Dlaczego prześladowani nie rezygnują z wiary w Chrystusa i oddają życie za niego? Napisz na postawie świadectwa wybranego męczennika. Bardzo pilne, potrzebuje tego do wieczora.
W Chrystusie znajdują wypełnienie długotrwałe cierpienia dla sprawiedliwości zarówno narodu wybranego jako społeczności doświadczanej w okresie niewoli egipskiej, czy później babilońskiej, a w końcu rzymskiej, jak i indywidualnych jej osób, do których należą, m.in. Józef sprzedany przez swoich braci i prześladowany przez żonę swojego władcy Potifara, urzędnika faraońskiego następnie Mojżesz wielokrotnie oczerniany przez własny naród i okupanta a w końcu Dawid prześladowany wpierw przez Saula, a później przez własnego syna Absaloma a przede wszystkim prorocy, którzy cierpieli z powodu wierności głoszonemu słowu Bożemu. Prorok Jeremiasz cierpi prześladowanie ze strony własnego narodu z powodu wierności Przymierzu: Ja zaś jak baranek oswojony, którego prowadzą na rzeź, nie wiedziałem, że powzięli przeciw mnie zgubne plany: "Zniszczmy drzewo wraz z jego mocą, zgładźmy go z ziemi żyjących, a jego imienia niech już nikt nie wspomina"! Te jego słowa, odsłaniające intencje działania prześladowców, zostały później zastosowane w odniesieniu do Chrystusa
Według mnie teraz zaczynają się wykrystalizowywać osoby, które na prawdę wierzą. Dawniej do kościoła chodzili nawet ci, którzy nie do końca wierzyli (co pozwalało im w przyszłości swego życia uwierzyć), teraz przy kościele pozostaną tylko takie osoby, które na prawdę będą wierzyły. Pozostanie niewielka grupa, silna i zwarta, tak jak na początku chrześcijaństwa. Ale to jest moje zdanie, które zahacza o wizję apokaliptyczną. Na pewno dużą rolę odgrywa tutaj nauka. Poza tym presja ze strony telewizji, prasy, społeczeństwa. Katolikom jest coraz trudniej wybrać właściwą drogę, bo narzuca się im wybór między "szybko i łatwo", a "powoli i trudno". Jak zawsze, tylko, że w tych czasach propaguje się tę pierwszą. Szkoda, że nie mówi się nigdzie o fakcie, że ta pierwsza droga znaczy tyle, co "chwilowe i niedokładne", zaś druga "wieczne i trwałe".
W Chrystusie znajdują wypełnienie długotrwałe cierpienia dla sprawiedliwości zarówno narodu wybranego jako społeczności doświadczanej w okresie niewoli egipskiej, czy później babilońskiej, a w końcu rzymskiej, jak i indywidualnych jej osób, do których należą, m.in. Józef sprzedany przez swoich braci i prześladowany przez żonę swojego władcy Potifara, urzędnika faraońskiego następnie Mojżesz wielokrotnie oczerniany przez własny naród i okupanta a w końcu Dawid prześladowany wpierw przez Saula, a później przez własnego syna Absaloma a przede wszystkim prorocy, którzy cierpieli z powodu wierności głoszonemu słowu Bożemu. Prorok Jeremiasz cierpi prześladowanie ze strony własnego narodu z powodu wierności Przymierzu: Ja zaś jak baranek oswojony, którego prowadzą na rzeź, nie wiedziałem, że powzięli przeciw mnie zgubne plany: "Zniszczmy drzewo wraz z jego mocą, zgładźmy go z ziemi żyjących, a jego imienia niech już nikt nie wspomina"! Te jego słowa, odsłaniające intencje działania prześladowców, zostały później zastosowane w odniesieniu do Chrystusa
Według mnie teraz zaczynają się wykrystalizowywać osoby, które na prawdę wierzą. Dawniej do kościoła chodzili nawet ci, którzy nie do końca wierzyli (co pozwalało im w przyszłości swego życia uwierzyć), teraz przy kościele pozostaną tylko takie osoby, które na prawdę będą wierzyły. Pozostanie niewielka grupa, silna i zwarta, tak jak na początku chrześcijaństwa. Ale to jest moje zdanie, które zahacza o wizję apokaliptyczną.
Na pewno dużą rolę odgrywa tutaj nauka. Poza tym presja ze strony telewizji, prasy, społeczeństwa. Katolikom jest coraz trudniej wybrać właściwą drogę, bo narzuca się im wybór między "szybko i łatwo", a "powoli i trudno". Jak zawsze, tylko, że w tych czasach propaguje się tę pierwszą. Szkoda, że nie mówi się nigdzie o fakcie, że ta pierwsza droga znaczy tyle, co "chwilowe i niedokładne", zaś druga "wieczne i trwałe".