Papież Jan Paweł II- słysząc te słowa staje nam przed oczami postać człowieka pozdrawiającego tłumy, uśmiechniętego, z poczuciem humoru, ale przede wszystkim widzimy dobrego Pasterza o wielkim sercu. W wigilię święta Bożego Miłosierdzia dokonała się pascha- przejście Jana Pawła II do domu Ojca. Odszedł najwspanialszy człowiek świata, który poprzez swój niezwykły pontyfikat zmieniał wszechświat, ludzkie serca, a także znacząco wpłynął na historię Kościoła katolickiego i współczesnego świata. Gdy umarł, okazało się, jak bardzo byliśmy do Niego przywiązani. Wszystko w nas zamarło, zdrętwiało, zawaliło się i dlatego tę śmierć przeżywamy tak głęboko i z takim bólem. Wielki Papież przemierzał kulę ziemską w poszukiwaniu dusz ludzkich, był mocnym ogniwem, który zadziwił, zjednoczył, rozmodlił i uświęcił świat. Jak mało komu, należy się Mu tytuł „największego budowniczego mostów”, gdyż wznosił mosty między kulturami, religiami, rasami, narodowościami i zwyczajnymi ludźmi. Niejednokrotnie przemawiał do nas pięknymi słowami, przez co trafiał do naszych serc, nawet tych najbardziej skamieniałych, czy zamkniętych na nieszczęścia otaczających je istnień. Szczególnie miłował młodzież. Zwracał się do niej: „Musicie od siebie wymagać, nawet wtedy gdyby inni od was nie wymagali!” Jan Paweł II był największym podróżnikiem wśród dotychczasowych papieży. Podczas swoich pielgrzymek, przemawiał do tłumów: „Musicie być mocni mocą miłości, która jest potężniejsza niż śmierć…” Ojciec Święty był zatem przewodnikiem tłumów, strażnikiem tajemnic… „Człowiek nie jest wielki przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest, nie przez to, co ma, lecz czym dzieli się z innymi.”- słowa, które do nas kierował, zmieniały na lepsze niejednego chrześcijanina. Cierpienie Papieża to świadectwo wielkiej miłości do Boga, a także do nas- prostych śmiertelników. Ważne jest, abyśmy jak najwięcej z jego niesamowitych nauk zapamiętali i starali się je wcielać w życie. Nie możemy tego zmarnować! Jan Paweł II, nazywany Apostołem Pokoju, pokazywał ludziom, jak mają żyć, wskazywał im dobrą drogę, uczył wybaczać. Mówiąc: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi!”, dał do zrozumienia Polakom, iż powinni walczyć o swoją ojczyznę. Dzięki Niemu wyzwoliliśmy się spod rządów komunistycznych. Nasuwają się więc słowa: Jan Paweł II- nasz Rodak, autorytet dla całego świata, a jednocześnie nadzwyczaj skromny i dobry człowiek. Mimo, iż już Go nie ma wśród nas, to z pewnością na zawsze pozostanie w naszych sercach!
Jan Paweł II od 1992 r.[15][16] cierpiał na postępującą chorobę Parkinsona. Mimo licznych spekulacji i sugestii ustąpienia z funkcji, które nasilały się w mediach zwłaszcza podczas kolejnych pobytów papieża w szpitalu, pełnił ją aż do śmierci. W lipcu 1992 przeszedł operację w celu usunięcia guza nowotworowego na jelicie grubym. Jego długoletnie zmagania z chorobą i ze starością były osobistym przykładem głoszonych na ten temat poglądów, w których podkreślał godność ludzkiego cierpienia i odnosił je do męki Chrystusa. 13 maja 1992 papież, w 11. rocznicę zamachu, ustanowił Światowy Dzień Chorego.
Nagłe pogorszenie stanu zdrowia papieża rozpoczęło się 1 lutego 2005. Przez ostatnie dwa miesiące życia Jan Paweł II wiele dni spędził w szpitalu i nie udzielał się publicznie. Przeszedł grypę oraz zabieg tracheotomii, wykonany z powodu niewydolności oddechowej.
W czwartek 31 marca tuż po godzinie 11, gdy Jan Paweł II udał się do swej prywatnej kaplicy, wystąpiły u niego silne dreszcze, ze wzrostem temperatury ciała do 39,6 °C. Był to początek wstrząsu septycznego połączonego z zapaścią sercowo-naczyniową. Czynnikiem wywołującym była infekcja dróg moczowych w osłabionym chorobą Parkinsona i niewydolnością oddechową organizmie.
Uszanowano wolę papieża, który chciał pozostać w domu. Podczas mszy przy jego łożu, którą Jan Paweł II koncelebrował z przymkniętymi oczyma, kardynał Marian Jaworski udzielił mu sakramentu namaszczenia. 2 kwietnia, w dniu śmierci, o godzinie 7:30 rano, papież zaczął tracić przytomność, a późnym porankiem przyjął jeszcze watykańskiego sekretarza stanu kardynała Angelo Sodano. Później tego samego dnia doszło do gwałtownego wzrostu temperatury. Około godziny 15.30 bardzo słabym głosem papież powiedział: „Pozwólcie mi iść do domu Ojca”. O godzinie 19 wszedł w stan śpiączki, a monitor wykazał postępujący zanik funkcji życiowych. Osobisty papieski lekarz Renato Buzzonetti stwierdził śmierć papieża Jana Pawła II o godzinie 21:37, a elektrokardiograf wyłączono po 20 minutach od tej chwili. Zmarł 2 kwietnia 2005 po zakończeniu Apelu Jasnogórskiego, w pierwszą sobotę miesiąca i wigilię Święta Miłosierdzia Bożego, w 9666. dniu swojego pontyfikatu. W ciągu ostatnich dwóch dni życia nieustannie towarzyszyli mu wierni z całego świata, śledząc na bieżąco wiadomości dochodzące z Watykanu oraz trwając na modlitwie w jego intencji[17].
Po otrzymaniu zgody kardynała Kamerlinga[18] 3 kwietnia 2005 zwłoki Jana Pawła II umieszczone na katafalku oraz ubrane w ozdobne szaty papieskie i wystawione na widok publiczny w Sali Klementyńskiej Pałacu Apostolskiego. Następnego dnia zostały przeniesione do Bazyliki Świętego Piotra, gdzie były dostępne dla delegacji państwowych i pielgrzymów przybyłych na obrzędy pogrzebowe.
Papież Jan Paweł II- słysząc te słowa staje nam przed oczami postać człowieka pozdrawiającego tłumy, uśmiechniętego, z poczuciem humoru, ale przede wszystkim widzimy dobrego Pasterza o wielkim sercu.
W wigilię święta Bożego Miłosierdzia dokonała się pascha- przejście Jana Pawła II do domu Ojca. Odszedł najwspanialszy człowiek świata, który poprzez swój niezwykły pontyfikat zmieniał wszechświat, ludzkie serca, a także znacząco wpłynął na historię Kościoła katolickiego i współczesnego świata.
Gdy umarł, okazało się, jak bardzo byliśmy do Niego przywiązani. Wszystko w nas zamarło, zdrętwiało, zawaliło się i dlatego tę śmierć przeżywamy tak głęboko i z takim bólem.
Wielki Papież przemierzał kulę ziemską w poszukiwaniu dusz ludzkich, był mocnym ogniwem, który zadziwił, zjednoczył, rozmodlił i uświęcił świat.
Jak mało komu, należy się Mu tytuł „największego budowniczego mostów”, gdyż wznosił mosty między kulturami, religiami, rasami, narodowościami i zwyczajnymi ludźmi.
Niejednokrotnie przemawiał do nas pięknymi słowami, przez co trafiał do naszych serc, nawet tych najbardziej skamieniałych, czy zamkniętych na nieszczęścia otaczających je istnień.
Szczególnie miłował młodzież. Zwracał się do niej: „Musicie od siebie wymagać, nawet wtedy gdyby inni od was nie wymagali!”
Jan Paweł II był największym podróżnikiem wśród dotychczasowych papieży. Podczas swoich pielgrzymek, przemawiał do tłumów: „Musicie być mocni mocą miłości, która jest potężniejsza niż śmierć…” Ojciec Święty był zatem przewodnikiem tłumów, strażnikiem tajemnic…
„Człowiek nie jest wielki przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest, nie przez to, co ma, lecz czym dzieli się z innymi.”- słowa, które do nas kierował, zmieniały na lepsze niejednego chrześcijanina.
Cierpienie Papieża to świadectwo wielkiej miłości do Boga, a także do nas- prostych śmiertelników. Ważne jest, abyśmy jak najwięcej z jego niesamowitych nauk zapamiętali i starali się je wcielać w życie. Nie możemy tego zmarnować!
Jan Paweł II, nazywany Apostołem Pokoju, pokazywał ludziom, jak mają żyć, wskazywał im dobrą drogę, uczył wybaczać. Mówiąc: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi!”, dał do zrozumienia Polakom, iż powinni walczyć o swoją ojczyznę. Dzięki Niemu wyzwoliliśmy się spod rządów komunistycznych.
Nasuwają się więc słowa: Jan Paweł II- nasz Rodak, autorytet dla całego świata, a jednocześnie nadzwyczaj skromny i dobry człowiek.
Mimo, iż już Go nie ma wśród nas, to z pewnością na zawsze pozostanie w naszych sercach!
Jan Paweł II od 1992 r.[15][16] cierpiał na postępującą chorobę Parkinsona. Mimo licznych spekulacji i sugestii ustąpienia z funkcji, które nasilały się w mediach zwłaszcza podczas kolejnych pobytów papieża w szpitalu, pełnił ją aż do śmierci. W lipcu 1992 przeszedł operację w celu usunięcia guza nowotworowego na jelicie grubym. Jego długoletnie zmagania z chorobą i ze starością były osobistym przykładem głoszonych na ten temat poglądów, w których podkreślał godność ludzkiego cierpienia i odnosił je do męki Chrystusa. 13 maja 1992 papież, w 11. rocznicę zamachu, ustanowił Światowy Dzień Chorego.
Nagłe pogorszenie stanu zdrowia papieża rozpoczęło się 1 lutego 2005. Przez ostatnie dwa miesiące życia Jan Paweł II wiele dni spędził w szpitalu i nie udzielał się publicznie. Przeszedł grypę oraz zabieg tracheotomii, wykonany z powodu niewydolności oddechowej.
W czwartek 31 marca tuż po godzinie 11, gdy Jan Paweł II udał się do swej prywatnej kaplicy, wystąpiły u niego silne dreszcze, ze wzrostem temperatury ciała do 39,6 °C. Był to początek wstrząsu septycznego połączonego z zapaścią sercowo-naczyniową. Czynnikiem wywołującym była infekcja dróg moczowych w osłabionym chorobą Parkinsona i niewydolnością oddechową organizmie.
Uszanowano wolę papieża, który chciał pozostać w domu. Podczas mszy przy jego łożu, którą Jan Paweł II koncelebrował z przymkniętymi oczyma, kardynał Marian Jaworski udzielił mu sakramentu namaszczenia. 2 kwietnia, w dniu śmierci, o godzinie 7:30 rano, papież zaczął tracić przytomność, a późnym porankiem przyjął jeszcze watykańskiego sekretarza stanu kardynała Angelo Sodano. Później tego samego dnia doszło do gwałtownego wzrostu temperatury. Około godziny 15.30 bardzo słabym głosem papież powiedział: „Pozwólcie mi iść do domu Ojca”. O godzinie 19 wszedł w stan śpiączki, a monitor wykazał postępujący zanik funkcji życiowych. Osobisty papieski lekarz Renato Buzzonetti stwierdził śmierć papieża Jana Pawła II o godzinie 21:37, a elektrokardiograf wyłączono po 20 minutach od tej chwili. Zmarł 2 kwietnia 2005 po zakończeniu Apelu Jasnogórskiego, w pierwszą sobotę miesiąca i wigilię Święta Miłosierdzia Bożego, w 9666. dniu swojego pontyfikatu. W ciągu ostatnich dwóch dni życia nieustannie towarzyszyli mu wierni z całego świata, śledząc na bieżąco wiadomości dochodzące z Watykanu oraz trwając na modlitwie w jego intencji[17].
Po otrzymaniu zgody kardynała Kamerlinga[18] 3 kwietnia 2005 zwłoki Jana Pawła II umieszczone na katafalku oraz ubrane w ozdobne szaty papieskie i wystawione na widok publiczny w Sali Klementyńskiej Pałacu Apostolskiego. Następnego dnia zostały przeniesione do Bazyliki Świętego Piotra, gdzie były dostępne dla delegacji państwowych i pielgrzymów przybyłych na obrzędy pogrzebowe.