Mam napisać rozprawkę na temat Udowodnij że Skawiński był tułaczem. Nie kopiować i długą :\ Plz pomocy!!!
Zgłoś nadużycie!
Józef Skawiński bohater noweli Henryka Sienkiewicza, był postacią tragiczną.
Po powstaniu listopadowym jako polski emigrant wiele lat tułał się po świecie. Nigdzie nie mógł się zadomowić dłużej. Wszystkie zajęcia, których się podejmował, wszystko, czym się zajął, kończyło się klęską. Próbował zmieniać miejsca zamieszkania, pracował w wielu zawodach, ale nic nie pomagało. Wiecznie prześladował go pech. Skawiński był jak liść miotany przez wiatr. Czasami, na krótko, los mu sprzyjał i wiodło mu się nieźle, lecz wystarczył mały, zdradliwy podmuch, a wszystko waliło się w gruzy. Nic się w jego życiu nie udawało. Został okradziony przez swojego wspólnika, spaliła mu się fabryka, pływał na wielorybniku, ale statek zatonął. Majątek, którego się dorobił przepadł na zawsze.
Skawiński myślał, że już nigdy nie zazna w swoim życiu spokoju, radości i szczęścia. Aż nagle los uśmiechnął się do niego. Zwolniła się posada latarnika w miejscowości Aspinwall. Nie było chętnych do tej pracy, więc Skawiński zgłosił się i otrzymał tę posadę. Bardzo podobało mu się pustelnicze, samotne życie na wyspie. Jego głównym i jedynym obowiązkiem było zapalanie wieczorem i gaszenie rano latarni morskiej. Łowił ryby, wpatrywał się w niebo i marzył. Był spokojny i wydawało mu się, że wreszcie jest sczęśliwy.
Pewnego dnia otrzymał paczkę i zdziwił się ogromnie, gdyż nikt nie znał jego adresu. Otworzył ją w paczce były polskie ksiązki. Zdziwienie jego nie miało granic. Wziął jedną z nich do ręki. Był to ,,Pan Tadeusz? Adama Mickiewicza.
Zaczął ja czytać i nagle uświadomił sobie, że jego spokój i szczęście były pozorne, że cały czas, choć skrył to głęboko w sercu, bardzo tęsknił za ojczyzną i bardzo ją kochał. Łzy zaczęły cisnąć się Skawińskiemu do oczu. Słowa inwokacji przypomniały mu jego rodzinne strony, wieś, w której kiedyś mieszkał. Nie zauważył nawet, kiedy zapadł zmrok i zapomniał zapalić latarni. Jakiś statek rozbił się o skały. Skawiński utracił swoją posadę, którą zdążył pokochać. Znowu był nieszczęśliwym człowiekiem, bez pracy i domu.
Uważam, że Skawiński był postacią tragiczną, ponieważ nie mógł znaleźć dla siebie miejsca na świecie. W życiu spotkały go same niepowodzenia. Odrobinę szczęścia dał mu dopiero pobyt na wyspie i praca latarnika. Jednak i tam nie udało mu się znaleźć spokojnej przystani. Nagle obudzona tęsknota za ojczyzną spowodowała, że znowu musiał zacząć życie tułacza.
Tragizm Józefa Skawińskiego był tragizmem całego jego pokolenia. Wielu bojowników i działaczy, którzy brali udział w walkach o niepodległość lub należeli do tajnych organizacji i próbowali zarzucić jarzmo narzucone przez zaborców, uciekając przed prześladowaniami musiało emigrować z kraju na obczyznę. Dotyczyło to nie tylko dowódców ale i prostych żołnierzy.
W krajach do których wyemigrowali czuli się obcy często zagubieni, pozbawieni środków do życia, zdani na łaskę obcych władz. Często byli przyjmowani z niechęcia, obserwowani przez miejscową policję, która bała się rewolucyjnego wpływu na miejscowe społeczeństwo.
Tragizm polskiego uchodźctwa polegał też na tym że emigrowali z Polski ludzie wielkiej wartości, młodzi, bojowi, patriotyczni, którzy mogli doskonale służyć krajowi, przyczyniać się do jego rozwoju. Byli prości ludzie tak jak Skawiński, ale byli też najwięksi polscy poeci, pisarze, naukowcy.
Skawiński jest tragicznym symbolem tych wszystkich, którzy z konieczności musieli opuścić kraj, ale do ostatnich chwil swego życia pozostali mu wierni. Jeśli nawet trudności życiowe i codzienne kłopoty zajmowały ich tak, że zapominali o kraju ojczystym, to wystarczyło nie wiele: jakieś spotkanie, melodia czy- jak w przypadku Skawińskiego- polska książka, by żywa miłość i tęsknota za ojczyzną znów obudziła się w nich z wielką mocą. Jak była ona wielka, świadczy o tym to, że Skawiński zapomniał o jednym jedynym swoim obowiązku, który był podstawą jego spokojnego życia na wyspie. Tak silnie się wzruszył, że zapomniał dosłownie o całym otaczającym go świecie.
Choć losy Skawińskiego wydają się odległe od naszych czasów tragizm podziela dziś wielu Polaków, którzy z różnych przyczyn podjęli decyzję opuszczenia ojczyzny.
Po powstaniu listopadowym jako polski emigrant wiele lat tułał się po świecie. Nigdzie nie mógł się zadomowić dłużej. Wszystkie zajęcia, których się podejmował, wszystko, czym się zajął, kończyło się klęską. Próbował zmieniać miejsca zamieszkania, pracował w wielu zawodach, ale nic nie pomagało. Wiecznie prześladował go pech. Skawiński był jak liść miotany przez wiatr. Czasami, na krótko, los mu sprzyjał i wiodło mu się nieźle, lecz wystarczył mały, zdradliwy podmuch, a wszystko waliło się w gruzy. Nic się w jego życiu nie udawało. Został okradziony przez swojego wspólnika, spaliła mu się fabryka, pływał na wielorybniku, ale statek zatonął. Majątek, którego się dorobił przepadł na zawsze.
Skawiński myślał, że już nigdy nie zazna w swoim życiu spokoju, radości i szczęścia. Aż nagle los uśmiechnął się do niego. Zwolniła się posada latarnika w miejscowości Aspinwall. Nie było chętnych do tej pracy, więc Skawiński zgłosił się i otrzymał tę posadę. Bardzo podobało mu się pustelnicze, samotne życie na wyspie. Jego głównym i jedynym obowiązkiem było zapalanie wieczorem i gaszenie rano latarni morskiej. Łowił ryby, wpatrywał się w niebo i marzył. Był spokojny i wydawało mu się, że wreszcie jest sczęśliwy.
Pewnego dnia otrzymał paczkę i zdziwił się ogromnie, gdyż nikt nie znał jego adresu. Otworzył ją w paczce były polskie ksiązki. Zdziwienie jego nie miało granic. Wziął jedną z nich do ręki. Był to ,,Pan Tadeusz? Adama Mickiewicza.
Zaczął ja czytać i nagle uświadomił sobie, że jego spokój i szczęście były pozorne, że cały czas, choć skrył to głęboko w sercu, bardzo tęsknił za ojczyzną i bardzo ją kochał. Łzy zaczęły cisnąć się Skawińskiemu do oczu. Słowa inwokacji przypomniały mu jego rodzinne strony, wieś, w której kiedyś mieszkał. Nie zauważył nawet, kiedy zapadł zmrok i zapomniał zapalić latarni. Jakiś statek rozbił się o skały. Skawiński utracił swoją posadę, którą zdążył pokochać. Znowu był nieszczęśliwym człowiekiem, bez pracy i domu.
Uważam, że Skawiński był postacią tragiczną, ponieważ nie mógł znaleźć dla siebie miejsca na świecie. W życiu spotkały go same niepowodzenia. Odrobinę szczęścia dał mu dopiero pobyt na wyspie i praca latarnika. Jednak i tam nie udało mu się znaleźć spokojnej przystani. Nagle obudzona tęsknota za ojczyzną spowodowała, że znowu musiał zacząć życie tułacza.
Tragizm Józefa Skawińskiego był tragizmem całego jego pokolenia. Wielu bojowników i działaczy, którzy brali udział w walkach o niepodległość lub należeli do tajnych organizacji i próbowali zarzucić jarzmo narzucone przez zaborców, uciekając przed prześladowaniami musiało emigrować z kraju na obczyznę. Dotyczyło to nie tylko dowódców ale i prostych żołnierzy.
W krajach do których wyemigrowali czuli się obcy często zagubieni, pozbawieni środków do życia, zdani na łaskę obcych władz. Często byli przyjmowani z niechęcia, obserwowani przez miejscową policję, która bała się rewolucyjnego wpływu na miejscowe społeczeństwo.
Tragizm polskiego uchodźctwa polegał też na tym że emigrowali z Polski ludzie wielkiej wartości, młodzi, bojowi, patriotyczni, którzy mogli doskonale służyć krajowi, przyczyniać się do jego rozwoju. Byli prości ludzie tak jak Skawiński, ale byli też najwięksi polscy poeci, pisarze, naukowcy.
Skawiński jest tragicznym symbolem tych wszystkich, którzy z konieczności musieli opuścić kraj, ale do ostatnich chwil swego życia pozostali mu wierni. Jeśli nawet trudności życiowe i codzienne kłopoty zajmowały ich tak, że zapominali o kraju ojczystym, to wystarczyło nie wiele: jakieś spotkanie, melodia czy- jak w przypadku Skawińskiego- polska książka, by żywa miłość i tęsknota za ojczyzną znów obudziła się w nich z wielką mocą. Jak była ona wielka, świadczy o tym to, że Skawiński zapomniał o jednym jedynym swoim obowiązku, który był podstawą jego spokojnego życia na wyspie. Tak silnie się wzruszył, że zapomniał dosłownie o całym otaczającym go świecie.
Choć losy Skawińskiego wydają się odległe od naszych czasów tragizm podziela dziś wielu Polaków, którzy z różnych przyczyn podjęli decyzję opuszczenia ojczyzny.