Zimni,niczym lod, chodza po swiecie ludzie, ze wzrokiem obojetnym, tak bardzo,że przerazaja. Moze zadnych uczuc nie maja, albo ich uczucia zdeptano, w otchlan rozpaczy wtracono, jak do ciemnego lochu, gdzie samotnosc przyjacielem, jedynym pocieszycielem... Nie niosa ze soba nadziei, tylko chec zadawania bolu, w odwecie i pelni swiadomi, kiedys bardzo mocno zranieni, teraz sami rania jeszcze głebiej... Wyrafinowanymi sposobami, manipuluja innych uczuciami... A na koncu swojej drogi przez zycie, zostana sami... Lecz nawet w samotnosci lzy nie uronia...
:)