Zredaguj dziennik z życia bohatera pana Scrooge - Karola Dickens "Opowieść wigilijna". PILNE !! Daje naj!!!
Trzeba opisać dwa dni: wigilię (to co działo sie w nocy - wizyty duchów) i Boze Narodzenie (przemiana głownego bohatera). Ma to być w pierwszej osobie (że ja jestem panem Scrooge i pisze dziennik) i na około strone A4.
Prosze o pomoc
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.
tu masz opis bochaterów Ebenezer Scrooge - bohater główny, człowiek w podeszłym wieku, w chwili rozpoczęcia się akcji utworu jest właścicielem kantoru, prawdopodobnie jest bogaty. Bohater to starszy człowiek, którego cechy takie jak: oziębłość, chłód, obojętność można wyczytać z jego twarzy: „Oziębłość natury zmroziła jego stare rysy, wyostrzyła długi nos, pokryła bruzdami policzki, obwiodła oczy czerwoną obwódką, zabarwiła sinością wąskie wargi, dźwięczała ostrą nutą w zgrzytliwym głosie, usztywniła chód”. O ludziach pokroju Scrooge'a mówi się, że mają odpychający wygląd.
Podstawową cechą bohatera było jego chorobliwe skąpstwo, które ujawniało się na każdym kroku. Spędzał życie nad księgami rachunkowymi, wciąż obliczając, kalkulując zyski i straty. Nie miał przyjaciół, którzy mogliby „okradać” go z cennych chwil tej rachuby. Swego kancelistę, Boba, nazwał złodziejem tylko dlatego, że musiał dać mu wolny dzień w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia. Ebenezer, mimo olbrzymiego majątku, był obojętny na los ubogich, chociaż był nimi otoczony: pomoc przydałaby się w pierwszym rzędzie kanceliście i jego choremu synkowi, a także rzeszom potrzebujących, o których wsparcie proszą przybyli do Scrooge'a w wieczór wigilijny kwestarze.
Bohater jest skąpy nawet w uczuciach. Nie kłania się ludziom na ulicy. Jest okrutny wobec siostrzeńca, który cierpliwie prosi go, by zjawił się jako gość na obiedzie świątecznym.
Ebenezer Scrooge po pamiętnej nocy wigilijnej: wesoły i rześki wyskakuje z łóżka wczesnym rankiem, wykrzykuje: „... jestem szczęśliwy niczym anioł niebieski. ... Wesołych świąt życzę wszystkim ludziom na ziemi! Pomyślnego Nowego Roku życzę całemu światu!”. Posyła rodzinie Boba Cratchita, swego kancelisty, ogromnego indyka, dla Maleńkiego Tima staje się jak drugi ojciec. Staje się najlepszym przyjacielem tej rodziny i wspaniałym pracodawcą. Ofiaruje olbrzymią część swego majątku na potrzeby ubogich. Nawiązuje serdeczne stosunki z rodziną swego siostrzeńca, Freda. Ludzie mówią: „że jak nikt umie święcić Boże Narodzenie”.
Fred - bohater epizodyczny, siostrzeniec Ebenezera Scrooge'a. Jest jedynym synem siostry Ebenezera. Jest człowiekiem bardzo młodym, zakochanym w swojej nowo poślubionej żonie. Pogodny, miły, uśmiechnięty, życzliwy w stosunku do otoczenia, potrafi się cieszyć każdą chwilą życia. Pomimo tego, że Ebenezer odtrąca jego przywiązanie - nie żywi do niego urazy, a jedyne, co odczuwa w stosunku do „starego sknery” to głębokie współczucie.
Bob Cratchit - bohater drugoplanowy, kancelista pracujący w kantorze Scrooge'a. To człowiek bardzo religijny i bogobojny. Bardzo dobry ojciec wielodzietnej rodziny. Upokorzenia swojego plenipotenta znosi z pokorą. Jest sumiennym i oddanym pracownikiem. a tu te dwa dni
24 grudnia (tutaj podaj rok)
Dzienniku!
Dzisiejszej nocy odwiedziły mnie dwa duchy.
Pierwszy mi pokazał bardzo smutną rzecz jak dla mnie.
Kiedy dotknąłem jego lśniącą szatę, zobaczyłem rodzinę mojego okropnego
pracownika. Mieszkanie jego jest bardzo skromne. Ojej jak zobaczyłem jego kalekiego syna i ta ich wiara. Tak się wzruszyłem,że spytałem ducha czy chłopiec przeżyje,bo chodził o kulach. Duch skromnie odrzekł,że to jest możliwe. Jeśli tylko jego ojciec dostanie troche więcej pensji. Potem zobaczyłem rodzinę mojego siostrzeńca. Było mi nie miło oj tak. Później troche się przespałem,a potem przyszła inna zjawa. To był duch przyszłych świąt. Byłem wstrząśnięty,bo weszliśmy na cmentarz,a tam był..mój.....grób. O,jejku! Aż mnie zamarło. Nie mogę już pisać.
BOŻE NARODZENIE ----r.
Dzienniku!
Co za dzień! Bardzo jestem zziajany i chyba tylko herbata mi pomoże. Mmm.. . Najpierw poszedłem do pracy. Był tam Craich ( nie pamiętam tego nazwiska) i powiedziałem,że podwojam mu pensję. Był uradowany i szczęśliwy. Przyszedł mój siostrzeniec zawiadomił mnie,że dziś mnie zaprasza na obiad świąteczny. Nie dodał Wesołych Świąt,ale w porę go zatrzymałem i powiedziałem z uśmiechem te słowo. Potem poszedłem z moim pracownikiem na zakupy i kupiłem sporo dla niego rzeczy. Był zdziwiony,aż się popłakał. Poszliśmy do jego domu pobawiłem się z jego potomstem. Poszedłem na obiad do siostrzeńca. Było bardzo wesoło i to jak. Do każdego człowieka na ulicy jak oczywiście wracałem z obiadu. Nie pożałowałem ani pensa biedakom. Ale się cieszyłem. O tak. Bardzo fajny dzień. Boże, dziękuję ci za dzień. Liczę na NaJJJJJJJJJJJJJ...!