Jakie zmiany w psychice i życiu Marmieładowa spowodował nałóg alkoholowy i jakie miał skutki dla jego najbliższych? Rozważ problem na podstawie podanych fragmentów Zbrodni i kary. Wykorzystaj także znajomość całej powieści Fiodora Dostojewskiego.prosze napisac prace ma byc ok 300 slow!!!!
[...] Tymczasem straciłem posadę — takoż nie z własnej winy, tylko wskutek przesunięć personelu; i wówczas dotknąłem!... Już temu półtora roku znaleźliśmy się, po wędrówkach i licznych niedolach, w tej oto stolicy wspaniałej i niezliczonymi pomnikami uświetnionej. Tut aj dostałem posadę... Dostałem i znów straciłem. Rozumie pan? Tutaj już straciłem z własnej winy, albowiem opętało mnie to... zamieszkujemy teraz kątem u gospodyni, Amalii Fiodorown y Lippewechsel, z czego zaś żyjemy i z czego płacimy — nie wiem. Mieszka tam dużo osób oprócz nas... Najokropniejsza Sodoma... [...J A tymczasem podrosła moja córka z pierwszego małżeństwa. [...] Edukacji, jak pan to sobie łatwo wystawi, Sonia nie otrzymała. Przed jakimi czterema laty próbowałem przerabiać z nią geografię i historię powszechną; ale że i sam byłem w tej dziedzinie nietęgi, a przyzwoitych podręczników nie miałem, bo książki, jakieśmy posiadali.., no, słowem, nie ma już tych książek, więc natym cała nauka się skończyła. [...] A tymczasem dzieciarnia głodna. [...] Leżałem wtedy... ha, nie będę owijał w bawełnę! Leżał em pijaniusieńki, a wtem słyszę, jak moja Sonia mówi [...] „Więc jakże, Katarzyno Iwanowno? Czyż mam się zdecydować na taką rzecz?” [...] „Ha — odpowiada Katarzyna z przekąsem
— o cóż masz się drożyć? To mi dopiero skarby!” [...] Powiedziane to było nie przy zdrowych zmysłach, lecz przy uczuciach wzburzonych [...]
2
— Czemu nie jestem w służbie? A czyż serce moje nie boleje nad tym, że bezowocnie wegetuję? Gdy przed miesiącem pan Lebieziatnikow własnoręcznie pobił moją małżonkę, a ja leżałem pijaniusieńki, czyżem nie cierpiał? [...]
— Taki już rys mego charakteru! Czy ci wiadomo, czy ci wiadomo, szanowny panie, żem przepił nawet jej pończochy? Nie trzewiki, bo to by jeszcze choć trochę przypominało zwykłą kolej rzeczy, ale przepiłem jej pończochy, pończochy! Chusteczkę jej z koziej wełny także przep iłem [...] mieszkamy zaś w zimnym kącie, tak że tejże zimy przeziębiła się i zaczęła kaszleć już krwią.A drobnych dziatek mamy troje i Katarzyna Iwanowna jest zaharowana od rana do noc y, szoruje, pucuje, dzieci myje, albowiem od maleńkości przywykła do czystości, a pierś ma słabą, skłonną do suchot, i ja to odczuwam. Czyż nie odczuwam? Owszem. Im więcej piję, tym więc ej odczuwam. Właśnie dlatego piję, że w trunku tym szukam współczucia i serca. Nie wesela szukam, lecz jedynie boleści... Piję, albowiem pragnę dotkliwiej cierpieć! [...]
— Nie Katarzyny Iwanowny boję się teraz — bąknął w zmieszaniu — ani tego, że mi się wczep i we włosy. [...] Boję się... jej oczu... [...] I boję się jeszcze płaczu dzieci... Bo, uważasz, jeżeli Sonia ich nie nakarmiła, to... już nie wiem! Nie wiem! A bicia nie boję się. [...]
3
— Przejechali go na ulicy! Pijanego! — poinformował ktoś z sieni.
Katarzyna Iwanowna stała blada, bez tchu. Dzieci się wystraszyły. Maleńka Lideczka pisnęła, rzuciła się do Poluni, objęła ją i cała się zatrzęsła. [...] Katarzyna Iwanowna znów podeszła do męża. Pop usunął się i chciał na odchodnym powiedzieć jej parę słów ku nauce i pocieszeniu.
— A co mam robić z nimi? — Przerwała szorstko, z rozdrażnieniem, wskazując na drobne dzieci.
— Pan Bóg jest miłosierny; trzeba polegać na pomocy Najwyższego — zaczął kapłan.
— E-et! Miłosierny, tylko nie dla nas!
— To grzech, grzech, proszę pani — zauważył pop, kręcąc głową.
— A to nie grzech? — krzyknęła Katarzyna Iwanowna i wskazała na konającego.
— Być może ci, którzy się stali mimowolnym powodem, zgodzą się wynagrodzić państwu chociażby utratę dochodów...
— Ojciec mnie nie rozumie! — zawołała rozjątrzona i machnęła ręką. — Zresztą, za co mająwynagradzać? Toż on sam, pijany, wlazł pod konie! Jakie tam dochody? Nie dochody miałam od niego, tylko męczarnię. Przecież ten opój wszystko przepijał! Nas okradał i niósł do szynku, w szynku zaprzepaścił moje i ich życie! [...]
Przełożył Czesław Jastrzębiec-Kozłowski
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Siemion Zachorycz Marmieładow był jednym z bohaterów powieści, Zbrodniai Kara Fiodora Dostojewskiego. Poznajemy go jako byłego urzędnika, który utracił swoje stanowisko przez nałóg alkoholowy. Był on drugim mężem Katarzyny Iwanowny, która z pierwszego małżeństwa miała trojkę małych dzieci. Marmieładow podobnie jak jego żona był wdowcem mającym na utrzymaniu córkę Sonię z pierwszego małżeństwa. Historię życia Marmieladowa i jego rodziny poznajemy głównie na początku powieści, dokładnie w pierwszej części, gdy bohater przebywając w szynku przysiada się do Raskolnikowa i opowiada mu o tragicznej sytuacji w jego domu. Ważnym wydarzeniem w życiu Marmieładowów była śmierć Siemiona Zachorycza Marmieładowa pod koniec części drugiej.
Nałóg alkoholowy owego bohatera przyniósł ogromne zmiany w jego życiu. Skutkiem tego była m. in. ciągła utrata pracy. Gdy otrzymał już jakąś posadę, to z czasem i tak ją tracił, gdyż nie potrafił przezwyciężyć swojej słabości. Utrata pracy wiązała się z tym, że jako głowa rodziny nie potrafił zapewnić najbliższym podstawowych środków do życia, takich jak jedzenie czy ubranie. Warunki mieszkaniowe owej rodziny również nie były najlepsze, bowiem do dyspozycji mieli zaledwie jeden pokój, który wynajmowali w mieszkaniu Amalii Fiodorowny Lippewechsel. Marmieładow najczęściej czas spędzał nie z rodziną, lecz w szynkach, gdzie wśród kompanów od kieliszka szukał dla siebie zrozumienia. Zd pracy u Iwana Atanasjewicza. Jego nałóg był tak zaawansowany, że okradał nawet własna żonę po to, aby mieć pieniądze na alkohol.
Nałóg alkoholowy był również przyczyną zmian w psychice Marmieładowa. Sprawia on, że bohater nie potrafił realnie myśleć. Sądził, że im więcej będzie pił, tym większe wzbudzi w sobie poczucie winy. Nie szukał radości w piciu, lecz cierpienia, bo wydawało mu się, że tego pragnie najbardziej.
Alkohol tak bardzo wpłynął na jego psychikę, że stracił poczucie odpowiedzialności za swoje postępowanie, chcąc je usprawiedliwiać słabym charakterem. Brak godności osobistej to kolejny skutek jego słabości do alkoholu. Nie jest mu wstyd, gdy wszyscy go wyśmiewają, wręcz przeciwnie celowo poniżał się, opowiadając wszystkim o sytuacji w domu.
Marmieładow poza tym, że sam wyrządzał sobie krzywdę, to dodatkowo ranił swoich najbliższych. Jego żona, Katarzyna Iwanowna, mimo iż była ciężko chora, przemęczona i przepracowana, to jeszcze nie mogła szukać oparcia w mężu. Musiała sama radzić sobie ze wszystkimi problemami, przez co czuła się samotna i bezradna. Brak koncepcji na rozwiązanie problemu sprawiał, że czuła ogromną złość, a nawet była agresywna w stosunku do męża, Soni i dzieci. W momencie śmierci Marmieładowa nie rozpaczała, lecz była obojętna. Czuła do niego żal, że zrujnował życie całej rodziny: ?Przecież ten opój wszystko przepijał! Nas okradał i niósł do szynku, w szynku zaprzepaścił moje i ich życie?. Katarzyna Iwanowna ostatecznie zmarła na gruźlicę. Częściowo była to wina jej męża, który nie opiekował się chorą żoną i nie pomagał w domowych obowiązkach.
Bardzo silnie nałóg Marmieładowa odbił się również na życiu Soni. Trudna sytuacja materialna zmusiła ją do prostytucji, przez co przeżywała upokorzenie i odrzucenie społeczne. To, co zarobiła, przeznaczała na wyżywienie dzieci jej macochy, wiec nie miała pieniędzy na to, aby się kształcić, mimo iż bardzo tego chciała.
Dzieci Katarzyny Iwanowny także mocno odczuły nałóg alkoholowy Marmieładowa, ponieważ bardzo często głodowały, ubrania ich były stare i wiele razy cerowane, gdyż nie było ich stać na nowe. Sytuacja w domu sprawiała, że czuły się zagubione i zdezorientowane.
Marmieładow był dowodem na to, że osoba, która stawia alkohol wyżej niż wartości rodzinne, doprowadza do nieszczęścia swojego i bliskich. Alkoholizm Marmieładowa doprowadził ostatecznie do zaprzepaszczenia swojego życia i zniszczenia życia swojej rodziny