emilka30
"Opowieść wigilijna" w reżyserii Roberta Zemeckisa jest straszna. Dosłownie. Poczciwy świąteczny klasyk zyskał nie tylko trzeci wymiar, lecz również mocny element grozy.
Zasadniczy wątek fabuły trzyma się literackiego oryginału. Jak w powieści Karola Dickensa Ebenezer Scrooge, jest zgorzkniałym dusigroszem, bez szacunku i jakiejkolwiek sympatii dla bliźnich. W noc wigilijną nawiedzają go duchy poprzednich, aktualnych i przyszłych świąt, uświadamiając, jak - pomimo bogactwa - nędzne jest jego życie. Historia sknery nigdy jednak nie była tak przerażająca.
Na pokaz zapraszano dzieci powyżej 10 roku życia, acz i to chyba zbyt niska granica, co już sporo mówi o obrazie. Reżyser straszy nie tylko morałem, lecz formą. Niektóre sceny są najzwyczajniej przerażające. Zemeckis nie przebiera w środkach. Mamy paskudnego ducha z odpadająca szczęką, głęboki grób z piekielną trumną, czarne rumaki z krwistymi, pełnymi furii oczami. Wszystko jest mroczne, niepokojące i widz o słabszych nerwach nie raz podskoczy na fotelu, bądź odwróci głowę. Do tego dochodzą nieustanne pościgi, które w wydaniu 3D przypominają jazdę na rollercoasterze i mogą przyprawić o mdłości. Dla fanów technologicznych nowinek będzie to prawdziwa uczta. Efekty są kapitalne, a metoda motion-capture (nakładanie animacji na prawdziwych aktorów) niezmiennie robi wrażenie.
Niewątpliwie Zemeckisowi należą się brawa za odwagę. Pokazał prawdziwie przerażający wymiar "Opowieści wigilijnej". Oddani tradycji sympatycy historii Scrooge'a powinni jednak omijać kino szerokim łukiem.
Zasadniczy wątek fabuły trzyma się literackiego oryginału. Jak w powieści Karola Dickensa Ebenezer Scrooge, jest zgorzkniałym dusigroszem, bez szacunku i jakiejkolwiek sympatii dla bliźnich. W noc wigilijną nawiedzają go duchy poprzednich, aktualnych i przyszłych świąt, uświadamiając, jak - pomimo bogactwa - nędzne jest jego życie. Historia sknery nigdy jednak nie była tak przerażająca.
Na pokaz zapraszano dzieci powyżej 10 roku życia, acz i to chyba zbyt niska granica, co już sporo mówi o obrazie. Reżyser straszy nie tylko morałem, lecz formą. Niektóre sceny są najzwyczajniej przerażające. Zemeckis nie przebiera w środkach. Mamy paskudnego ducha z odpadająca szczęką, głęboki grób z piekielną trumną, czarne rumaki z krwistymi, pełnymi furii oczami. Wszystko jest mroczne, niepokojące i widz o słabszych nerwach nie raz podskoczy na fotelu, bądź odwróci głowę. Do tego dochodzą nieustanne pościgi, które w wydaniu 3D przypominają jazdę na rollercoasterze i mogą przyprawić o mdłości. Dla fanów technologicznych nowinek będzie to prawdziwa uczta. Efekty są kapitalne, a metoda motion-capture (nakładanie animacji na prawdziwych aktorów) niezmiennie robi wrażenie.
Niewątpliwie Zemeckisowi należą się brawa za odwagę. Pokazał prawdziwie przerażający wymiar "Opowieści wigilijnej". Oddani tradycji sympatycy historii Scrooge'a powinni jednak omijać kino szerokim łukiem.