Do czego porównuje nas Jezus ? O czym mówi ewangelia?
Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.
Mt 5, 13-16
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Jezus porównuje Nas do soli, która jest na ziemi i gdy się skończy czym będzie trezba coś posolić. Jesteśmy światłem świata. Nie będzie mozna nic zrobic gdy niue bedzie swiatla. Jesteśmy światłem, dlatego sbyśmy widzieli dobro i uczynki. Chyba tak . prosze . ; ]
Pan Jezus po wygłoszonych błogosławieństwach, nazywa swoich uczniów „solą ziemi”. Czymże jest sól? Jak wiemy, sól w starożytności była używana przede wszystkim do konserwacji potraw. Nie znano wówczas lodówek czy też zamrażarek. Aby utrzymać chociażby mięso jak najdłużej w świeżości, obficie je solono i np. zakopywano w ziemi. Druga funkcja soli, to nadawanie smaku. Pan Jezus nie na darmo nazwał swoich uczniów solą ziemi. To właśnie oni, czyli ci, którzy słuchają Jego słów i starają się je wypełniać, mają być świeżością tej ziemi i nadawać jej smak. Jak ma się to stać? Poprzez wypełnianie nauki Chrystusa i realizowanie swojego podstawowego powołania do miłości (agape) na wzór Trójcy Świętej. Poprzez bycie świadkiem dla innych.
Mamy być tymi, którzy „konserwują ludzi” czyli zachowują ich od zepsucia. Tymi, którzy nie gorszą nikogo ani nie stają się dla nikogo powodem do grzechu. Mamy być wreszcie tymi, którzy wskazują na Chrystusa i drogę, którą winniśmy kroczyć, aby dostać się do obiecanego Raju.
To my mamy nadawać ziemi smak. Nie zapominajmy, że zostaliśmy stworzeni na samym końcu nie z racji naszej małości, lecz jako ukoronowanie całego dzieła Stwórcy. Można żartobliwie powiedzieć, że jesteśmy taką wisienką na torcie, która zmienia wszystko. Albo idąc za przykładem Pana Jezusa, jesteśmy solą, która zmienia smak potrawy, czyni ją bardziej wyborną, tak, iż już nikt nie powie, że coś jej brakuje.
Pan Jezus jednak przestrzega, że sól może kiedyś utracić swój smak. Mówiąc otwarcie, nasza pierwotna niewinność, troska o czyste serce oraz nasza pobożność mogą przeminąć. Stanie się to wówczas, gdy zapomnimy do czego jesteśmy powołani. A powołani jesteśmy do szczęścia.
Koleje imię ucznia, to światło. Co robi światło? Jak sama nazwa wskazuje – świeci. Zadaniem światła jest oświetlenie tego, co niewidoczne, wskazanie drogi i rozproszenie ciemności. Uczeń Chrystusa ma swoją postawą rozświetlać mroki grzechu. Ma żyć tak, aby inni, krocząc w ciemności, weszli na właściwą drogę. Ma być latarnią wskazującą ścieżkę wiary i miłości. Pozostaje jeszcze jedno pytanie – jakim światłem mamy świecić? Swoim czy może kogoś innego? Człowiek po grzechu pierworodnym nie jest już tak przejrzysty jak kiedyś. A więc i jego światło nie będzie czystym promieniem. Będzie promieniem z domieszką egoizmu, czasami większą, niekiedy może mniejszą. Chrześcijanin ma być jak gwiazda odbijająca światło Chrystusa. Ma żyć Chrystusem i Jego głosić. Doskonale zrozumiał to św. Paweł pisząc do Galatów: Żyję już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus (Ga 2, 20).
Światła nie stawia się pod korcem, lecz na świeczniku. Uczeń Chrystusa ma być światłem dla każdego człowieka bez wyjątku. Nie dla swojej chwały, lecz jak mówi Jezus: aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie. Wszystko, co uda mi się dobrego zrobić, powiedzieć, dać świadectwo, ma stać się nie powodem mojej chwały, lecz chwały Ojca, który mnie powołał do istnienia. Zatem każdy mój dobry uczynek niech się stanie powodem do chwalenia Boga, aby i inni poznali, że bez Niego nic nie mogę uczynić.
Być uczniem Chrystusa, to wcale nie taka prosta sprawa. Jak pamiętamy, Pan Jezus nazwał szczęśliwymi tych, którzy chociażby cierpią prześladowania dla sprawiedliwości, czy też tych, którzy się smucą. Ten, który chce rzeczywiście stać się solą ziemi i światłem świata, musi być przygotowany na różnego rodzaju przeciwności i prześladowania. Musi iść pod prąd. Pojęcie szczęśliwości w XXI znacząco straciło na znaczeniu. Szczęśliwość wg Chrystusa to nie bogactwo i poklask, lecz ubóstwo i prześladowanie. Tego domaga się prawda i prawdziwy świadek Ewangelii mysi być tego świadomy.