Ludziom współczesnym nie tylko grozi, ale częściowo jest już faktem zaćmienie sumienia. Dzieje się tak dlatego, że często ludzie wybierają zło, ale tłumaczą, że nie mieli innego wyjścia lub, że wszyscy tak postępują. Nie uważają tego za grzech, a nawet bywa tak, że są z niego dumni.
Najlepiej widać to na kłamstwie, które jest wszechobecne. Usprawiedliwiamy swoje mijanie się z prawdą i nazywamy tzw. mniejszym złem, bo nie można było inaczej. Nie zauważamy już nawet tych drobnych i grubszych kłamstewek, rugujemy je ze swojej świadomości, próbujemy o nich zapomnieć lub usunąć w niebyt. A przecież Pan Jezus ostrzegał nas przed diabłem, który jest "kłamcą i ojcem kłamstwa" (por. J 8, 44). Jeśli zatem kłamiemy, w jakimś sensie otwieramy się na działanie złego ducha. A jesli trwamy w grzechu, nie korzystamy z sakramentu pokuty, to zagrożenie wzrasta i staje się bardzo realne. A to może prowadzić do utraty wiary, nadziei, do utraty sensu, a nawet do myśli samobójczych. Te zagrożenia wcale, niestetety, nie są wyssane z palca. Wystarczy porozmawiać z niedoszłymi samobójcami, którzy potwierdzają taki właśnie przebieg swoich kłopotów.
Takim groźnym kłamstwem w przestrzeni publicznej jest twierdzenie, że dziecko w łonie matki nie jest człowiekiem. Wykorzystuje się nazewnictwo medyczne, by pokazać, że połączone komórki rozrodcze kobiety i mężczyzny to zarodek lub embrion, ale nie człowiek. Jak bardzo takie myślenie jest groźne niech świadczy fakt, że na świecie dokonuje się 50 milionów aborcji rocznie. No właśnie, aborcja - to jeszcze jedno kłamstwo, którego zadaniem jest kamuflowanie prawdy. Okrągłe słówko, które nie wskazuje w żaden sposób na swoje prawdziwe znaczenie. Łatwo mówić o dopuszczalności aborcji, czy też prawie do niej niż o prawie do zabicia dziecka pod sercem swojej matki, czyż nie? Nie trzeba być specjalnie uczonym, by dostrzec, że jest to dramat i tragedia zarówno dla uśmiercanego dziecka jak i dla jego matki. Dramat tym większy, że nieodwracalny i dotyczy ludzi, którzy nie mogą się bronić. Doszło już do tego, że istnieją plany, by zezwalać lekarzom(!?) na aborcję po urodzeniu się dziecka (patrz: http://www.prolife.com.pl/pg/pl/wiadomosci/zaproponowali_prawo_do_aborcji.html).
Podsumowując twierdzę, że apel Jana Pawła II o ludzi sumienia jest wciąż tak samo aktualny, jak wtedy, gdy wygłaszał go nasz wielki Błogosławiony i nigdy nie straci na swej aktualności. Warto samemu zacząć dbać o to, by być człowiekiem sumienia.
Ludziom współczesnym nie tylko grozi, ale częściowo jest już faktem zaćmienie sumienia. Dzieje się tak dlatego, że często ludzie wybierają zło, ale tłumaczą, że nie mieli innego wyjścia lub, że wszyscy tak postępują. Nie uważają tego za grzech, a nawet bywa tak, że są z niego dumni.
Najlepiej widać to na kłamstwie, które jest wszechobecne. Usprawiedliwiamy swoje mijanie się z prawdą i nazywamy tzw. mniejszym złem, bo nie można było inaczej. Nie zauważamy już nawet tych drobnych i grubszych kłamstewek, rugujemy je ze swojej świadomości, próbujemy o nich zapomnieć lub usunąć w niebyt. A przecież Pan Jezus ostrzegał nas przed diabłem, który jest "kłamcą i ojcem kłamstwa" (por. J 8, 44). Jeśli zatem kłamiemy, w jakimś sensie otwieramy się na działanie złego ducha. A jesli trwamy w grzechu, nie korzystamy z sakramentu pokuty, to zagrożenie wzrasta i staje się bardzo realne. A to może prowadzić do utraty wiary, nadziei, do utraty sensu, a nawet do myśli samobójczych. Te zagrożenia wcale, niestetety, nie są wyssane z palca. Wystarczy porozmawiać z niedoszłymi samobójcami, którzy potwierdzają taki właśnie przebieg swoich kłopotów.
Takim groźnym kłamstwem w przestrzeni publicznej jest twierdzenie, że dziecko w łonie matki nie jest człowiekiem. Wykorzystuje się nazewnictwo medyczne, by pokazać, że połączone komórki rozrodcze kobiety i mężczyzny to zarodek lub embrion, ale nie człowiek. Jak bardzo takie myślenie jest groźne niech świadczy fakt, że na świecie dokonuje się 50 milionów aborcji rocznie. No właśnie, aborcja - to jeszcze jedno kłamstwo, którego zadaniem jest kamuflowanie prawdy. Okrągłe słówko, które nie wskazuje w żaden sposób na swoje prawdziwe znaczenie. Łatwo mówić o dopuszczalności aborcji, czy też prawie do niej niż o prawie do zabicia dziecka pod sercem swojej matki, czyż nie? Nie trzeba być specjalnie uczonym, by dostrzec, że jest to dramat i tragedia zarówno dla uśmiercanego dziecka jak i dla jego matki. Dramat tym większy, że nieodwracalny i dotyczy ludzi, którzy nie mogą się bronić. Doszło już do tego, że istnieją plany, by zezwalać lekarzom(!?) na aborcję po urodzeniu się dziecka (patrz: http://www.prolife.com.pl/pg/pl/wiadomosci/zaproponowali_prawo_do_aborcji.html).
Podsumowując twierdzę, że apel Jana Pawła II o ludzi sumienia jest wciąż tak samo aktualny, jak wtedy, gdy wygłaszał go nasz wielki Błogosławiony i nigdy nie straci na swej aktualności. Warto samemu zacząć dbać o to, by być człowiekiem sumienia.