Ojciec Abraham dożył miary swego życia, to jest dziewięćset dziewięćdziesiąt lat. Życie przeżył w pokorze, w spokoju, sprawiedliwości, autor wspomina, że „ojciec wiary"1 był bardzo gościnnym człowiekiem. Namiot rozstawił na rozstaju dróg przy dębie Mamre. Bez wyjątku wszystkich przyjmował pod swój dach w gościnę, kto tylko o to prosił czy potrzebował (królów, bogatych, ułomnych, podróżnych).
Każde życie ma swój koniec. „Gorzki napój śmierci" miał za niedługo wypić również Abraham. Bóg zawołał do siebie Michała Archanioła i polecił mu zejść do Abrahama i powiedzieć o zbliżającej się śmierci by mógł uporządkować swoje sprawy. Tu Bóg wymienił zalety Abrahama, podkreślając, że jest on umiłowanym Jego przyjacielem.
Wtedy archistrateg odszedł od tronu Bożego i udał się pod dąb Mamre. Abrahama potkał niedaleko pola w gronie synów Maseka. Abraham widząc nadchodzącego Archanioła Michała pod postacią postawnego żołnierza, wyszedł mu na spotkanie, jak to miał w zwyczaju. Wysłannik od Boga pozdrowił czcigodnego starca. Chciał aby wyruszyli do domu końmi, ale Archanioł się nie zgodził, stwierdzając, że nie dosiada czworonożnych, żyjących zwierząt. Święci mężowie poszli piechotą. Przechodząc obok drzewa cyprysowego Abraham usłyszał głos drzewa, które mówiło: „Święty, Święty, Święty jest Pan, Bóg, który go wzywa do tych, którzy go miłują", udał przed posłańcem Pańskim, że żadnych słów nie usłyszał. Gdy Izaak zobaczył ojca swego z Aniołem rzekł do matki, że przybysz nie jest z rodzaju ludzkiego. Izaak, gdy padł do stóp bezcielesnego usłyszał ponownie obietnicę dotyczącą jego, a daną jego ojcu przez Boga i otrzymał błogosławieństwo. Abraham z synem Izaakiem usługiwali Archaniołowi. Umył nogi przybyszowi, poczym ulegając wewnętrznemu wzruszeniu rozpłakał się, a z nim wszyscy obecni. Łzy Archanioła zamieniały się w drogocenne kamienie, które to po kryjomu Abraham schował pod swe odzienie, zachowując tą tajemnicę jedynie dla siebie.
Czcigodny starzec poprosił Izaaka by ten przygotował komnatę, aby mogli( on i posłaniec) pokrzepić się. Zastrzegł mu jednak by przyniósł sprzęty godne najwyższych osobistości. Archistrateg opuścił namiot pod pewną przyczyną i szybko wzniósł się do tronu najwyższego. Wyjaśnił Bogu, że nie jest w stanie przekazać wiadomości temu sprawiedliwemu starcu. Bóg pocieszył Archanioła, aby się nie martwił i spokojnie spożywał pokarmy (duchy nie jadają) z nim, a myśl o śmierci podsunie Abrahamowi jego syn. Archistategowi zostanie jedynie objaśnienie tej myśli.
Michał Archanioł wtedy zstąpił do domu Abrahama i zasiadł z nim do stołu. Po posiłku udali się na spoczynek. W czasie snu Bóg tchną we wnętrze Izaaka obraz śmierci swego ojca. Było to około godziny trzeciej w nocy. Izaak wstał z posłania i pobiegł do namiotu ojca wołając go rozpaczliwie przez łzy. Także Sara słysząc hałas przyszła do namiotu męża.
Sara słysząc głos posłańca poznała, że ten, który mówi jest aniołem Pana. Natychmiast poprosiła ona Abrahama na stronę i wyjaśniła mu, że gość jest jednym z aniołów Pańskich, którzy ich odwiedzili, gdy on zabił młodego byczka, który po ich odejściu znowu odżył i to on obdarował ich Izaakiem. Abraham pokazał w tym momencie Sarze perły, które powstały z łez anioła.
Po tej rozmowie Abraham wszedł do namiotu i poprosił swego syna by ten mu wyjawił swój sen. Wyjaśnił, że widział słońce i księżyc świetlany świecący nad swoją głową. Gdy się nimi radował, zobaczył niebo otwarte, męża świetlanego, który stąpił do niego i zabrał mu słońce. Ten fakt napełnił go smutkiem. Jednak ten mąż znów zstąpił i zabrał mu księżyc. Wtedy mocno płakał. Prosił usilnie o ich zwrot, lecz bezskutecznie. Pozostały przy nim promienie.
Anioł Pański wtedy wyjaśnił, że słońcem jest jego ojciec, a Sara księżycem. Ów mąż to posłaniec Boży, który tobie Abrahamie zabierze życie w tym czasie, zabierając cię do Boga. Po tym Archistrategowi wyjaśnił Abrahamowi, że jest Michał- wódz wojska niebieskiego i posłaniec Boży, który przyszedł zwiastować mu myśl o śmierci. Abraham odparł mu, że nie pójdzie z nim. Po tych słowach anioł znikł.
Św. Michał udał się przed tron Boży i wszystko przedstawił Bogu, który nakazał wrócić Archaniołowi Michałowi do Abrahama i przekazać mu co następuje. A mianowicie, Bóg przyrzeka mu błogosławieństwo oraz jego potomstwu, obiecuje dać wszystko o co tylko poprosi. Archanioł ma się jednak jego spytać, dlaczego sprzeciwia się Bogu, gdyż powinien wiedzieć, że wszyscy ludzie począwszy od Adama są śmiertelni (nikt nie uniknie śmierci).
Sprawiedliwy, gdy go zobaczył padł na ziemię jak martwy. Archistrateg przekazał mu wszystko, co Bóg nakazał przekazać. Po tym Abraham zrozumiał, że pobłądził. Pośród łez padł do stóp Bożego posłańca, błagał o odpuszczenie winy i prosił o spełnienie prośby by mógł przed śmiercią zobaczyć Świat, wszystkie dzieła, które Stwórca stworzył, a wtedy będzie umierać bez żalu.
Ojciec Abraham dożył miary swego życia, to jest dziewięćset dziewięćdziesiąt lat. Życie przeżył w pokorze, w spokoju, sprawiedliwości, autor wspomina, że „ojciec wiary"1 był bardzo gościnnym człowiekiem. Namiot rozstawił na rozstaju dróg przy dębie Mamre. Bez wyjątku wszystkich przyjmował pod swój dach w gościnę, kto tylko o to prosił czy potrzebował (królów, bogatych, ułomnych, podróżnych).
Każde życie ma swój koniec. „Gorzki napój śmierci" miał za niedługo wypić również Abraham. Bóg zawołał do siebie Michała Archanioła i polecił mu zejść do Abrahama i powiedzieć o zbliżającej się śmierci by mógł uporządkować swoje sprawy. Tu Bóg wymienił zalety Abrahama, podkreślając, że jest on umiłowanym Jego przyjacielem.
Wtedy archistrateg odszedł od tronu Bożego i udał się pod dąb Mamre. Abrahama potkał niedaleko pola w gronie synów Maseka. Abraham widząc nadchodzącego Archanioła Michała pod postacią postawnego żołnierza, wyszedł mu na spotkanie, jak to miał w zwyczaju. Wysłannik od Boga pozdrowił czcigodnego starca. Chciał aby wyruszyli do domu końmi, ale Archanioł się nie zgodził, stwierdzając, że nie dosiada czworonożnych, żyjących zwierząt. Święci mężowie poszli piechotą. Przechodząc obok drzewa cyprysowego Abraham usłyszał głos drzewa, które mówiło: „Święty, Święty, Święty jest Pan, Bóg, który go wzywa do tych, którzy go miłują", udał przed posłańcem Pańskim, że żadnych słów nie usłyszał. Gdy Izaak zobaczył ojca swego z Aniołem rzekł do matki, że przybysz nie jest z rodzaju ludzkiego. Izaak, gdy padł do stóp bezcielesnego usłyszał ponownie obietnicę dotyczącą jego, a daną jego ojcu przez Boga i otrzymał błogosławieństwo. Abraham z synem Izaakiem usługiwali Archaniołowi. Umył nogi przybyszowi, poczym ulegając wewnętrznemu wzruszeniu rozpłakał się, a z nim wszyscy obecni. Łzy Archanioła zamieniały się w drogocenne kamienie, które to po kryjomu Abraham schował pod swe odzienie, zachowując tą tajemnicę jedynie dla siebie.
Czcigodny starzec poprosił Izaaka by ten przygotował komnatę, aby mogli( on i posłaniec) pokrzepić się. Zastrzegł mu jednak by przyniósł sprzęty godne najwyższych osobistości. Archistrateg opuścił namiot pod pewną przyczyną i szybko wzniósł się do tronu najwyższego. Wyjaśnił Bogu, że nie jest w stanie przekazać wiadomości temu sprawiedliwemu starcu. Bóg pocieszył Archanioła, aby się nie martwił i spokojnie spożywał pokarmy (duchy nie jadają) z nim, a myśl o śmierci podsunie Abrahamowi jego syn. Archistategowi zostanie jedynie objaśnienie tej myśli.
Michał Archanioł wtedy zstąpił do domu Abrahama i zasiadł z nim do stołu. Po posiłku udali się na spoczynek. W czasie snu Bóg tchną we wnętrze Izaaka obraz śmierci swego ojca. Było to około godziny trzeciej w nocy. Izaak wstał z posłania i pobiegł do namiotu ojca wołając go rozpaczliwie przez łzy. Także Sara słysząc hałas przyszła do namiotu męża.
Sara słysząc głos posłańca poznała, że ten, który mówi jest aniołem Pana. Natychmiast poprosiła ona Abrahama na stronę i wyjaśniła mu, że gość jest jednym z aniołów Pańskich, którzy ich odwiedzili, gdy on zabił młodego byczka, który po ich odejściu znowu odżył i to on obdarował ich Izaakiem. Abraham pokazał w tym momencie Sarze perły, które powstały z łez anioła.
Po tej rozmowie Abraham wszedł do namiotu i poprosił swego syna by ten mu wyjawił swój sen. Wyjaśnił, że widział słońce i księżyc świetlany świecący nad swoją głową. Gdy się nimi radował, zobaczył niebo otwarte, męża świetlanego, który stąpił do niego i zabrał mu słońce. Ten fakt napełnił go smutkiem. Jednak ten mąż znów zstąpił i zabrał mu księżyc. Wtedy mocno płakał. Prosił usilnie o ich zwrot, lecz bezskutecznie. Pozostały przy nim promienie.
Anioł Pański wtedy wyjaśnił, że słońcem jest jego ojciec, a Sara księżycem. Ów mąż to posłaniec Boży, który tobie Abrahamie zabierze życie w tym czasie, zabierając cię do Boga. Po tym Archistrategowi wyjaśnił Abrahamowi, że jest Michał- wódz wojska niebieskiego i posłaniec Boży, który przyszedł zwiastować mu myśl o śmierci. Abraham odparł mu, że nie pójdzie z nim. Po tych słowach anioł znikł.
Św. Michał udał się przed tron Boży i wszystko przedstawił Bogu, który nakazał wrócić Archaniołowi Michałowi do Abrahama i przekazać mu co następuje. A mianowicie, Bóg przyrzeka mu błogosławieństwo oraz jego potomstwu, obiecuje dać wszystko o co tylko poprosi. Archanioł ma się jednak jego spytać, dlaczego sprzeciwia się Bogu, gdyż powinien wiedzieć, że wszyscy ludzie począwszy od Adama są śmiertelni (nikt nie uniknie śmierci).
Sprawiedliwy, gdy go zobaczył padł na ziemię jak martwy. Archistrateg przekazał mu wszystko, co Bóg nakazał przekazać. Po tym Abraham zrozumiał, że pobłądził. Pośród łez padł do stóp Bożego posłańca, błagał o odpuszczenie winy i prosił o spełnienie prośby by mógł przed śmiercią zobaczyć Świat, wszystkie dzieła, które Stwórca stworzył, a wtedy będzie umierać bez żalu.