W 1867 r w kościele Mariackim, podczas prac konserwatorskich znaleziono za ołtarzem Wita Stwosza żołty bucik ( ciżemkę). Podobno but ten należał do malego, wiejskiego chlopca, ktory pasjonował się w rzeźbieniu. Pewnego dnia, pochłonięty rzeźbieniem, nei zauważyl jak krowa której miał pilnować - zniszczyła pole proboszcza. Przejęty tym wydarzeniem, ze strachem uciekł przed karą do lasu. Stamtąd dotarł do Krakowa, gdzie pod swoją opiekę przygarnął go pewien kanonik.Kanonik szybko zauważył jaki talent do rzeźbienia drzemie w chłopcu i oddał go na naukę do samego mistrza - Wita Stwosza. Talent chlopca zostal doceniony równiez przed ówczesnego krola - Kazimierza Jagiellończyka, który w nagrodę podarował chłopcu żółte tzrewiki o których marzył.W dzień odsłonięcia ołtarzu w kościele Mariackim, zauważono że jednej z postaci ( figurce) brakuje pastorału. Chlopiec wspiął się zatem by naprawić rzeźbę. W tym momencie jeden z bucików spadł za ołtarz i przeleżał tam 400 lat.
Historia ta dotyczy Krakowa i małego chłopca.
W 1867 r w kościele Mariackim, podczas prac konserwatorskich znaleziono za ołtarzem Wita Stwosza żołty bucik ( ciżemkę). Podobno but ten należał do malego, wiejskiego chlopca, ktory pasjonował się w rzeźbieniu. Pewnego dnia, pochłonięty rzeźbieniem, nei zauważyl jak krowa której miał pilnować - zniszczyła pole proboszcza. Przejęty tym wydarzeniem, ze strachem uciekł przed karą do lasu. Stamtąd dotarł do Krakowa, gdzie pod swoją opiekę przygarnął go pewien kanonik.Kanonik szybko zauważył jaki talent do rzeźbienia drzemie w chłopcu i oddał go na naukę do samego mistrza - Wita Stwosza. Talent chlopca zostal doceniony równiez przed ówczesnego krola - Kazimierza Jagiellończyka, który w nagrodę podarował chłopcu żółte tzrewiki o których marzył.W dzień odsłonięcia ołtarzu w kościele Mariackim, zauważono że jednej z postaci ( figurce) brakuje pastorału. Chlopiec wspiął się zatem by naprawić rzeźbę. W tym momencie jeden z bucików spadł za ołtarz i przeleżał tam 400 lat.