1.skąd pochodziła i kim była św.bakhita 2.co napisał papież benedykt xvi pod wpływem historii życia św. bakhity.plis potrzebuje na roraty i proszę pełnym zdaniem
Św. Bakhita pomagała ludziom, sprzeciwiła się władcu i ją bił, lecz nie zmieniła zdania dalej robiła co uwarzała za dobre. Pochodziła z Afryki. Benedykt napisał abyśmy pamiętali o niej zawsze, była godna chwalenie
Józefina Bakhita jest świętą. Jej beatyfikacji dokonał Papież Jan Paweł II 17 maja 1992roku. Kanonizacja Józefiny odbyła się 1 października 2000 r. w Rzymie. Siostra Józefina Bakhita, przynależąca do Zgromadzenia Córek Miłości - Kanosjanek, urodziła się w Sudanie, w Afryce i tajemniczymi drogami Bożej Opatrzności przybyła do Włoch. Swoją historię spisała na prośbę swojej przełożonej w 1910 r. I jest to właściwie jedyne źródło informacji o jej rodzinie, wiosce, kraju, a także o pewnych wydarzeniach z czasu jej niewolnictwa, które, jak się później okazało, odegrały istotną rolę w życiu. "Są pewne rzeczy, które zna tylko sam Bóg, nie można o nich ani mówić ani pisać".
Urodziła się około 1869 r. w rejonie Darfur, w zachodniej części Sudanu. W Afryce jej rodzina należała do zamożnych - ojciec był bratem wodza wioski, posiadał dosyć rozległe tereny. Wszyscy byli szczęśliwi, rodzice mogli w miłości wychować siedmioro dzieci. Mając siedem, może osiem lat, została uprowadzona przez Arabskich handlarzy niewolników. Kiedy porywacze zapytali ją jak się nazywa, nie odpowiedziała. Jeden z Arabów, śmiejąc się stwierdził że skoro tak, to nazwą ją: Bakhita, tzn. "Szczęśliwą". Wkrótce po porwaniu podjęła, wraz z jeszcze jedną dziewczyną próbę ucieczki. Wymknęły się porywaczom i uciekły do lasu. Zaatakowane przez lwa schroniły się na drzewie i przesiedziały na nim aż do chwili, gdy drapieżnik oddalił się. Szczęście im jednak wcale nie sprzyjało - natrafiły na kolejnego łowcę, niewolników, ten zaś zawiózł je na targ w El Obeid, lecz Bakhity nie sprzedał. Przypadła mu ona do gustu, dlatego ofiarował ją swej córce. Młodziutka Sudanka została służącą. W tym domu nie wiodło się jej źle. Zawsze pełna godności i delikatna, przez jakiś czas była nawet lubiana i dobrze traktowana. Niestety, gdy któregoś dnia niechcący stłukła wazę należącą do brata swej pani, ten nie dość, że ją pobił to jeszcze zażądał od ojca, by się jej pozbył.
W 1878 r. roku została ponownie sprzedana, tym razem bogatemu generałowi wojska tureckiego. Życie w nowym domu było wyjątkowo trudne, tutaj była regularnie chłostana, poniżana, a nawet naznaczona tatuażem, i to tylko po to, by dać wyraz panującej modzie. Życie jej zmieniło się radykalnie na lepsze, kiedy w 1885 roku została kupiona przez konsula włoskiego w Chartumie - Kaliksta Legnani. Ten dobroduszny człowiek traktował ją jak córkę, a nawet starał się ustalić, kim są jej rodzice, by mogła wrócić do domu. Niestety, w owym okresie Bakhita nie pamiętała już swego prawdziwego nazwiska i jego wysiłki spełzły na niczym toteż zabrał ją do Włoch. Kiedy usłyszała rozmowę o Włoszech, których piękna i uroku nie znała, zrodziło się w jej sercu gorące pragnienie pojechania tam. W Genui Bakhita i jej dobroczyńca zetknęli się z signorą MichieI. Córeczka owej pani tak bardzo polubiła tę młodą Afrykankę, że wicekonsul rozstał się z Bakhitą, powierzając ją ich opiece. I tak, czternastoletnia wówczas dziewczyna znalazła nowy dom. Przez kolejne sześć lat mieszkała głównie u państwa Michieli w - Wenecji, służąc owej małej dziewczynce jako dama do towarzystwa. Kiedy Bakhita miała już przenieść się wraz ze swoją panią do hotelu, zarządzający interesami signori Michieli wystąpił z nieoczekiwaną prośbą. Uznał, że skoro ta Afrykanka nie miała dotąd możliwości zapoznać się z wiarą chrześcijańską, powinna jeszcze pozostać we Włoszech, dopóki nie dowie się o chrześcijaństwie czegoś więcej i jeżeli się na to zdecyduje, przyjmie chrzest.
Św. Bakhita pomagała ludziom, sprzeciwiła się władcu i ją bił, lecz nie zmieniła zdania dalej robiła co uwarzała za dobre. Pochodziła z Afryki. Benedykt napisał abyśmy pamiętali o niej zawsze, była godna chwalenie
Józefina Bakhita jest świętą. Jej beatyfikacji dokonał Papież Jan Paweł II 17 maja 1992roku. Kanonizacja Józefiny odbyła się 1 października 2000 r. w Rzymie. Siostra Józefina Bakhita, przynależąca do Zgromadzenia Córek Miłości - Kanosjanek, urodziła się w Sudanie, w Afryce i tajemniczymi drogami Bożej Opatrzności przybyła do Włoch. Swoją historię spisała na prośbę swojej przełożonej w 1910 r. I jest to właściwie jedyne źródło informacji o jej rodzinie, wiosce, kraju, a także o pewnych wydarzeniach z czasu jej niewolnictwa, które, jak się później okazało, odegrały istotną rolę w życiu. "Są pewne rzeczy, które zna tylko sam Bóg, nie można o nich ani mówić ani pisać".
Urodziła się około 1869 r. w rejonie Darfur, w zachodniej części Sudanu. W Afryce jej rodzina należała do zamożnych - ojciec był bratem wodza wioski, posiadał dosyć rozległe tereny. Wszyscy byli szczęśliwi, rodzice mogli w miłości wychować siedmioro dzieci. Mając siedem, może osiem lat, została uprowadzona przez Arabskich handlarzy niewolników. Kiedy porywacze zapytali ją jak się nazywa, nie odpowiedziała. Jeden z Arabów, śmiejąc się stwierdził że skoro tak, to nazwą ją: Bakhita, tzn. "Szczęśliwą". Wkrótce po porwaniu podjęła, wraz z jeszcze jedną dziewczyną próbę ucieczki. Wymknęły się porywaczom i uciekły do lasu. Zaatakowane przez lwa schroniły się na drzewie i przesiedziały na nim aż do chwili, gdy drapieżnik oddalił się. Szczęście im jednak wcale nie sprzyjało - natrafiły na kolejnego łowcę, niewolników, ten zaś zawiózł je na targ w El Obeid, lecz Bakhity nie sprzedał. Przypadła mu ona do gustu, dlatego ofiarował ją swej córce. Młodziutka Sudanka została służącą. W tym domu nie wiodło się jej źle. Zawsze pełna godności i delikatna, przez jakiś czas była nawet lubiana i dobrze traktowana. Niestety, gdy któregoś dnia niechcący stłukła wazę należącą do brata swej pani, ten nie dość, że ją pobił to jeszcze zażądał od ojca, by się jej pozbył.
W 1878 r. roku została ponownie sprzedana, tym razem bogatemu generałowi wojska tureckiego. Życie w nowym domu było wyjątkowo trudne, tutaj była regularnie chłostana, poniżana, a nawet naznaczona tatuażem, i to tylko po to, by dać wyraz panującej modzie. Życie jej zmieniło się radykalnie na lepsze, kiedy w 1885 roku została kupiona przez konsula włoskiego w Chartumie - Kaliksta Legnani. Ten dobroduszny człowiek traktował ją jak córkę, a nawet starał się ustalić, kim są jej rodzice, by mogła wrócić do domu. Niestety, w owym okresie Bakhita nie pamiętała już swego prawdziwego nazwiska i jego wysiłki spełzły na niczym toteż zabrał ją do Włoch. Kiedy usłyszała rozmowę o Włoszech, których piękna i uroku nie znała, zrodziło się w jej sercu gorące pragnienie pojechania tam. W Genui Bakhita i jej dobroczyńca zetknęli się z signorą MichieI. Córeczka owej pani tak bardzo polubiła tę młodą Afrykankę, że wicekonsul rozstał się z Bakhitą, powierzając ją ich opiece. I tak, czternastoletnia wówczas dziewczyna znalazła nowy dom. Przez kolejne sześć lat mieszkała głównie u państwa Michieli w - Wenecji, służąc owej małej dziewczynce jako dama do towarzystwa. Kiedy Bakhita miała już przenieść się wraz ze swoją panią do hotelu, zarządzający interesami signori Michieli wystąpił z nieoczekiwaną prośbą. Uznał, że skoro ta Afrykanka nie miała dotąd możliwości zapoznać się z wiarą chrześcijańską, powinna jeszcze pozostać we Włoszech, dopóki nie dowie się o chrześcijaństwie czegoś więcej i jeżeli się na to zdecyduje, przyjmie chrzest.
mam nadzieje że pomogłam..