Bardzo proszę o scenariusz skeczu humorystycznego o dyrektorze szkoły. Potrzebuję to na zakończenie klas trzecich gimnzjum. Dam naaaj :)
ladygaga3210
Udział biorą: Dyrektor, Aleksandra, Michał, Julia, Ula, Błażej, nauczyciel. DYREKTOR --> D ALEKSANDRA --> A MICHAŁ --> M NAUCZYCIEL --> N JULIA --> J ULA --> U BŁAŻEJ --> B Uczeń i uczennica idą po korytarzu i trzymają ręce w kieszeniach. Przechodzi Dyrektor. D: Michał i Aleksandra. No proszę. A: Dzień dobry panie dyrektorze. D: A dzień dobry, dzień dobry. Łapy z kieszeni. M: Bo co? D: Bo obleję. Ze szkoły wywalę. Dzwonek na lekcje. Michał i Aleksandra uciekają. Jest lekcja matematyki. Pani nie ma przez całą lekcję, a w tym czasie cała klasa planuje strajk. A: Tak być nie może! B: No właśnie. On wszystkiego nam zabrania! J: Nie pozwala nam zachowywać się jak ziomale! U: Trzeba coś z tym zrobić. M: Spokojnie! Spokojnie moi kochani. Zorganizujemy strajk. A: Strajk? M: Tak Olu, strajk. J: Ale nie głodowy? Ja muszę jeść. (zjada ciasteczko) M: Nie no, nie przesadzajmy. Po prostu nie będziemy się uczyć. B: Dla mnie to nie będzie żadna zmiana, bo ja i tak się nie uczę. (wszyscy się śmieją) A: Masz rację. Ale musimy dać popalić temu dyrowi. J: Taaaaaaaak. Niech ma za swoje. M: Ok. Strajk zaczniemy od jutra. Jutro przychodzimy bez plecaków. U: Mam pomysł: usiądźmy na korytarzu z transparentami. J: I ciastkami i pączkami. B: Oj Julia. Ty to tylko o jedzeniu. J: No co? A tak a propo zjadłabym coś. M: No dobrze. Skończcie już. Na jutro każdy przygoruje jakiś transparent. A, B, J, U: Spoko. Dzwonek na przerwę. Wszyscy idą do domu. Następnego dnia...
DYREKTOR --> D
ALEKSANDRA --> A
MICHAŁ --> M
NAUCZYCIEL --> N
JULIA --> J
ULA --> U
BŁAŻEJ --> B
Uczeń i uczennica idą po korytarzu i trzymają ręce w kieszeniach. Przechodzi Dyrektor.
D: Michał i Aleksandra. No proszę.
A: Dzień dobry panie dyrektorze.
D: A dzień dobry, dzień dobry. Łapy z kieszeni.
M: Bo co?
D: Bo obleję. Ze szkoły wywalę.
Dzwonek na lekcje. Michał i Aleksandra uciekają. Jest lekcja matematyki. Pani nie ma przez całą lekcję, a w tym czasie cała klasa planuje strajk.
A: Tak być nie może!
B: No właśnie. On wszystkiego nam zabrania!
J: Nie pozwala nam zachowywać się jak ziomale!
U: Trzeba coś z tym zrobić.
M: Spokojnie! Spokojnie moi kochani. Zorganizujemy strajk.
A: Strajk?
M: Tak Olu, strajk.
J: Ale nie głodowy? Ja muszę jeść. (zjada ciasteczko)
M: Nie no, nie przesadzajmy. Po prostu nie będziemy się uczyć.
B: Dla mnie to nie będzie żadna zmiana, bo ja i tak się nie uczę. (wszyscy się śmieją)
A: Masz rację. Ale musimy dać popalić temu dyrowi.
J: Taaaaaaaak. Niech ma za swoje.
M: Ok. Strajk zaczniemy od jutra. Jutro przychodzimy bez plecaków.
U: Mam pomysł: usiądźmy na korytarzu z transparentami.
J: I ciastkami i pączkami.
B: Oj Julia. Ty to tylko o jedzeniu.
J: No co? A tak a propo zjadłabym coś.
M: No dobrze. Skończcie już. Na jutro każdy przygoruje jakiś transparent.
A, B, J, U: Spoko.
Dzwonek na przerwę. Wszyscy idą do domu. Następnego dnia...
Resztę musisz zrobić sama.
Liczę na naj :-)