Charakterystyka zakonu Krzyżackiego w '' Krzyzakach''.Krótko, zwięźle i na temat.Na jutro!POMOCY!!!
pysiek156
Sama królowa Jadwiga miała podobno powiedzieć, oburzona chciwością Krzyżaków: „Póki ja żyję, póty powstrzymuję rękę i słuszny opór męża mojego, lecz pamiętajcie, iż po mojej śmierci spadnie na was kara za wasze grzechy”. (s. 101).
Księżna Anna Danuta zwraca uwagę na bezprawne działanie , butę i niewdzięczność Zakonu Krzyżackiego: (cytat, s. 39 i 40).
Pięć lat przed rozpoczęciem akcji powieści Krzyżacy napadli na dwór księcia Janusza w Złotoryi. Samego księcia wzięli do niewoli i trzymali, aż król Władysław Jagiełło zagroził wojną (cytat, s. 20).
Stary przeor z Sieradza opowiada o napadzie Krzyżaków na miasto. Zakonnicy podpalili domy, na rynku ścinali głowy mężczyznom, kobietom, dzieciom, niemowlęta wrzucali w ogień. Zabijali księży. „...oni ciągle na zgubę tego chrześcijańskiego królestwa dybią i póty dybać będą, póki ich całkiem nie zetrze ramię boskie”. (s. 225).
Krzyżacy po całej Europie rozpowiadają o pogaństwie polskich ziem i dlatego rycerz de Lorche, który – jak wielu – im uwierzył, nie może się nadziwić, gdy na Mazowszu widzi kościoły, krzyże na wieżach, duchownych. A już całkiem zadziwia go fakt, że i Litwa przez królową Jadwigę została ochrzczona (s. 245).
Skarga chłopa z okolic Szczytna: Krzyżacy ponakładali wysokie podatki, żadnych skarg nie chcą słuchać; gdy za miejscowym chłopem wstawił się proboszcz wielborski, to go Krzyżacy wzięli na łańcuch (s. 362).
Opowieść starego smolarza o bitwie pod Płowcami (rok 1331): „Naszli tę ziemię, popalili groby i zamki, ba! dzieci w kolebkach rzezali, ale im przeszło na czarny koniec! Hej! godna ci to była bitwa”. (s. 474).
Przebiegli, okrutni, obłudni. Na płaszczach noszą znak krzyża, ale są jak najdalsi od głoszonych przez religię zasad. W zamkach dogadzają swoim chęciom, nie żyją w ascezie i porządku. Spotyka ich słuszna kara – najpierw pod Płowcami, a potem pod Grunwaldem.
Księżna Anna Danuta zwraca uwagę na bezprawne działanie , butę i niewdzięczność Zakonu Krzyżackiego: (cytat, s. 39 i 40).
Pięć lat przed rozpoczęciem akcji powieści Krzyżacy napadli na dwór księcia Janusza w Złotoryi. Samego księcia wzięli do niewoli i trzymali, aż król Władysław Jagiełło zagroził wojną (cytat, s. 20).
Stary przeor z Sieradza opowiada o napadzie Krzyżaków na miasto. Zakonnicy podpalili domy, na rynku ścinali głowy mężczyznom, kobietom, dzieciom, niemowlęta wrzucali w ogień. Zabijali księży. „...oni ciągle na zgubę tego chrześcijańskiego królestwa dybią i póty dybać będą, póki ich całkiem nie zetrze ramię boskie”. (s. 225).
Krzyżacy po całej Europie rozpowiadają o pogaństwie polskich ziem i dlatego rycerz de Lorche, który – jak wielu – im uwierzył, nie może się nadziwić, gdy na Mazowszu widzi kościoły, krzyże na wieżach, duchownych. A już całkiem zadziwia go fakt, że i Litwa przez królową Jadwigę została ochrzczona (s. 245).
Skarga chłopa z okolic Szczytna: Krzyżacy ponakładali wysokie podatki, żadnych skarg nie chcą słuchać; gdy za miejscowym chłopem wstawił się proboszcz wielborski, to go Krzyżacy wzięli na łańcuch (s. 362).
Opowieść starego smolarza o bitwie pod Płowcami (rok 1331): „Naszli tę ziemię, popalili groby i zamki, ba! dzieci w kolebkach rzezali, ale im przeszło na czarny koniec! Hej! godna ci to była bitwa”. (s. 474).
Przebiegli, okrutni, obłudni. Na płaszczach noszą znak krzyża, ale są jak najdalsi od głoszonych przez religię zasad. W zamkach dogadzają swoim chęciom, nie żyją w ascezie i porządku. Spotyka ich słuszna kara – najpierw pod Płowcami, a potem pod Grunwaldem.