Łatwo czy trudno jest być świadkiem wiary? (format A5 - 1 strona)
seba109
Człowiek wiary – wyznawca każdej religii – oprócz podstawowego odniesienia do Boga, od którego pochodzi wszelka łaska i prawda, pozostaje w potrójnym odniesieniu horyzontalnym. Przede wszystkim pozostaje w relacji do samego siebie: sam wciela w swoje życie Boże wartości, które go przemieniają, formują, doskonalą. To wcielanie ma niekiedy charakter bolesnego zmagania, aby cały świat osobowy, łącznie z własnym ja, podporządkować woli Bożej. Drugie odniesienie wiary, w wymiarze poziomym, stanowią współwyznawcy. Ta relacja, jak każda międzyosobowa, jest równie trudna, gdyż domaga się ona wspólnoty: wspólnoty myślenia, wartości, działania, a przede wszystkim miłości, która czyni ustawicznie własne życie darem dla innych, nie tylko dla współwyznawców, ale dla każdego człowieka, zgodnie z przykazaniem uniwersalnej miłości Boga i bliźniego. W te relacje uderza ludzkie ja, z jego egoizmem i grzechem, pragnieniem własnego szczęścia i spełnienia, niekiedy za wszelką cenę, kosztem drugiego człowieka, co w konsekwencji prowadzi do zamknięcia się w sobie, podziałów, prób podporządkowania, odejścia. W tej wspólnocie wiele się też otrzymuje. W niej ma swój początek wiara, czy to we wspólnocie Kościoła domowego, czy uniwersalnego. Wiara ma w niej swój rozwój, umocnienie, oparcie, odwzajemnienie; przyjaźń - ewangeliczne spełnienie, wszystko po to, by dać te wartości innym.
Drugie odniesienie wiary, w wymiarze poziomym, stanowią współwyznawcy. Ta relacja, jak każda międzyosobowa, jest równie trudna, gdyż domaga się ona wspólnoty: wspólnoty myślenia, wartości, działania, a przede wszystkim miłości, która czyni ustawicznie własne życie darem dla innych, nie tylko dla współwyznawców, ale dla każdego człowieka, zgodnie z przykazaniem uniwersalnej miłości Boga i bliźniego. W te relacje uderza ludzkie ja, z jego egoizmem i grzechem, pragnieniem własnego szczęścia i spełnienia, niekiedy za wszelką cenę, kosztem drugiego człowieka, co w konsekwencji prowadzi do zamknięcia się w sobie, podziałów, prób podporządkowania, odejścia. W tej wspólnocie wiele się też otrzymuje. W niej ma swój początek wiara, czy to we wspólnocie Kościoła domowego, czy uniwersalnego. Wiara ma w niej swój rozwój, umocnienie, oparcie, odwzajemnienie; przyjaźń - ewangeliczne spełnienie, wszystko po to, by dać te wartości innym.