Zredaguj opis zmyślonego przez siebię miejsca, które mogłoby się znaleźć na trasie wędrówki Bilba i jego towarzysza i nadaj mu odpowiednią nazwę.
! Zastosuj :
- epitety
- wyliczenie
- animizacje
oraz określ nastrój miejsca.
Chodzi tu o Bilba Bagginsa z książki J.R.R. Tolkien '' Hobbit , czyli tam i z powrotem '' . Bardzo was proszę o pomoc .
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Miasteczko do którego dotarł Bilbo Baggins wraz z przyjaciółmi było opuszczone, nie było ku temu wątpliwości: stało pośrodku lasu, doskonale ukryte przed wrogiem, jednak ktoś musiał je odkryć, gdyż wyglądało jakby kilka lat temu to miejsce dotknął pożar, mówiły o tym nie tylko doszczętnie spalone domostwa ale też drzewa znajdujące się bardzo blisko miasteczka. Przy samej bramie, a raczej tego co z niej zostało znajdowały się dwa ogromne głazy, jeden po lewej jej stronie, drugi po prawej, kształtem przypominały smoki. Weszli do środka. Po obu stronach domy, mniej lub bardziej zniszczone, na przeciwko coś, co kiedyś za pewne pełniło funkcje ratusza, obok gospoda, prawdopodobnie poczta, nie wielkie stajnie by goście mieli gdzie umieścić kucyki. Postanowili wejść do ratusza, to tam za pewne dowiedzą się co tutaj miało miejsce. Szybko znaleźli się w środku, drzwi były otwarte, wystarczyło nacisnąć na klamkę by dostać się do środka. Rozdzielili się. Bilbo miał za zadanie przeszukać bibliotekę. Znalazł ją bez trudu, znajdowała się po prawej stronie od wejścia zaraz obok jednego z pokoi w których urzędował ktoś bardzo ważny. Ostrożnie wszedł do środka. Znajdowało się tam pełno straych i ogromnych ksiąg. Bez zastanowienia sięgnął po pierwszą z brzeg. gdy tylko ją dotknął książka odskoczyła i otworzyła ogromne oko znajdujące się na okładce, zamrugała i wpatrywała się w przerażonego Hobbita. patrzyła i patrzyła. Bilbo z głośnym krzykiem wypadł z biblioteki i znalazł się przed budynkiem. Oddychał głęboko. Z miasteczkiem musiało być coś nie tak. Wydawało się złowrogie i nie przyjazne. Wszystko w okół wydawało się przepędzać gości. Czuł się tutaj obco, nieswojo, tak jakby nie proszony przyszedł na jakieś ważne przyjęcie. Wręcz czuł na sobie spojrzenie tysiąca nieprzechylnych mu oczu.