Śmigus dyngus Jarek niecierpliwie czekał na lany poniedziałek. Postanowił wstać wcześnie rano i pokropić swojego kolegę Marka wodą.To przecież stary zwyczaj,Marek na pewno się nie obrazi. Zrobię mu mokrą niespodziankę obiecywał sobie Jarek. daje naj naj Z góry dzięki!!!
sobi23
Pobiegł najszybciej jak mógł i zapukał do drzwi kolegi. Kolego otworzył i od razu został oblany, lekko zmieszany pobiegł do kuchni i po chwili sam oblał kolege. Oboje smiali się i kulali po ziemi ;) Jeszcze bardziej się polubili. i zostali przyjaciółmi.
1 votes Thanks 0
madzia18151
Śmigus dyngus Jarek niecierpliwie czekał na lany poniedziałek. Postanowił wstać wcześnie rano i pokropić swojego kolegę Marka wodą.To przecież stary zwyczaj,Marek na pewno się nie obrazi. Zrobię mu mokrą niespodziankę obiecywał sobie Jarek.Chłopak nastawił budzik na 6 rano aby zaskoczyć Marka już w łóżku. Naszykował sobie plastikowy pistolecik który kupił na straganie niedaleko domu i położył się spać.Był taki niecierpliwy że obudził się już 10 minut przed budzikiem szybko się ubrał zabrał pistolet i pobiegł do swojego kolegi. Już wychodził z domu gdy nagle poczuł na twarzy wodę, spojrzał przed siebie i zobaczył roześmianego Marka krzyczącego: "mam Cię!"Jarek uśmiechną się i powiedział;" za rok to ja będę pierwszy..."
liczę na naj :)
1 votes Thanks 0
Madziaa17
Śmigus dyngus Jarek niecierpliwie czekał na lany poniedziałek. Postanowił wstać wcześnie rano i pokropić swojego kolegę Marka wodą.To przecież stary zwyczaj,Marek na pewno się nie obrazi. Zrobię mu mokrą niespodziankę obiecywał sobie Jarek. Wstał punktualnie o 6.00 , ubrał się , zjadł śniadanie i pobiegł na podwórko kolegi. Wiedział, że Marek zawsze o 7 wychodzi z psem na spacer. Wiedział też , że jest dzisiejszego poranka całkiem sam, gdyż rodzice wyjechali na święta do rodziny. Nie wiedział jednak o tylnych drzwiach w domu przyjaciela... Gdy czekał w skupieniu, z miską pełną wody na to , jak drzwi wejściowe ślicznego domku otworzą się, a w progu ukaże się Marek z psem, jego przyjaciel wpadł na dokładnie taki sam pomysł. Wymknął się tylnymi drzwiami z domu , by nikt nie zauważył go z okna, zabrał stojące w przedsionku wiadro z wodą i pomknął w stronę bramy. Nie domkną jednak dokładnie drzwi i pies, który miał pozostac w domu, także wymknął się na dwór. Natychmiast zauważył czającego się za rogiem Marka i rzucił się na niego głośno szczekając. Marek wystraszył się śmiertelnie i zaczął uciekac. Wpadł na biegnącego do bramy przyjaciela wytrącając mu z rąk wiadro. Sam też upuścił swą miskę. Woda rozlała się na nich w taki sposób, że obaj byli przemoczeni do suchej nitki. Chłopcy przewrócili się na błotko, które pod nimi powstało i zaczęli się głośno śmiac i chlapac resztkami wody. Pies widząc to radośnie przybiegł do nich i lizał ich po mokrych i brudnych twarzach. To był naprawdę udany Śmigus Dyngus. Jarek i Marek wspominają go mile każdego roku.
Jarek niecierpliwie czekał na lany poniedziałek.
Postanowił wstać wcześnie rano i pokropić swojego kolegę
Marka wodą.To przecież stary zwyczaj,Marek na pewno się
nie obrazi. Zrobię mu mokrą niespodziankę obiecywał
sobie Jarek.Chłopak nastawił budzik na 6 rano aby zaskoczyć Marka już w łóżku. Naszykował sobie plastikowy pistolecik który kupił na straganie niedaleko domu i położył się spać.Był taki niecierpliwy że obudził się już 10 minut przed budzikiem szybko się ubrał zabrał pistolet i pobiegł do swojego kolegi. Już wychodził z domu gdy nagle poczuł na twarzy wodę, spojrzał przed siebie i zobaczył roześmianego Marka krzyczącego: "mam Cię!"Jarek uśmiechną się i powiedział;" za rok to ja będę pierwszy..."
liczę na naj :)
Jarek niecierpliwie czekał na lany poniedziałek.
Postanowił wstać wcześnie rano i pokropić swojego kolegę
Marka wodą.To przecież stary zwyczaj,Marek na pewno się
nie obrazi. Zrobię mu mokrą niespodziankę obiecywał
sobie Jarek. Wstał punktualnie o 6.00 , ubrał się , zjadł śniadanie i pobiegł na podwórko kolegi. Wiedział, że Marek zawsze o 7 wychodzi z psem na spacer. Wiedział też , że jest dzisiejszego poranka całkiem sam, gdyż rodzice wyjechali na święta do rodziny. Nie wiedział jednak o tylnych drzwiach w domu przyjaciela... Gdy czekał w skupieniu, z miską pełną wody na to , jak drzwi wejściowe ślicznego domku otworzą się, a w progu ukaże się Marek z psem, jego przyjaciel wpadł na dokładnie taki sam pomysł. Wymknął się tylnymi drzwiami z domu , by nikt nie zauważył go z okna, zabrał stojące w przedsionku wiadro z wodą i pomknął w stronę bramy. Nie domkną jednak dokładnie drzwi i pies, który miał pozostac w domu, także wymknął się na dwór. Natychmiast zauważył czającego się za rogiem Marka i rzucił się na niego głośno szczekając. Marek wystraszył się śmiertelnie i zaczął uciekac. Wpadł na biegnącego do bramy przyjaciela wytrącając mu z rąk wiadro. Sam też upuścił swą miskę. Woda rozlała się na nich w taki sposób, że obaj byli przemoczeni do suchej nitki. Chłopcy przewrócili się na błotko, które pod nimi powstało i zaczęli się głośno śmiac i chlapac resztkami wody. Pies widząc to radośnie przybiegł do nich i lizał ich po mokrych i brudnych twarzach.
To był naprawdę udany Śmigus Dyngus. Jarek i Marek wspominają go mile każdego roku.