Cześć potrzebuje żeby mi ktoś napisał wypracowanie na jeden z tematów : 1. Ta osoba zasługuje na miano współczesnego rycerza (charakterystyka) 2. Ciekawie byłoby żyć w średniowieczu (opowiadanie z narracją pierwszoosobową )
za tyle punktów opłaca się chyba trochę pomyśleć , a nie skopiować z neta ;d
Zblizał się wieczór , byłem sam w domu jk zwykle o tej porze ponieważ rodzice o tejh porze nie wracali jescze z pracy, za oknem kłebiły sięcoraz ciemniejsze i wieze chmury. zaczęło kropić pierwsze krople zaczęly spadać na szybe wydajac dziwny lecz spokojny dżwięk. Zaczęło coraz mocniej padać a ja odczówałem jeszcze większe uczucie nudy niż 15 min. temu. Niemogłem wyjść na zewnątrz z powodu pogody, a ogładanie telewizji jest dosyć nużące. Po chwile zastanowienia podszedłem do regału z ksiązkami, szukałem czegoś odpowiedniego dla siebie i nagle natknołem się na tytuł : "Rycerze i Smoki" (bardzo fajna nazwa ^^) , co miałem do stracania i tak nic innego nie przychodzilo mi do głowy. wziąłem książką i wróciłem na wygodną kanapę , zaczolem czytać . Książka przeniosła mnie w całekiem inny śiwat taki tajemniczy i mistyczny pełen zagadek i baśńowych stworzeń, powieść liczyła ok. 100 stron, po raz pierwszy od dawna w takim tempie przeczytałem książką. w niespełna 30 min. skończyłem ją. byłem tak zafascynowany średniowiecznymi opowieściami ze zacząłem rozmyślać jakby to było w średniwieczu za czasów bohaterskich rycerzy. oczywieście nie chciał bym sie zmierzyć ze smokiem czy innym stworem, nie rozważając kwesti że takie stworzenia ie istnieją, ale byłem ciekawy jak by wygładało moje życie gdybym był takim bohaterem. Mieszkałbym na zamka i miałbym wiernego pomocnika giernka który byłby mi pomocnikiem ale i również przyjacielem. Rozmyśłałem jakby to było wygrać w jakimś turnieju i poślubić piękną księżniczkę. Byłem tak pogrązony w mareniach że zasnołem a moje myśli przemieniłły się w piekny sen . Śniłem o średniowiecznym zamku w którym jestem jednym z wiellu dzielnych rycerzy i o tym jak wyglada mój dzień. Wstawałem jakoś tak przed świetem , ooło 5 rano, niestety w średniowieczu nie było zegarkówk , do mojej komnaty wchodził młody chłopak trzymający moją srebrna błyszczaca zbroje, pomagał mi ją załozyć. nastepnie wychodziłem na dziedziniec zamkowy gdzie odbywałem 2 godzinny trening. Następnie zjadałem śniadanie i ruszałem z kompanami a polowanie. pewnego dnia wraz ze mna i moimi towarzyszami, wybrał sie sam król , postanowił że ten który zachwyci go podczas "Łowów" zostanie następca tronu i weśmie sobie za żonę jego jedyną córkę piekna Lady Andree (łoj kolejne boskie imie^^). z przyjaciólmi przystaliśmy na to. po 15 min przejażdzce po lesie na ścieżkę wyskoczył gigantyczny niedżwież. spłoczyszł konie, jednak mi udało się utrzymać na grzbiecie mojego wierzchowca, król i moji towarzysze spadli wprost pod zwierze. Rycerze zaczęli uciekać zostawiając władzcę na pastwę losu. niedżwiedż już miał atakowac kiedy w ostatniej chwili chycilem za kusze i wystrzeliłem jeden z bełtów. bełt przebił serce neidżwiedzia który bezwładnie opdł na nogi króla. zsiadłem z konia i pomagłome władzcy wydostać sie z pod zwierzecia. po powrocie na zamek król ofiarował mi , w podzience za uratowanie zycia, pól swojego majatku oraz rękę lady Andrei. Byłem wielce zadowolony z siebie i wdzięczny królowi za tak szczodre wynagrodzenie. Nagle usłyszałem dzwięk kłucza w zamku przebudziłem się z mojego pieknego snu i poszedłem zobaczyć kto to, ujrzałem w dzrzwiach moją mamę. Pomogłem jej wnieść zakupy do srodka. Opowiedziałem jej o moim śnie , mama uśmiechnęł się i uznała ze mam bardzo bujną wyobraznię ;]
THX ;] Mam nadzieję że pomogłem ps: to co w nawiasach to jest mój komentarz xD Sorry za błedy mam dysortografię ^^
Zblizał się wieczór , byłem sam w domu jk zwykle o tej porze ponieważ rodzice o tejh porze nie wracali jescze z pracy, za oknem kłebiły sięcoraz ciemniejsze i wieze chmury. zaczęło kropić pierwsze krople zaczęly spadać na szybe wydajac dziwny lecz spokojny dżwięk. Zaczęło coraz mocniej padać a ja odczówałem jeszcze większe uczucie nudy niż 15 min. temu. Niemogłem wyjść na zewnątrz z powodu pogody, a ogładanie telewizji jest dosyć nużące.
Po chwile zastanowienia podszedłem do regału z ksiązkami, szukałem czegoś odpowiedniego dla siebie i nagle natknołem się na tytuł : "Rycerze i Smoki" (bardzo fajna nazwa ^^) , co miałem do stracania i tak nic innego nie przychodzilo mi do głowy. wziąłem książką i wróciłem na wygodną kanapę , zaczolem czytać . Książka przeniosła mnie w całekiem inny śiwat taki tajemniczy i mistyczny pełen zagadek i baśńowych stworzeń, powieść liczyła ok. 100 stron, po raz pierwszy od dawna w takim tempie przeczytałem książką. w niespełna 30 min. skończyłem ją. byłem tak zafascynowany średniowiecznymi opowieściami ze zacząłem rozmyślać jakby to było w średniwieczu za czasów bohaterskich rycerzy. oczywieście nie chciał bym sie zmierzyć ze smokiem czy innym stworem, nie rozważając kwesti że takie stworzenia ie istnieją, ale byłem ciekawy jak by wygładało moje życie gdybym był takim bohaterem. Mieszkałbym na zamka i miałbym wiernego pomocnika giernka który byłby mi pomocnikiem ale i również przyjacielem. Rozmyśłałem jakby to było wygrać w jakimś turnieju i poślubić piękną księżniczkę. Byłem tak pogrązony w mareniach że zasnołem a moje myśli przemieniłły się w piekny sen . Śniłem o średniowiecznym zamku w którym jestem jednym z wiellu dzielnych rycerzy i o tym jak wyglada mój dzień.
Wstawałem jakoś tak przed świetem , ooło 5 rano, niestety w średniowieczu nie było zegarkówk , do mojej komnaty wchodził młody chłopak trzymający moją srebrna błyszczaca zbroje, pomagał mi ją załozyć. nastepnie wychodziłem na dziedziniec zamkowy gdzie odbywałem 2 godzinny trening. Następnie zjadałem śniadanie i ruszałem z kompanami a polowanie.
pewnego dnia wraz ze mna i moimi towarzyszami, wybrał sie sam król , postanowił że ten który zachwyci go podczas "Łowów" zostanie następca tronu i weśmie sobie za żonę jego jedyną córkę piekna Lady Andree (łoj kolejne boskie imie^^). z przyjaciólmi przystaliśmy na to. po 15 min przejażdzce po lesie na ścieżkę wyskoczył gigantyczny niedżwież. spłoczyszł konie, jednak mi udało się utrzymać na grzbiecie mojego wierzchowca, król i moji towarzysze spadli wprost pod zwierze. Rycerze zaczęli uciekać zostawiając władzcę na pastwę losu. niedżwiedż już miał atakowac kiedy w ostatniej chwili chycilem za kusze i wystrzeliłem jeden z bełtów. bełt przebił serce neidżwiedzia który bezwładnie opdł na nogi króla. zsiadłem z konia i pomagłome władzcy wydostać sie z pod zwierzecia. po powrocie na zamek król ofiarował mi , w podzience za uratowanie zycia, pól swojego majatku oraz rękę lady Andrei. Byłem wielce zadowolony z siebie i wdzięczny królowi za tak szczodre wynagrodzenie.
Nagle usłyszałem dzwięk kłucza w zamku przebudziłem się z mojego pieknego snu i poszedłem zobaczyć kto to, ujrzałem w dzrzwiach moją mamę. Pomogłem jej wnieść zakupy do srodka. Opowiedziałem jej o moim śnie , mama uśmiechnęł się i uznała ze mam bardzo bujną wyobraznię ;]
THX ;] Mam nadzieję że pomogłem
ps: to co w nawiasach to jest mój komentarz xD
Sorry za błedy mam dysortografię ^^