Zgłoś nadużycie!
W XIV wieku Polacy zaczęli z większą intensywnością niż wcześniej nawiązywać kontakty handlowe z innymi krajami. Powstawały nowe szlaki, ale stare nie traciły swej dawnej wartości - można wręcz powiedzieć, że zyskiwały na ważności. Doszło do pewnych zmian w strukturze handlu. Znacznie wzrosły ilości towarów, które kupowano bądź sprzedawano.
Polacy jeździli do Czech główni z ołowiem i solą. Natomiast kupowali sukna czeskie chociaż też dużą wartość dla nich miało srebro czeskie. W kontaktach z Węgrami w dalszym ciągu wybijał się import do Polski miedzi oraz jej dalszy wywóz na zachód. Jednak w Polsce (a szczególnie w Krakowie) wartość tego towaru coraz bardziej spadała. Pod koniec XV wieku handel tym artykułem był zmonopolizowany przez Jana Turzona - przedstawiciela formującej się dopiero klasy tak zwanych kapitalistów. Było to powodem rządów Władysława Jagiellończyka na Węgrzech. Wisła znowu nabrała dużej wagi w wywozie miedzi. Była szybką i w miarę bezpieczną drogą wprost do Gdańska - jedynego polskiego miasta portowego, z którego można było z łatwością dotrzeć do innych państw europejskich. W XV wieku w wymianie towarowej z Węgrami bardzo ważną część stanowiły wina węgierskie. Polskie tkaniny stopniowo wypierały te materiały, które pochodziły z Europy zachodniej. Dzięki takiemu obrotowi sprawy liczne miasta dzielnicy Małopolski, w których produkowano te tekstylia, żywo się rozwijały. Inne artykuły eksportowane ówcześnie z Polski na Węgry to: sól z żup krakowskich, śledzie, wosk, ałun i skóry.
Jeszcze w trakcie ostatnich dwudziestu pięciu lat XV wieku dobrze rozwijał się handel czarnomorski. Jednak zmieniał on swoją strukturę. Mianowicie przyjmował on charakter tranzytowy. Działo się to za sprawą powstania nowego imperium mongolskiego jednoczonego na przełomie XIV i XV wieku przez Timura. Zostały zniszczone ośrodki handlowe u ujścia Donu i Wołgi, a kolonią włoskim nie udało się skutecznie odnowić kontaktów z Dalekim Wschodem. Do tego Turcy osmańscy już w połowie XIV wieku zaczęli kontrolować cieśniny między Morzem Czarnym, a Śródziemnomorskim, prze co zostało znacznie utrudnione kursowanie statków włoskich. Kolonie czarnomorskie musiały znaleźć nowe zaplecze gospodarcze (niewolników, ryby, zboże) i nową drogę prowadzącą do Europy zachodniej. Zatem wielu kupców włoskich zaczęło się interesować Polską. Ich szlaki przecinały w większości obszar właśnie tego państwa. Włosi, by uniknąć prawa składowego danych miast, często przyjmowali prawa miejskie np. Krakowa lub Lwowa. Dawało im to także możliwość angażowania się w sprawy majątkowe niektórych dziedzin gospodarczych Polski. Ich kapitały były wystarczająco duże, aby odpowiednio wpłynąć na gospodarkę. Dlatego też w XV wieku kontakty Włochów z Polakami nie ustawały, mimo że nieliczne z towarów dominujących dotychczas w handlu czarnomorskim nadawało się do przewozu drogą lądową. W handlu samej Polski ze strefą czarnomorską coraz większą rolę zaczęły odgrywać mołdawskie woły, które z reguły transportowano przez Polskę na Śląsk. Ta prowincja jako jedyna podtrzymywała tak ścisłe stosunki ze wschodem, przez co stała się pomostem w dalszej wymianie towarowej z Niemcami (z reguły z miastem: Norymberga) i Czechami właściwymi. Jednak, gdy w 1475 roku upadła Kaffa pod naporem Turków, a potem w 1484 roku Killa i Białogród zakończył się handel Polski ze Wschodem na tak dużą skalę i już nigdy nie odrodził się w tak wielkim stopniu.
Unia Polski z Litwą otworzyła nowe możliwości wymiany, która do tej pory (wiek XV) rozwijała się w miarę powoli. W kolejnym stuleciu nabrała ona większego rozmachy i znaczenia dla gospodarki obu krajów. Do Polski i przez nią szły na zachód z ziem litewsko - ruskich: wosk, skóry i futra, a w przeciwną stronę tkaniny, czapki, wyroby metalowe i duży asortyment tak zwanego towaru kramarskiego. Główne dwa szlaki tego handlu przebiegały przez Mazowsze (jeden przez Warszawę do Poznania, podczas gdy drugi wzdłuż Narwi na północ od Warszawy ku Toruniowi, a dalej do Poznania bądź Gdańska). Trzecia trasa o mniejszym znaczeniu prowadziła do Lublina, z którego wybiegały różne szlaki (np. przez Sandomierz do Krakowa, przez Radom na Wrocław lub Opoczno i w końcu do Poznania).
Po drugiej połowie XIV wieku dzięki zwycięstwu nad Danią i Norwegią (pokój stralsundzki w 1370 roku) monopol na handel w obszarze Morza Bałtyckiego zdobyła Hanza. Okres późnego średniowiecza był bardzo pomyślny dla tego związku. W jego skład wchodziły miasta strefy bałtyckiej. Pomagał on w pomyślnym rozwoju wielu miastom członkowskim, czyli także Gdańskowi, Elblągowi oraz Toruniowi - formalnie należał do niego również Wrocław i Kraków. Oprócz tego pobudzał on do zwiększenia produkcji zaplecze tych miast (całe regiony wraz z pomniejszymi miasteczkami). Zawiązanie tej organizacji i przyłączenie do niej też kilku polskich miast wpłynęło na rozwój gospodarczy całej Polski. Bardzo wzrosła produkcja zbóż oraz tak zwanego towaru leśnego. Działo się tak dzięki dostępowi (za pomocą właśnie Hanzy - miast portowych) do ogromnego rynku zbytu, jaki stanowiła Europa zachodnia. Z czasem ten handel nabrał jeszcze większego znaczenia w wieku XVI. Wywożono z Polski za pośrednictwem hanzeatów wspomniane już zboża, wosk, miód i skóry, przywożono zaś z reguły sukno, sól i śledzie. Warto podkreślić, że już u schyłku XIV wieku odkryto istnienie licznych przetworów drzewnych (półfabrykatów) eksportowanych przez Bałtyk.
Polacy jeździli do Czech główni z ołowiem i solą. Natomiast kupowali sukna czeskie chociaż też dużą wartość dla nich miało srebro czeskie. W kontaktach z Węgrami w dalszym ciągu wybijał się import do Polski miedzi oraz jej dalszy wywóz na zachód. Jednak w Polsce
(a szczególnie w Krakowie) wartość tego towaru coraz bardziej spadała. Pod koniec XV wieku handel tym artykułem był zmonopolizowany przez Jana Turzona - przedstawiciela formującej się dopiero klasy tak zwanych kapitalistów. Było to powodem rządów Władysława Jagiellończyka na Węgrzech. Wisła znowu nabrała dużej wagi w wywozie miedzi. Była szybką i w miarę bezpieczną drogą wprost do Gdańska - jedynego polskiego miasta portowego, z którego można było z łatwością dotrzeć do innych państw europejskich. W XV wieku w wymianie towarowej z Węgrami bardzo ważną część stanowiły wina węgierskie. Polskie tkaniny stopniowo wypierały te materiały, które pochodziły z Europy zachodniej. Dzięki takiemu obrotowi sprawy liczne miasta dzielnicy Małopolski, w których produkowano te tekstylia, żywo się rozwijały. Inne artykuły eksportowane ówcześnie z Polski na Węgry to: sól z żup krakowskich, śledzie, wosk, ałun i skóry.
Jeszcze w trakcie ostatnich dwudziestu pięciu lat XV wieku dobrze rozwijał się handel czarnomorski. Jednak zmieniał on swoją strukturę. Mianowicie przyjmował on charakter tranzytowy. Działo się to za sprawą powstania nowego imperium mongolskiego jednoczonego na przełomie XIV i XV wieku przez Timura. Zostały zniszczone ośrodki handlowe u ujścia Donu i Wołgi, a kolonią włoskim nie udało się skutecznie odnowić kontaktów z Dalekim Wschodem. Do tego Turcy osmańscy już w połowie XIV wieku zaczęli kontrolować cieśniny między Morzem Czarnym, a Śródziemnomorskim, prze co zostało znacznie utrudnione kursowanie statków włoskich. Kolonie czarnomorskie musiały znaleźć nowe zaplecze gospodarcze (niewolników, ryby, zboże) i nową drogę prowadzącą do Europy zachodniej. Zatem wielu kupców włoskich zaczęło się interesować Polską. Ich szlaki przecinały w większości obszar właśnie tego państwa. Włosi, by uniknąć prawa składowego danych miast, często przyjmowali prawa miejskie np. Krakowa lub Lwowa. Dawało im to także możliwość angażowania się w sprawy majątkowe niektórych dziedzin gospodarczych Polski. Ich kapitały były wystarczająco duże, aby odpowiednio wpłynąć na gospodarkę. Dlatego też w XV wieku kontakty Włochów z Polakami nie ustawały, mimo że nieliczne z towarów dominujących dotychczas w handlu czarnomorskim nadawało się do przewozu drogą lądową. W handlu samej Polski ze strefą czarnomorską coraz większą rolę zaczęły odgrywać mołdawskie woły, które z reguły transportowano przez Polskę na Śląsk. Ta prowincja jako jedyna podtrzymywała tak ścisłe stosunki ze wschodem, przez co stała się pomostem w dalszej wymianie towarowej z Niemcami (z reguły z miastem: Norymberga) i Czechami właściwymi. Jednak, gdy w 1475 roku upadła Kaffa pod naporem Turków, a potem w 1484 roku Killa i Białogród zakończył się handel Polski ze Wschodem na tak dużą skalę i już nigdy nie odrodził się w tak wielkim stopniu.
Unia Polski z Litwą otworzyła nowe możliwości wymiany, która do tej pory (wiek XV) rozwijała się w miarę powoli. W kolejnym stuleciu nabrała ona większego rozmachy i znaczenia dla gospodarki obu krajów. Do Polski i przez nią szły na zachód z ziem litewsko - ruskich: wosk, skóry i futra, a w przeciwną stronę tkaniny, czapki, wyroby metalowe i duży asortyment tak zwanego towaru kramarskiego. Główne dwa szlaki tego handlu przebiegały przez Mazowsze (jeden przez Warszawę do Poznania, podczas gdy drugi wzdłuż Narwi na północ od Warszawy ku Toruniowi, a dalej do Poznania bądź Gdańska). Trzecia trasa o mniejszym znaczeniu prowadziła do Lublina, z którego wybiegały różne szlaki (np. przez Sandomierz do Krakowa, przez Radom na Wrocław lub Opoczno i w końcu do Poznania).
Po drugiej połowie XIV wieku dzięki zwycięstwu nad Danią i Norwegią (pokój stralsundzki w 1370 roku) monopol na handel w obszarze Morza Bałtyckiego zdobyła Hanza. Okres późnego średniowiecza był bardzo pomyślny dla tego związku. W jego skład wchodziły miasta strefy bałtyckiej. Pomagał on w pomyślnym rozwoju wielu miastom członkowskim, czyli także Gdańskowi, Elblągowi oraz Toruniowi - formalnie należał do niego również Wrocław i Kraków. Oprócz tego pobudzał on do zwiększenia produkcji zaplecze tych miast (całe regiony wraz z pomniejszymi miasteczkami). Zawiązanie tej organizacji i przyłączenie do niej też kilku polskich miast wpłynęło na rozwój gospodarczy całej Polski. Bardzo wzrosła produkcja zbóż oraz tak zwanego towaru leśnego. Działo się tak dzięki dostępowi (za pomocą właśnie Hanzy - miast portowych) do ogromnego rynku zbytu, jaki stanowiła Europa zachodnia. Z czasem ten handel nabrał jeszcze większego znaczenia w wieku XVI. Wywożono z Polski za pośrednictwem hanzeatów wspomniane już zboża, wosk, miód i skóry, przywożono zaś z reguły sukno, sól i śledzie. Warto podkreślić, że już u schyłku XIV wieku odkryto istnienie licznych przetworów drzewnych (półfabrykatów) eksportowanych przez Bałtyk.