Kogo zaprosiłbym do stołu wigilijnego i dlaczego (chozi mi o biednych co nie mają domów) prosze pomóżcie :) minimum 15zdń
fhm
Stół wigilijny to miejsce dla osób bliskich sercu - tak powie każdy, kogo napotkasz. W istocie - dzień ten jest bardzo ważny dla Chrześcijan i także z racji spotkania z rodziną. Czy jednak nie zapominamy czasem o tych, którzy nie mają tego ciepłego domu? Czy wiemy jak to jest, gdy człowiek, istota żywa i czująca, nie ma do kogo się zwrócić i komu złożyć życzenia? Jest to paskudne uczucie i choć może niektórzy bezdomni z własnej winy są biedni, to każdemu należy się pomoc. Kiedyś, kiedy Wy będziecie jej potrzebowali, będziecie mieli masę kochających Was osób. Bezdomny ich nie ma. Przy Wigilijnym stole więc niech zasiądą wszyscy najbliżsi - rodzice, dziadkowie, rodzeństwo. Oni towarzyszyli nam przez całe życie i to w ich towarzystwie czujemy się bezpiecznie i najlepiej. Przy Wigilijnym stole niech zasiądzie także człowiek obcy, człowiek, który nie ma nikogo. Bo choć on jest obcy dla nas, to my po tym wielkim - małym geście, kiedy zaprosimy go do stołu, będziemy ludźmi godnymi zaufania i zyskamy w oczach tej osoby. Wszyscy mamy jakieś marzenia, wielkie i małe, a ta osoba właśnie może marzyć o domowym cieple. Wigilia to wspaniały czas, kiedy niemożliwe staje się możliwe. Zaprośmy do stołu każdego, kto zapuka do naszych drzwi. A co mamy z tego w zamian? W zamian mamy tylko, a może aż cudze szczęście.