Syn poszedł na mszę św. na okoliczność niedzieli, oczywiście, w ramach przygotowania do sakramentu bierzmowania.
Ja też na niej byłam, stałam pięć metrów od niego, nieco z tyłu, widziałam.
Po mszy dziecko udało się do zakrystii po obrazek. Obrazek należy wydaje siostra, po czym należy go tej samej siostrze przedstawić, by wpisała do specjalnego dziennika obecność na mszy.
Siostra powiedziała synowi, że go nie widziała (168 cm wzrostu ma, charakterystyczne loki, stał pośrodku kościoła) i mszę ma "niezaliczoną".
Syn poszedł na mszę św. na okoliczność niedzieli, oczywiście, w ramach przygotowania do sakramentu bierzmowania.
Ja też na niej byłam, stałam pięć metrów od niego, nieco z tyłu, widziałam.
Po mszy dziecko udało się do zakrystii po obrazek. Obrazek należy wydaje siostra, po czym należy go tej samej siostrze przedstawić, by wpisała do specjalnego dziennika obecność na mszy.
Siostra powiedziała synowi, że go nie widziała (168 cm wzrostu ma, charakterystyczne loki, stał pośrodku kościoła) i mszę ma "niezaliczoną".