Krótkie opowiadanie na dowolny temat w języku angielskim + tłumaczenie polskie :) Pilnie potrzebuje
kinczor
4 years ago I was on holiday at the seaside. One rainy day while sitting in the house terribly bored. So I took the umbrella and went to town. I was in the ice cream parlor, the gofrach, played slot machines ... I've been everywhere. Then I decided that I will go to the beach to see how it looks at this moment the sea. It was rough and it was a storm. I walked the beach and suddenly saw a man who walked the entire zmoknięty with a rucksack full of kites. He had them very much, so I decided it pomuc and bought one of them. Do not cost me a lot and apparently made a joy to the seller. He was a strong wind so I decided to try out my new acquisition. To this end, I unpacked the kite twine developed and released a kite with your hands. He began to fly high into the sky. I was fascinated by him. All the time I looked at him walking on the beach. Suddenly I felt as it turns. I fell into the water and reveled in sea water. It was terrible. My kite flew far up, and I was lying in the water coughing. It turned out that I stumbled over a wooden beam. After a while I got all wet and started to walk. Still I coughed. Finally, rescuers found me. Gave me support and kept me warm a little. Fortunately, everything ended well. I thought it was because of my Guardian Angels. At night I prayed to him and thanked him. Tłumacz. 4 lata temu byłem na wakacjach nad morzem. Pewnego deszczowego dnia siedząc w domku strasznie się nudziłem. Wziąłem więc parasol i poszedłem do miasta. Byłem w lodziarni, na gofrach, grałem na automatach... Byłem praktycznie wszędzie. Wtedy zdecydowałem że pójdę na plaże zobaczyć jak wygląda w tej chwili morze. Było ono wzburzone i był sztorm. Szedłem plażą i nagle zauważyłem człowieka który szedł cały zmoknięty z plecakiem pełnym latawców. Miał ich bardzo dużo, więc postanowiłem mu pomuc i kupiłem jeden z nich. Nie kosztowało mnie to dużo a najwyraźniej sprawiło to radość sprzedającemu. Był mocny wiatr więc postanowiłem wypróbować mój nowy nabytek. W tym celu rozpakowałem latawiec rozwinąłem żyłkę i wypuściłem latawca z rąk. Zaczął on lecieć wysoko do nieba. Byłem nim zafascynowany. Cały czas patrzyłem się na niego idąc po plaży. Nagle poczułem jak się wywracam. Wpadłem do wody i zachłysnąłem się morską wodą. To było straszne. Mój latawiec pofrunął daleko w górę, a ja leżałem w wodzie kaszląc. Okazało się że potknąłem się o drewnianą belkę. Po pewnym czasie wstałem cały mokry i zacząłem iść. Nadal kaszlałem. W końcu zauważyli mnie ratownicy. Udzielili mi pomocy i ogrzali mnie trochę. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Pomyślałem że to dzięki mojemu aniołowi stróżowi. Wieczorem pomodliłem się do niego i podziękowałem.