14 latek pisze : ` Dla mnie Jezus jest bardziej postacią historyczną , niż Mesjaszem . Do cudów wykonanych przez Niego dochodzę sceptycznie i wolę opierać się na dowodach całkowicie potwierdzonych naukowo , a nie na Biblii i domysłach z Niej wyciągniętych . Nie mam jednak nic przeciwko osobom wierzącym - jestem tolerancyjny . Również trudno jest mi uwierzyć w piekło i Niebo . odpowiedz na ten list , namawiając osobę pisząca do wiary w Boga itd.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Wiesz, w sumie masz trochę racji. W końcu po to człowiek ma mózg, żeby myśleć racjonalnie:) Ale chciałbym Ci zwrócić uwagę na kilka rzeczy.
Póki co, wierzący stanowią jednak większość - mieć inne zdanie niż większość ludzi może być trudne. Ty jesteś akurat osobą tolerancyjną, ale niestety nie każdy taki jest. Skoro starasz się opierać w życiu na faktach - faktem jest, że łatwiej jest w życiu, jeśli masz taki sam sposób myślenia jak ludzie wokół Ciebie.
Poza tym - jeśli odrzucasz wiarę w Boga, będziesz musiał wiele rzeczy "nauczyć się" na własną rękę - moralność, etyka, wiele odpowiedzi, które wiara dostarcza (chociaz bardzo czesto niedoskonale - o czym zaswiadczaja Twoje dowody naukowe) - bedziesz musiał poszukiwac na wlasna reke.
Czy nie lepiej skupić sie na tym co lubisz, a te kwestie przyjąć "na wiarę"?
A wreszcie przypomina mi sie też takie twierdzenie, czysto "chłodno logiczne":
->jeśli Bóg jest -> jestem wierzacy -> jest ok (ide do raju)
-> Bóg jest -> jestem niewierzacy -> nie jest ok
-> Boga nie ma -> jestem wierzacy -> jest ok (straciłem troche czasu na wiare i
religie, ale poza tym nic)
-> Boga nie ma-> jestem niewierzacy -> jest ok
Jednym słowem - wierzac zawsze jesteś "do przodu" lub niewiele tracisz, niewierząc możesz być albo dużo "do przodu" albo dużo "do tyłu"
Mój Drogi,
Smutno mi się zrobiło czytając Twój list, a jednocześnie jest wnim zawarte tyle optymizu i wynika z niego, że jesteś czlowiekiem, który poszukuje odpowiedzi, kóry jest tolerancyjny, a to świadczy o tym, że jesteś blisko Boga i poszukujesz go. Ciężko jest pisać o Bogu osobie która w niego do końca nie wierzy.
Wiesz ja także czasem sobie myślę, a co by było gdyby okazało się, że cała moja wiara była jakąś zmylną doktryną.... gdyby Bóg nie istniał .. i zaraz szybko dochodzę do wniosku, że musiałabym uznać takie osoby jak siostra Faustyna, Jan Paweł II za kogoś bezwartośiowego (skoro bowiem poświęcili całe życie Bogu, który nie istniał), i od razu wiem, że nie ma takiej możliwości, żeby oni, osoby które szanuję za ich dobro, za ich piękno -mylili się... To jest pierwsza argument kóry odpędza ode mnie wszelkie wątpliwości. Jestem osobą, która nie wyobraża sobie świata bez Boga, ale przede wszystkim swojego życia bez Boga. W każdym momencie mojego dnia sotrzegam Jego interwencje i pomoc. Myslisz, że gdyby Boga nie było, to ludzie byli by dobrzy sami z siebie... biorąc pod uwagę jak się niektórzy zachowywali podczas II wojny światwoej, nie sądzę...
Tak się ostatnio zastanawiałam, dlaczego nie ma takiej jednoznacznej odpowiedzi dlaczego jak są jakieś wojny, bób zsyła na nas takie cierpienie .. i po raz pierwszy pomyslałam... a może Bóg nas powstrzymuje przes ujawnieniem naszego zała... i w tych momentach kiedy dochodzi do tak nieludzkich czynów, to wówczas działa człowiek... sam Wielki Człowiek... bez Boga do takich czynów jest zdolny...
Powiem Ci, że też różnie przeżywam swoją wiarę, są chwile wielkiej pobożności, ale jak tylko cokolwiek zaniedbam swoją wiarę, od razu widzę działanie złego... wiesz co jest najlepszą glebą do rozrastania się złego- uznanie, że Szatan, Bóg, Niebo, Piekło nie istnieją.. wtedy po cóż się starac być lepszym skoro wszystko ma tylko wymiar ziemski.. lepiej żyć dla siebie być egozistą... a chyba nie takich ludzi lubimy i szanujemy...
W moim życiu zdarzyły się rzeczy, które nie mogą mieć żadnego innego wytłumaczenia, jak tylko Boża interwencja i każdego dnia jestem Bogu wdzięczna za dar wiary.
Nie chcę Ci przekonywać do własnych poglądów, sądzę, że każdy ma swój moment do poznania Boga... życzę Ci więc takiego momentu jak najszybciej, a na prostej zasadzie zysków i strat, więcej korzyści odniesiesz jak uwierzysz, bo jeśli Boga nie ma nic nie tracisz, a jeśli jest zyskujesz..
Polecam więc modlitwę i czytanie Pisma Świętego...a obok tego wystarczy spojrzeć czasem na wschód słońca, uśmiech dziecka czy pomyslać jak ktoś (i kto?????) mógł stworzyć człowieka. To nie takie proste....