Każdy z nasz kiedyś na pewno zastanawiał się nad sensem naszej, być może Waszej wiary, piszę Waszej, ponieważ są tutaj zapewne osoby różnych wyznań. Mi także zdarzało się o tym często myśleć.
Dla niewierzących to absurd... Jak można wierzyć w coś, czego nie możemy ani dotknąć, ani zobaczyć. Ja jestem wierzącą osobą, a czasami dla mnie to się staje absurdem, czyli jednak ta moja wiara nie jest taka jaka powinna być, a jaka być powinna? I kto o tym decyduje?
No właśnie, decydują o tym ludzie.
Niektórzy zanim nawet otworzą oczy rano codziennie powtarzają w myślach formułki, tak modlitwy nazwałam formułkami. Czy jest w tym jakiś sens? Przecież te modlitwy wymyślił człowiek, nie bóg, w którego tak bardzo wierzymy. Idziemy do spowiedzi i spowiadamy się jakby na to nie patrzeć drugiemu człowiekowi, który poświęcił swoje całe życie komuś kogo BYĆ MOŻE nie ma? KSIĘŻY także WYMYŚLIŁ człowiek.
Zawsze irytowała mnie jeszcze jedna kwestia, dlaczego opuszczając niedzielną mszę świętą popełniamy grzech ciężki żyjąc zgodnie z 10 przykazaniami, które ponoć nie były wymyślone przez zwykłego człowieka?
Dlaczego to zwykły człowiek taki jak ja i Ty, ustala reguły naszej wiary ??
Moja nauczycielka kiedyś powiedziała, że nie ma "niewierzących niepraktykujących", jeśli się wierzy to trzeba praktykować wiarę.
nasza wiara nie jest tak jaka powinna być ponieważ troszczymy się bardziej o swoje dobra materialne a nie o to co jest najważniejsze czyli o wiarę. nie raz kiedy mamy świadomość że mamy uklęknąć przerzegnać sie i pomodlić nie robimy tego bo mamy co innego do roboty np. pograć na komputeże, obejżeć film czy zadzwonić do kolężanki. ale przeciesz modlitwa nie zajmuje wcale dużo czasu, to tylko pare minut ale jak ważnych. ile razy prubowaliśmy wymigać się od uczestnictwa we mszy św. przeciesz to tylko godzina. jest to bardzo ważna msza.
Każdy z nasz kiedyś na pewno zastanawiał się nad sensem naszej, być może Waszej wiary, piszę Waszej, ponieważ są tutaj zapewne osoby różnych wyznań. Mi także zdarzało się o tym często myśleć.
Dla niewierzących to absurd... Jak można wierzyć w coś, czego nie możemy ani dotknąć, ani zobaczyć. Ja jestem wierzącą osobą, a czasami dla mnie to się staje absurdem, czyli jednak ta moja wiara nie jest taka jaka powinna być, a jaka być powinna? I kto o tym decyduje?
No właśnie, decydują o tym ludzie.
Niektórzy zanim nawet otworzą oczy rano codziennie powtarzają w myślach formułki, tak modlitwy nazwałam formułkami. Czy jest w tym jakiś sens? Przecież te modlitwy wymyślił człowiek, nie bóg, w którego tak bardzo wierzymy. Idziemy do spowiedzi i spowiadamy się jakby na to nie patrzeć drugiemu człowiekowi, który poświęcił swoje całe życie komuś kogo BYĆ MOŻE nie ma? KSIĘŻY także WYMYŚLIŁ człowiek.
Zawsze irytowała mnie jeszcze jedna kwestia, dlaczego opuszczając niedzielną mszę świętą popełniamy grzech ciężki żyjąc zgodnie z 10 przykazaniami, które ponoć nie były wymyślone przez zwykłego człowieka?
Dlaczego to zwykły człowiek taki jak ja i Ty, ustala reguły naszej wiary ??
Moja nauczycielka kiedyś powiedziała, że nie ma "niewierzących niepraktykujących", jeśli się wierzy to trzeba praktykować wiarę.
nasza wiara nie jest tak jaka powinna być ponieważ troszczymy się bardziej o swoje dobra materialne a nie o to co jest najważniejsze czyli o wiarę. nie raz kiedy mamy świadomość że mamy uklęknąć przerzegnać sie i pomodlić nie robimy tego bo mamy co innego do roboty np. pograć na komputeże, obejżeć film czy zadzwonić do kolężanki. ale przeciesz modlitwa nie zajmuje wcale dużo czasu, to tylko pare minut ale jak ważnych. ile razy prubowaliśmy wymigać się od uczestnictwa we mszy św. przeciesz to tylko godzina. jest to bardzo ważna msza.