz dorosła.Odparłam,że nie a on stwierdził,że to dobrze,bo dorośli są bardzo dziwni.Gdy zapytałam o powód powiedział,że każdy ''rodzaj'' dorosłego,ma swoje wady np.Pijak pije,żeby zapomnieć,że pije albo Król wydaje rozkazy,tylko po to,aby rządzić.Poparłam go.Jego zdanie wzbudziło we mnie wiele refleksji.
Spacerując tak alejami, rozmawialiśmy o wielu poważnych tematach, jak dla mnie za powaznych dla tak małego chlopca.Potem zaczął mi sie zwierzać ze swoich utrapień.Największym jego problemem była opieka nad kapryśną Różą,którą bardzo kochał.Zajmował się nią dniami i nocami,a ona wciąż kaprysiła.Powiedział ,że dopiero gdy chciał ją opuścić,wyznała mu swoje uczucia.Poradziłam mu,aby nie przejmował się nią tak bardzo iże jeśli będzie jej zależało,to sama mu powie,że go kocha.Długo się zastanawiał nad tym i stwierdził,że być może tak postąpi,gdy już wróci na swoją planetę.Następnym jego problemem było oswojenie Lisa,do którego musiał codziennie przychodzić.Zauważyłam,że o każdej osobie,o której mówi,wyraża sie z uczuciem i ciepłem.Czas szybko nam minął,a przecież wyszłam z domu tylko na spacer.Mimo iż tak dobrze nam się rozmawiało,musieliśmy się już rozstać.Poprosił mnie,żebym i jutro przyszła w to samo miejsce,abyśmy,znowu mogli się spotkać.Wróciłam do domu.Tego wieczoru długo nie mogłam zasnąć,ponieważ cały czas myślałam o Małym Księciu...
prosze o naj i pozdr:)
Drogi pamiętniczku!
Jakże zwariowany był dzisiejszy dzień!
Sama nie mogę uwierzyć, że to się naprawdę działo. Choć z początku dzień nie różnił się od innych, to nagle poczułam chęć pójścia na samotny spacer. Ubrałam się więc ciepło, bo na dworze szalał mróz i ruszyłam w kierunku lasu. Przez jakiś czas drowałam samotnie wśród drzew. Nagle mych uszu doszły czyjeś kroki. Rozglądnęłam się. Z początku nikogo nie dojrzałam, lecz za drzewami mignął błękitny płaszczyk. Ruszyłam w jego kierunku. Na małej, niezwykle symetrycznej polanie, pod krzakiem okalanym śniegiem siedziała mała postać w owym błękitnym płaszczyku. Był to niski, jasnowłosy chłopiec wyglądający najwyżej na siedem lat. Podeszłam do niego i zagadnęłam. Nie był przestraszony czy zdziwiony. Po prostu wpatrywał się we mnie swymi dużymi oczami. Gdy spytałam, czy się zgubił, odpowiedział, że każdy z nas jest zagubiony, póki nie znajdzie osoby, która go poprowadzi przez życie. "Jak ślepiec z psem przewodnikiem" - rzekłam.
Zdziwiła mnie jego inteligencja i dojrzałość. Nie zachowywał się tak jak swoi rówieśnicy. Bardzo mnie tym zaciekawił. Zaczął wypytywać mnie o różne sprawy związane z przyjaźnią, miłością i zwykłymi rzeczami jak jazda pociągiem czy praca. Gdy odpowiedziałam na zadane przez niego pytania, spytałam czy mógłby mi o sobie opowiedzieć. Powiedział, że i tak mu nie uwierzę, ale po długich namowach zaczął opowieść. Gdy powiedział mi, że pochodzi z planety malutkiej jak dom, to przez chwilę chciało mi się śmiać. Ten mały jest chory. Ale po opowieści o jego podróżach po innych planetach, o jego Róży i poszukiwaniach przyjaciela wzruszyłam się. Choć ta opowieść była tak absurdalna, to w nią uwierzyłam. Może zwariowałam, ale po prostu ten chłopiec miał w sobie coś takiego, nie nie można było mu nie wierzyć. Niestety musiałam się z nim pożegnać. Ruszał w dalszą drogę. A i mnie było spieszno do domu. Dzięki temu spotkaniu, a raczej dzięki temu chłopcu uświadomiłam sobie wiele rzeczy, które były i są ważne, a o których się zapomina np. Przyjażń, poświęcenie czy miłość. Do tego był zdolny Mały Książę, pochodzący z odległej planety. Ziemianie jednak o tym zapominają.
To już koniec tych rozmyślań. Zapewne mama zaraz pogoni mnie do łóżka.
Dobranoc