1. Słowo "cnota", przyznajmy, nieco zostało ośmieszone w polskim języku, tak często i tak natarczywie było używane w jednym kontekście, mianowicie dla określenia seksualnej niewinności, głównie młodych kobiet; mówiło się "cnota dziewicza", "ona cnotę straciła", "on na jej cnoty dybał", "ta panienka nie jest sławna ze swej cnoty" itp. Tak już chyba na serio nie mówimy, ale nasz cyniczny wiek jakąś aurę śmieszności wokół słowa zbudował. Nie wiem, skąd się wzięło to ograniczenie, którego bodaj nie ma w innych językach. Nie mamy jednak chyba innego słowa na łączne oznaczenie wszystkich sprawności, które są moralnie wartościowane i które lepszymi czynią zarówno człowieka pojedynczego, jak i wszystkie związki między ludźmi. Nie ma przecież niczego ośmieszającego w wyrażeniach takich, jak "cnoty obywatelskie", "cnoty militarne", "cnoty intelektualne", "cnoty kupieckie". Wolno nam starać się o to, by słowu "cnota" cnotę przywrócić.
2.Nie potrzebujemy zapewne słowa o tak szerokim znaczeniu, jak u Greków starożytnych, kiedy to do wszystkich korzystnych własności, nie tylko ludzkich, można je było stosować: jest cnotą pola, że dobry urodzaj daje, cnotą noża, że dobrze kraje itp.; ani o tak ścieśnionym, jak w łacinie starożytnej, kiedy "cnota" głównie oznaczała "męstwo", z podobnym jak po polsku źródłosłowem ("mąż"). Ile jest cnót i jak je klasyfikować, to mniej ważne. Ale gdy słowo tak pojmiemy, jakem właśnie sugerował, tj. jako wszelką moralnie ocenianą sprawność, niezbędną dla znośnego życia w ludzkiej wspólnocie, zauważamy, że cnoty są pod pewnym ważnym względem podobne do innych, nie moralnych sprawności.
3. Uczymy się cnót przez wychowanie w środowisku, gdzie one są praktykowane, podobnie jak uczymy się takich prostych sprawności, jak używanie noża i widelca przy jedzeniu albo pływania. Słuszne jest stare porzekadło, że nie można się nauczyć pływać, nie wchodząc do wody, a nawet gdyby dziecko miało się nauczyć używania noża i widelca przez czytanie skomplikowanej instrukcji pisanej, gdzie kąty nachylenia wszystkich palców byłyby wyliczone, rychło by się zniechęciło. Podobnie mało są przydatne podręczniki cnót tam, gdzie tych cnót w życiu się nie widzi. Kiedy cnoty giną, społeczność ludzka ginie i podręczniki nie pomogą. Kapłan, który wprawdzie cytuje Ewangelię, ale który, jak jego trzoda widzi, bezustannie miota nienawistne przekleństwa i grozi, nie jest nauczycielem cnót ewangelicznych, ale je niszczy, podobnie jak bogaty finansjer piorunujący na ludzką chciwość. Mało nam przyjdzie z czytania podręczników, a dużo z doświadczenia życia wśród ludzi, gdzie cnoty są praktykowane, chociaż rzadko się zdarza, by wszystkie naraz były obecne.
4. To właśnie pytanie: czy mogą być wszystkie cnoty naraz praktykowane, rozważali czasem stoicy. Powiadali oni, że nagrodą za cnotę jest sama cnota, że więc nagrodą człowieka sprawiedliwego jest to właśnie, że jest człowiekiem sprawiedliwym i że nie mamy cnoty sprawiedliwości dla żadnej innej rekompensaty praktykować; tylko wtedy cnota jest cnotą prawdziwie.
5. Stąd wniosek, że gdy jednej jakiejś cnoty nie mamy, nie mamy żadnej, bo gdy wydaje się, że jakichś cnót nie mamy, ale mamy za to inne, to znaczy, że uprawiamy cnoty, kiedy nam to wygodne, a nie dla nich samych; jeśli uprawiamy cnoty tylko dlatego, że są po prostu dobre, to uprawiamy wszystkie, a w przeciwnym wypadku nie cnota jest naszym motywem, ale coś innego.
6. Jest to jednak stanowisko ogromnie rygorystyczne i trudne do utrzymania. Wynika z niego bowiem, że uprawiamy prawdziwie cnoty tylko wtedy, gdy wszystkie uprawiamy, gdy więc jesteśmy absolutnie doskonali; gdy zaś nam jakiejś cnoty brakuje, to żadnej nie mamy i jesteśmy doszczętnie zepsuci. Ale stawiać przed ludźmi dylemat: "albo jesteś wcieloną doskonałością albo jesteś zupełnym zgniłkiem" jest w edukacji niebezpieczne, jako że zbyt łatwo powiedzieć sobie: "pełni doskonałości i tak nie osiągnę, a skoro nie jestem doskonały pod wszystkimi względami, to już w ogóle wszystko jedno, co robię". Nie jest to więc dobra doktryna i nie ma żadnej sprzeczności w przypuszczeniu, że ludzie mogą mieć pewne cnoty - nie z wyrachowania, ale dlatego, że są dobre - nie mieć natomiast innych. Można być człowiekiem sprawiedliwym i roztropnym, ale nie być odważnym; można być pomocnym innym ludziom i prawdomównym, ale nie być wytrwałym w pracy itd. Tyle tylko można z tej stoickiej doktryny zachować, że cnoty wzmacniają się wzajemnie, że więc, gdy się ma niektóre, to chyba łatwiej nabywa się innych, chociaż wydają się niezależne. Jeśli kto chce być sprawiedliwy, to zauważa rychło, że potrzeba do tego odwagi i wytrwałości. Jest więc przenikanie się cnót, ale sztywna zasada "wszystko albo nic" jest niezgodna ze skutecznością zabiegów wychowawczych, a nawet łatwo przeradza się w fanatyzm.
7. Otóż zauważono nieraz, że cnoty praktykowane i głoszone w sposób bezwzględnie sztywny rychło stają się nieznośne albo szkodliwe zarówno dla cnotliwego, jak dla innych. Odwaga może wyrodzić się w lekkomyślną i niemądrą brawurę, sprawiedliwość praktykowana bardzo rygorystycznie, bez uwzględnienia komplikacji życia i okoliczności łagodzących w różnych naszych wykroczeniach, staje się czasem okrucieństwem
i przykrywką dla zadowolonej z siebie pychy sprawiedliwego; prawdomówność może być uprawiana jako brutalność i niewrażliwość na ludzkie przykrości i cierpienia; mądrość nawet może być pretekstem do ucieczki od życia i jego nieuchronnych konfliktów; a chwalebna zasada, by innym przykrości nie sprawiać, może stać się regułą nieograniczonej pobłażliwości dla złego. Ludzie wychowani wśród plemion wojowniczych nabywają odwagi i zdolności do dzielnego znoszenia cierpień fizycznych, ale też często okrucieństwa; ludzie trudniący się pracą akademicką i wyposażeni we wszystkie cnoty intelektualne nieraz, z przekonania, że robią ważne rzeczy, zamykają oczy na naglące sprawy społeczne, które obok się dzieją, a w które wtrącać się, to zawsze komuś się narażać. Ale, z drugiej strony, cnoty obywatelskie, a więc poczucie odpowiedzialności za sprawy publiczne i przekonanie, że powinniśmy w nich jakoś uczestniczyć, może wyrażać się w bezustannej kłótliwości i w ochocie do narzucania innym własnego zdania w sposób natrętny, w niezdolności do odróżnienia spraw ważnych od nieważnych i niezdolności do wysiłku, by inne punkty widzenia, od własnego odmienne, rozumieć.
8. Nie jest koniecznie tak, by wszystkie nasze cnoty były po prostu przykrywką naszego samolubstwa, jak uczył La Rochefoucault, ale naprawdę tak jest, że z każdego dobra można zło przyrządzić i nie zauważać samemu, że się cokolwiek stało.
9. Nie wolno nam żądać ani nawet życzyć sobie, by wszyscy byli doskonali albo byli identyczni (co zresztą na jedno wychodzi). Łatwo jest abstrakcyjnie opisywać cnoty, ale ich stosowanie wymaga giętkości i zrozumienia dla nieskończonej zawiłości ludzkich spraw, a to zrozumienie jest wynikiem doświadczalnego obcowania ze ścierającymi się wzajem wymaganiami życia, różnymi roszczeniami uzasadnionymi i wynikiem obcowania z ludźmi dobrymi i rozważnymi.
10. Wszystko to zapewne prawdy zużyte i banalne, nic w nich nowego, warte są jednak powtarzania, o ile uczą nas czujności wobec samych siebie, każą zastanawiać się nieprzerwanie nad prawdziwymi motywami naszych czynów - a w tych sprawach, jak każdy wie, samozakłamanie i samozadowolenie ogromnie łatwo nam przychodzi. Warto jednak zauważyć, że chociaż wszystkie cnoty mogą ulegać zwyrodnieniu i przepoczwarzać się w przeciw-cnoty, to jednak niektóre są mniej, a inne bardziej pod tym względem narażone. Cnota życzliwości dla bliźnich trudniej się chyba degeneruje, niż na przykład poszanowanie dla prawdy, gdzie o fanatyzm łatwo, zwłaszcza gdy ma się pewność, że się jest samemu prawdy posiadaczem, a zdolność do wybaczania innym mniej hoduje niebezpieczeństw niż odwaga. Wszystkie te rzeczy zresztą stają się skomplikowane w podręcznikach, ale nie są skomplikowane w życiu, gdzie doświadczenie własne i innych ludzi do cnoty nas zaprawia.
A oto pytania:
1.Podaj wyraz,którym można zastąpić słowo "cnota" w sformułowaniu: "jest cnotą pola,że dobry urodzaj daje,cnotą noża,że dobrze kraje".
2.Podaj jaką przyczynę ośmieszenia słowa "cnota"podaje autor w akapicie 1.
3.Ograniczenie znaczenia słowa "cnota",obecne w języku polskim,w innych językach,według autora:
a)z pewnością nie występuje
b)raczej nie występuje
c)z pewnością jest podobne
d)żadna odpowiedź nie jest właściwa
4.Użyte w tekście formy czasowników "przyznajmy", "nie mówimy" są charakterystyczne dla tekstów o funkcji:
a)impresywnej
b)ekspresywnej
c)poetyckiej
d)informatywnej
5.Zdanie "Wolno nam starać się o to,by słowu 'cnota' cnotę przywrócić" ma charakter:
a)ironiczny
b)żartobliwy
c)patetyczny
d)kolokwialny
6.Podaj dwa starożytne znaczenia wyrazu "cnota" przywołane przez autora w akapicie 2.
7.Wypisz z akapitu 2 proponowaną przez Leszka Kołakowskiego definicję wyrazu "cnota".
8.Na podstawie akapitu 3 odpowiedz,dlaczego,według Leszka Kołakowskiego,podręczniki cnót są mało przydatne.Podaj dwa powody.
9.Odwołując się do akapitu 6,wyjasnij, na czym polegają zagrożenia wynikające ze stoickiego podejscia do praktykowania cnót.
10.Podaj,co według Leszka Kołakowskiego wart zachować z doktryny stoików.
11.Dlaczego,według autora,rygorystyczne praktykowanie cnót "bywa nieznośne"? Podaj dwie przyczyny.(akapit 7)
12.Podaj dwa przykłady potwierdzające słuszność stwierdzenia cytowanego w zadaniu 11.
13.Nazwij funkcję akapitu 8 wobec poprzedzających go akapitów.
14.w jaki sposób według Leszka Kołakowskiego,najskuteczniej uczymy się rozumienia ludzi i relacji między nimi? Odpowiedz na podstawie akapitu 9.
15.Podaj do którego akapitu nawiązuje ostatnie zdanie tekstu.
daje naj!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
1. słowo: walor
2.Słowo ,cnota' zostało ośmieszone, gdyż jest ono używane do wyrażanie niewinności seksualnej.
3.b)
4.na 99% b)
5.c)
6.-stosowanie do wszystkich korzystnych własności
7."cnota" głównie oznaczała "męstwo"'
8.Dlatego, że to co mamy w podręczniku czasem jest inne od tego co jest w rzeczywistości oraz to co jest w podr. ( np.instrukcja)to nawet,jeśli byśmy wyuczyli się jej na pamieć to i tak tego nie zrozumiemy i nie będziemy umieli, gdy sami nie spróbujemy.
9.zagrożenia polegają choćby na tym,że stawia się przed ludźmi dylemat: "albo jesteś wcieloną doskonałością albo jesteś zupełnym zgniłkiem". Prowadzi to do niebezpieczeństwa.
10.według Leszka Kołakowskiego warto zachować z doktryny stoików cnoty wzmacniają się wzajemnie, dlatego że gdy się ma niektóre, to chyba łatwiej nabywa się innych, chociaż wydają się niezależne
11.cnoty praktykowane i głoszone w sposób bezwzględnie sztywny szybko stają się nieznośne, ponieważ prawdomówność może być uprawiana jako brutalność i niewrażliwość na ludzkie przykrości oraz mądrość nawet może być pretekstem do ucieczki od życia i jego nieuchronnych konfliktów;
13. Akapit 8 ma funkcje podsomuwującą. Zawierają się w nim ostateczne wyjaśnienia.
14. Poprzez to, że nie żądamy , by wszyscy byli doskonali albo byli identyczni
15. do 8