CZUJE STRACH, PRZERAŻENIE I OGROMNE ZROZPACZENIE. NIE WIEM CO WE MNIE WSTĄPIŁO! DLACZEGO NIE POSŁUCHAŁEM I NIE JECHAŁEM WOLNIEJ?! NIGDY W ŻYCIU-NAWET NAJGORSZEMU WROGOWI NIE ŻYCZE TAKIEJ SYTUACJI, KTÓRA MI SIĘ PRZYDAŻYŁA. OGROME NIESZCZĘŚCIE, KTÓRE DO KOŃCA ZOSTANIE W MOJEJ PAMIĘCI I NIGDY NIE BĘDĘ W STANIE SOBIE TEGO PRZEBACZYĆ. PRZEZE MNIE ZGINĘŁA NAJWAŻNIEJSZA OSOBA MOJEGO ŻYCIA. OGROMNIE BLISKA MEMU SERCU. NIE WYOBRAŻAM SOBIE BEZ NIEJ DALSZEGO ŻYCIA ! BYŁA WSZYSTKIM CO MAM... JESZCZE NIE TAK DAWNO OBIECYWAŁEM JEJ, ŻE BĘDĘ DBAŁ, SZANOWAŁ ABY NIE STAŁO SIĘ JEJ NIC ZŁEGO. MIELIŚMY WSPÓLNIE ZA KILKA TYGODNI PRZYSIĘGAĆ SOBIE MIŁOŚĆ I WIERNOŚĆ PRZED OŁTARZEM! ZAUFAŁA MI A JA JĄ ZAWIODŁEM. ZOSTAŁEM SAM, JAK PALEC. TO TAK BARDZO BOLI, ŻE NIE DADZĄ RADY SŁOWA OPISAĆ MOJEGO ROZGORYCZENIA I UCZUĆ. TEN WYPADEK ZOSTAWI WIELKĄ RYSĘ W MOIM ŻYCIU, KTÓREJ NIE BĘDZIE SIĘ DAŁO RADY NICZYM ZAMAZAĆ. MOJE ŻYCIE - BEZ NIEJ NIE MA SENSU.........
W drodze do domu stoję na światłach, myślę o tym jakie nieprzyjemności mnie jeszcze spotkają. Nagle zielone i słyszę pisk. Rozpędzony samochód uderza w moje auto. Niezadowolony wysiadam i własnym oczom nie wierzę. Srebrne Audi tak wgniotło mi tył mojego Fiata, że omal nie zemdlałem. Tamten kierowca, rzekomo twierdził, że to moja wina, ale nie dałem za wygraną. Kłótnia trwała dobre 20 minut lecz w końcu zadzwoniłem po policję, aby tę całą nieprzyjemną sytuację jakoś opanowali. No i tu moje kolejne zdziwienie. Panowie funkcjonariusze, nie bardzo spieszyli się nam z pomocą, więc czekaliśmy tam na nich dobre pół godziny, a kiedy już nadjechali złożyli wszystko na uliczne korki. Tyle zamieszania, że oszaleć można, a jeszcze na dodatek moja firma ubezpieczeniowa znalazła jakieś haczyki. Szkoda gadać. Na szczęście kierowca Audi dostał mandat, kilka punktów oraz odszkodowanie dla mnie. Zdenerwowany i roztrzęsiony wróciłem do domu i tam opowiedziałem o wszystkim żonie.
CZUJE STRACH, PRZERAŻENIE I OGROMNE ZROZPACZENIE. NIE WIEM CO WE MNIE WSTĄPIŁO! DLACZEGO NIE POSŁUCHAŁEM I NIE JECHAŁEM WOLNIEJ?! NIGDY W ŻYCIU-NAWET NAJGORSZEMU WROGOWI NIE ŻYCZE TAKIEJ SYTUACJI, KTÓRA MI SIĘ PRZYDAŻYŁA. OGROME NIESZCZĘŚCIE, KTÓRE DO KOŃCA ZOSTANIE W MOJEJ PAMIĘCI I NIGDY NIE BĘDĘ W STANIE SOBIE TEGO PRZEBACZYĆ. PRZEZE MNIE ZGINĘŁA NAJWAŻNIEJSZA OSOBA MOJEGO ŻYCIA. OGROMNIE BLISKA MEMU SERCU. NIE WYOBRAŻAM SOBIE BEZ NIEJ DALSZEGO ŻYCIA ! BYŁA WSZYSTKIM CO MAM... JESZCZE NIE TAK DAWNO OBIECYWAŁEM JEJ, ŻE BĘDĘ DBAŁ, SZANOWAŁ ABY NIE STAŁO SIĘ JEJ NIC ZŁEGO. MIELIŚMY WSPÓLNIE ZA KILKA TYGODNI PRZYSIĘGAĆ SOBIE MIŁOŚĆ I WIERNOŚĆ PRZED OŁTARZEM! ZAUFAŁA MI A JA JĄ ZAWIODŁEM. ZOSTAŁEM SAM, JAK PALEC. TO TAK BARDZO BOLI, ŻE NIE DADZĄ RADY SŁOWA OPISAĆ MOJEGO ROZGORYCZENIA I UCZUĆ. TEN WYPADEK ZOSTAWI WIELKĄ RYSĘ W MOIM ŻYCIU, KTÓREJ NIE BĘDZIE SIĘ DAŁO RADY NICZYM ZAMAZAĆ. MOJE ŻYCIE - BEZ NIEJ NIE MA SENSU.........
licze na naj ;***
W drodze do domu stoję na światłach, myślę o tym jakie nieprzyjemności mnie jeszcze spotkają. Nagle zielone i słyszę pisk. Rozpędzony samochód uderza w moje auto. Niezadowolony wysiadam i własnym oczom nie wierzę. Srebrne Audi tak wgniotło mi tył mojego Fiata, że omal nie zemdlałem. Tamten kierowca, rzekomo twierdził, że to moja wina, ale nie dałem za wygraną. Kłótnia trwała dobre 20 minut lecz w końcu zadzwoniłem po policję, aby tę całą nieprzyjemną sytuację jakoś opanowali. No i tu moje kolejne zdziwienie. Panowie funkcjonariusze, nie bardzo spieszyli się nam z pomocą, więc czekaliśmy tam na nich dobre pół godziny, a kiedy już nadjechali złożyli wszystko na uliczne korki. Tyle zamieszania, że oszaleć można, a jeszcze na dodatek moja firma ubezpieczeniowa znalazła jakieś haczyki. Szkoda gadać. Na szczęście kierowca Audi dostał mandat, kilka punktów oraz odszkodowanie dla mnie. Zdenerwowany i roztrzęsiony wróciłem do domu i tam opowiedziałem o wszystkim żonie.