Błagam pomóżcie ! mam napisac na religię referat na wybrany temat (oczywiście coś o religi) może byc z neta i żeby był długi daje najlepsza odpowiedz i max punktów błagam pomóżcie !
satan6
Człowiek – istota tworząca więzy, potrzebująca bliskości.
Człowiek to niewątpliwie stworzenie Boże. Człowiek, czyli każdy z nas ma wolną wolę i może wybierać. Zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga już w raju. „Stworzył Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył” (Rdz 1,27) Człowiek zajmuje wyjątkowe miejsce w stworzeniu: został on stworzony „na obraz Boży”; w swojej własnej naturze jednoczy świat duchowy i świat materialny; jest stworzony jako „mężczyzna i kobieta”; Bóg obdarzył go swoją przyjaźnią.” (KKK 355) Potrzebujemy bliskości drugiego człowieka. Nasz świat opiera się głównie na miłości dwóch osób. Na miłości kobiety i mężczyzny. Dążymy do zjednoczenia z drugą osobą poprzez sakrament małżeństwa. „Mężczyzna i kobieta są stworzeni, to znaczy chciani przez Boga, z jednej strony w doskonałej równości jako osoby ludzkie, a z drugiej strony, w ich byciu mężczyzną i kobietą. „Bycie mężczyzną”, „bycie kobietą” jest rzeczywistością dobrą i chcianą przez Boga: mężczyzna i kobieta mają nieutracalną godność, która pochodzi wprost od Boga, ich Stwórcy. Mężczyzna i kobieta mają taką samą godność, zostali stworzenie „na obraz Boga”. W swoim „byciu mężczyzną” i „byciu kobietą” odzwierciedlają oni mądrość i dobroć Stwórcy.” (KKK 369) Niejednokrotnie mówimy, że inni są nam niepotrzebni. To nie jest jednak prawda. Taki też nie jest zamysł Boga. Gdyby tak było, poprzestałby na Adamie już w raju. Jednak Bóg ulepił kobietę, czyli Ewę z żebra Adama i tchnął w nią życie. Razem żyli w Edenie, pomagali sobie i wzajemnie się wspierali. Innymi słowy stworzyli pierwszy związek czego następstwem byli Kain i Abel. Byli oni owocem miłości kobiety i mężczyzny. Już pierwsi ludzie potrzebowali bliskości i tworzyli więzy. Można by powiedzieć, że gdyby na świecie byli tylko mężczyźni zapanowałby chaos. Świat na pewno byłby nudny, ale przede wszystkim gatunek ludzki wyginąłby. Mężczyzna nie może się sam rozmnażać. Bliskość człowieka nie polega tylko na stosunkach seksualnych. Taka bliskość powinna mieć miejsce jedynie wśród małżonków i to takich, którzy dzięki współżyciu chcą dać nowe życie. Nie można tutaj wchodzić na płaszczyznę stosunku, który ma dać przyjemność. Jest przede wszystkim wbrew nauce Kościoła. Stosunek powinien dawać nowe życie, a nie przyjemność małżonkom. Bliskość polega również chodźby na przyjaźni. Każdy z nas ma jakiś przyjaciół. Jest to w pewnym sensie bliskość. Ludzie spotykają się, czyli są blisko siebie. Dzielą się różnymi wiadomościami. Bliskość zachodzi również wśród rodziny. Mama, tata oraz dzieci żyją pod jednym dachem. Rodzina powinna być budowana na fundamencie, którym jest Chrystus, czyli nieskończona Miłość oraz bliskość. Rodzina jest (powinna być) nierozerwalną częścią Kościoła. W szkole jesteśmy świadkami bliskości. Kilkanaście osób tworzy klasę. Klasa spędza ze sobą w szkole praktycznie 10 miesięcy. Jest to bliskość polegająca na wspólnym spędzaniu niby tylko lekcji. Jednak gdyby spojrzeć na to z drugiej strony, nauka indywidualna jest nudna i męcząca. W grupie zawsze jest raźniej. Ktoś może pomóc drugiej osobie i jest to już bliskość. Klasa tworzy więzy. Można tutaj poruszyć jeszcze dość drażliwy temat. A jest to temat samobójców. Samobójcy przez Kościół są postrzegani jako osoby, które nie wiedziały co robią, nie były świadome swoich czynów. Te osoby zazwyczaj posuwają się do tak drastycznych czynów, ponieważ brak im było bliskości. Może ten przykład nie jest zbyt trafny, jednak na pewno autentyczny. Człowiek pozbawiony bliskości drugiej osoby czuje się niekochany i odrzucony. Nie może sobie poradzić z bólem niesionym przez życie. Posuwa się do takiego czynu, ponieważ jest zdesperowany. Nie wie co ma robić. Potępianie samobójców nie jest wcale dobre, ponieważ tak naprawdę nie wiemy co zmusiło daną osobę do tego czynu. Nie możemy mówić, że ta osoba nie będzie w niebie, ponieważ Pan Jezus jest Miłosierny i może wybaczyć takie posunięcie. Osoba może się nawrócić w ostatniej sekundzie życia i będzie zbawiona. Bliskość jest przeogromnie ważna i konieczna do życia. Nie bójmy się dawać Miłości i bliskości, możemy wielu uratować!
Może najpierw parę zdań o tym, jak człowiek spostrzega cuda, zdziałane przez moc żarliwej modlitwy ... zjawiska nadprzyrodzone, cuda, których nie można naukowo wyjaśnić i do końca zrozumieć, są dla rozumu i wyobraźni wielu współczesnych ludzi znakami, które wskazują na istnienie niedoświadczalnej zmysłowo rzeczywistości. W ten sposób dumny umysł człowieka ma szansę zrozumieć i uwierzyć, że istnieje całkowicie go przerastająca Boża wszechmoc. Spotykając się z cudem, człowiek zawsze pozostaje wolny dlatego, że w tajemnicy cudu jest wystarczająca ilość światła dla tego, kto chce wierzyć, i wystarczająca ilość ciemności dla tego, kto wierzyć nie chce.
Modlitwa jest przede wszystkim przejawem utajonej w człowieku zdolności odczuwania i okazywania czci Bogu. W ten sposób może on nawiązać relację osobowej miłości z Bogiem, co staje się dla człowieka źródłem najpotężniejszej energii życiowej. Myślę, że każdy, kto zdołał wyrobić w sobie zwyczaj regularnej, rzetelnej modlitwy, odczuwa niechybnie, że całe jego życie ulega ogromnej przemianie. Zwyczaj modlitwy wzbudza refleksję nad naszym życiem, postępowaniem. Uważam, że kto zdołał wzbogacić modlitwą swoje życie, wyróżnia się wewnętrznym spokojem, równowagą postępowania i myślę, że taki człowiek jest szczęśliwy i radosny. Dziś zbyt wielu ludzi widzi w modlitwie tylko banalny zbiór formuł, wyuczonych słów, ucieczkę dla słabych, dziecinną żebraninę... Myślę, że kto tak pojmuje modlitwę, ten nie docenia zupełnie jej znaczenia. Można takiego człowieka porównać z człowiekiem, który w spadającym deszczu widzi tylko wodę wypełniającą kałuże... Tylko przez modlitwę daje się osiągnąć to pełne i harmonijne skupienie duszy i umysłu i przez modlitwę człowiek staje się piękniejszym przede wszystkim w swoim wnętrzu.
Na koniec, myślę, że słowa Mateuszowej Ewangelii: "Proście, a będzie wam dane" - potwierdzają się w ciągłym ludzkim doświadczeniu: modlitwa nie wskrzesi może zmarłego, nie wyleczy z choroby, ale jest zawsze - jak promieniotwórczy rad - trwałym środkiem samoczynnej energii miłości, której udziela nam nieustannie Bóg.
potrzebująca bliskości.
Człowiek to niewątpliwie stworzenie Boże. Człowiek, czyli każdy z nas ma wolną wolę i może wybierać. Zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga już w raju. „Stworzył Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył” (Rdz 1,27) Człowiek zajmuje wyjątkowe miejsce w stworzeniu: został on stworzony „na obraz Boży”; w swojej własnej naturze jednoczy świat duchowy i świat materialny; jest stworzony jako „mężczyzna i kobieta”; Bóg obdarzył go swoją przyjaźnią.” (KKK 355)
Potrzebujemy bliskości drugiego człowieka. Nasz świat opiera się głównie na miłości dwóch osób. Na miłości kobiety i mężczyzny. Dążymy do zjednoczenia z drugą osobą poprzez sakrament małżeństwa. „Mężczyzna i kobieta są stworzeni, to znaczy chciani przez Boga, z jednej strony w doskonałej równości jako osoby ludzkie, a z drugiej strony, w ich byciu mężczyzną i kobietą. „Bycie mężczyzną”, „bycie kobietą” jest rzeczywistością dobrą i chcianą przez Boga: mężczyzna i kobieta mają nieutracalną godność, która pochodzi wprost od Boga, ich Stwórcy. Mężczyzna i kobieta mają taką samą godność, zostali stworzenie „na obraz Boga”. W swoim „byciu mężczyzną” i „byciu kobietą” odzwierciedlają oni mądrość i dobroć Stwórcy.” (KKK 369) Niejednokrotnie mówimy, że inni są nam niepotrzebni. To nie jest jednak prawda. Taki też nie jest zamysł Boga. Gdyby tak było, poprzestałby na Adamie już w raju. Jednak Bóg ulepił kobietę, czyli Ewę z żebra Adama i tchnął w nią życie. Razem żyli w Edenie, pomagali sobie i wzajemnie się wspierali. Innymi słowy stworzyli pierwszy związek czego następstwem byli Kain i Abel. Byli oni owocem miłości kobiety i mężczyzny. Już pierwsi ludzie potrzebowali bliskości i tworzyli więzy. Można by powiedzieć, że gdyby na świecie byli tylko mężczyźni zapanowałby chaos. Świat na pewno byłby nudny, ale przede wszystkim gatunek ludzki wyginąłby. Mężczyzna nie może się sam rozmnażać.
Bliskość człowieka nie polega tylko na stosunkach seksualnych. Taka bliskość powinna mieć miejsce jedynie wśród małżonków i to takich, którzy dzięki współżyciu chcą dać nowe życie. Nie można tutaj wchodzić na płaszczyznę stosunku, który ma dać przyjemność. Jest przede wszystkim wbrew nauce Kościoła. Stosunek powinien dawać nowe życie, a nie przyjemność małżonkom. Bliskość polega również chodźby na przyjaźni. Każdy z nas ma jakiś przyjaciół. Jest to w pewnym sensie bliskość. Ludzie spotykają się, czyli są blisko siebie. Dzielą się różnymi wiadomościami. Bliskość zachodzi również wśród rodziny. Mama, tata oraz dzieci żyją pod jednym dachem. Rodzina powinna być budowana na fundamencie, którym jest Chrystus, czyli nieskończona Miłość oraz bliskość. Rodzina jest (powinna być) nierozerwalną częścią Kościoła. W szkole jesteśmy świadkami bliskości. Kilkanaście osób tworzy klasę. Klasa spędza ze sobą w szkole praktycznie 10 miesięcy. Jest to bliskość polegająca na wspólnym spędzaniu niby tylko lekcji. Jednak gdyby spojrzeć na to z drugiej strony, nauka indywidualna jest nudna i męcząca. W grupie zawsze jest raźniej. Ktoś może pomóc drugiej osobie i jest to już bliskość. Klasa tworzy więzy.
Można tutaj poruszyć jeszcze dość drażliwy temat. A jest to temat samobójców. Samobójcy przez Kościół są postrzegani jako osoby, które nie wiedziały co robią, nie były świadome swoich czynów. Te osoby zazwyczaj posuwają się do tak drastycznych czynów, ponieważ brak im było bliskości. Może ten przykład nie jest zbyt trafny, jednak na pewno autentyczny.
Człowiek pozbawiony bliskości drugiej osoby czuje się niekochany i odrzucony. Nie może sobie poradzić z bólem niesionym przez życie. Posuwa się do takiego czynu, ponieważ jest zdesperowany. Nie wie co ma robić. Potępianie samobójców nie jest wcale dobre, ponieważ tak naprawdę nie wiemy co zmusiło daną osobę do tego czynu. Nie możemy mówić, że ta osoba nie będzie w niebie, ponieważ Pan Jezus jest Miłosierny i może wybaczyć takie posunięcie. Osoba może się nawrócić w ostatniej sekundzie życia i będzie zbawiona. Bliskość jest przeogromnie ważna i konieczna do życia.
Nie bójmy się dawać Miłości i bliskości, możemy wielu uratować!
Może najpierw parę zdań o tym, jak człowiek spostrzega cuda, zdziałane przez moc żarliwej modlitwy ... zjawiska nadprzyrodzone, cuda, których nie można naukowo wyjaśnić i do końca zrozumieć, są dla rozumu i wyobraźni wielu współczesnych ludzi znakami, które wskazują na istnienie niedoświadczalnej zmysłowo rzeczywistości. W ten sposób dumny umysł człowieka ma szansę zrozumieć i uwierzyć, że istnieje całkowicie go przerastająca Boża wszechmoc. Spotykając się z cudem, człowiek zawsze pozostaje wolny dlatego, że w tajemnicy cudu jest wystarczająca ilość światła dla tego, kto chce wierzyć, i wystarczająca ilość ciemności dla tego, kto wierzyć nie chce.
Modlitwa jest przede wszystkim przejawem utajonej w człowieku zdolności odczuwania i okazywania czci Bogu. W ten sposób może on nawiązać relację osobowej miłości z Bogiem, co staje się dla człowieka źródłem najpotężniejszej energii życiowej. Myślę, że każdy, kto zdołał wyrobić w sobie zwyczaj regularnej, rzetelnej modlitwy, odczuwa niechybnie, że całe jego życie ulega ogromnej przemianie. Zwyczaj modlitwy wzbudza refleksję nad naszym życiem, postępowaniem. Uważam, że kto zdołał wzbogacić modlitwą swoje życie, wyróżnia się wewnętrznym spokojem, równowagą postępowania i myślę, że taki człowiek jest szczęśliwy i radosny. Dziś zbyt wielu ludzi widzi w modlitwie tylko banalny zbiór formuł, wyuczonych słów, ucieczkę dla słabych, dziecinną żebraninę... Myślę, że kto tak pojmuje modlitwę, ten nie docenia zupełnie jej znaczenia. Można takiego człowieka porównać z człowiekiem, który w spadającym deszczu widzi tylko wodę wypełniającą kałuże... Tylko przez modlitwę daje się osiągnąć to pełne i harmonijne skupienie duszy i umysłu i przez modlitwę człowiek staje się piękniejszym przede wszystkim w swoim wnętrzu.
Na koniec, myślę, że słowa Mateuszowej Ewangelii: "Proście, a będzie wam dane" - potwierdzają się w ciągłym ludzkim doświadczeniu: modlitwa nie wskrzesi może zmarłego, nie wyleczy z choroby, ale jest zawsze - jak promieniotwórczy rad - trwałym środkiem samoczynnej energii miłości, której udziela nam nieustannie Bóg.
Pozdrawiam :)