Cóż, dzień jak codzień. Wstałam wcześnie rano. Popatrzyłam przez okno, brzydka pogoda. Zasmucona poszłam do kuchni zjeść śniadanie. Mama przyrządziłam pyszną jajecznicę.. Po śniadaniu jak zawsze musiałam zrobią toaletę poranną i ubrać się w czyste ciuchy.
Po tym wszystkim pomagałam mamie w porządkowaniu pomieszczeń. Pozamiatałam podłogi i zmyłam naczynia. Wieczorem usiadłam sobie przed komputerem i zalogowałam się na facebook'u. Zaczepiło mnie kilka osób..
Ogólnie dzień taki sam jak inne. Nie działo się nic co szczególnie utrwali mi się w pamięci.
6 października 2012r.
Cóż, dzień jak codzień. Wstałam wcześnie rano. Popatrzyłam przez okno, brzydka pogoda. Zasmucona poszłam do kuchni zjeść śniadanie. Mama przyrządziłam pyszną jajecznicę.. Po śniadaniu jak zawsze musiałam zrobią toaletę poranną i ubrać się w czyste ciuchy.
Po tym wszystkim pomagałam mamie w porządkowaniu pomieszczeń. Pozamiatałam podłogi i zmyłam naczynia. Wieczorem usiadłam sobie przed komputerem i zalogowałam się na facebook'u. Zaczepiło mnie kilka osób..
Ogólnie dzień taki sam jak inne. Nie działo się nic co szczególnie utrwali mi się w pamięci.