DeeD15
Jednoaktówka Sławomira Brożka opowiada o konflikcie trzech ludzi (Grubego, Średniego i Małego) znajdujących się na tratwie, na środku morza. Konflikt polega na tym, że wszyscy próbują zaspokoić swój głód, jednak w żaden sposób nie mogą wymyślić w jaki sposób tego dokonać. W końcu padła propozycja, żeby zjeść jednego ze współtowarzyszy podróży. Wyrachowany Gruby zaproponował rozegranie gry losowej na takich warunkach które gwarantują mu zwycięstwo. Mały nie zgadził się na takie rozwiązanie. Następnym pomysłem było przeprowadzenie wyborów. Średni widząc, że największe szanse na przeżycie ma Gruby, przyłączył sie do niego. Na szczęscie dla Małego i ten plan się nie powiódł, ponieważ w kapeluszu znalazło się cztery karteczki z nazwiskami kandydatów. Nie potrafiący kłamać Chudy przyznał się, że jego matka żyje. Dla współtowarzyszy podróży (rzekomo sierot) był to pretekst do zjedzenia Małego, ponieważ jemu się wcześniej w życiu lepiej powodziło. Niestety ten plan także nie wypalił, ponieważ listonosz dostarczył Małemu telegram w którym pisało, że jego matka umarła. Grubemu i Średniemu skończyły się argumenty, więc zjedli Małego mimo jego protestów
to cos powinno byc
nie jestem pewna czy o to chodzi ?