Zinterpretuj poniższy tren (tren10) J. Kochanowskiego:
Orszulko moja wdzięczna, gdzieś mi się podziała? W którą stronę, w którąś się krainę udała? Czyś ty nad wszystki nieba wysoko wniesiona I tam w liczbę aniołków małych policzona? Czyliś do raju wzięta? Czyliś na szczęśliwe Wyspy zaprowadzona? Czy cię przez teskliwe Charon jeziora wiezie i napawa zdrojem Niepomnym, że ty nie wiesz nic o płaczu mojem? Czy człowieka zrzuciwszy i myśli dziewicze, Wzięłaś na się postawę i piórka słowicze? Czyli się w czyścu czyścisz, jesli z strony ciała Jakakolwiek zmazeczka na tobie została? Czyś po śmierci tam poszła, kędyś pierwej była, Niżeś sie na mą ciężką żałość urodziła? Gdzieśkolwiek jest, jesliś jest, lituj mej żałości, A nie możesz li w onej dawnej swej całości, Pociesz mię, jako możesz, a staw się przede mną Lubo snem, lubo cieniem, lub marą nikczemną!
1971
W Trenie X podmiot liryczny coraz bardziej ulega kryzysowi religijnemu,i wiary w życie pozagrobowe,jakie wiodą ci,którzy odeszli z tego świata. Wzywa on swoją ukochaną Urszulkę,by ukazała mu się choć na krótką chwilę,czy to we śnie,czy to jako zjawa a może mara. Żal po stracie dziecka i niemożność jakiegokolwiek kontaktu z nim,może prowadzić nawet do obłędu,bluźnierstwa i niewiary w istnienie "drugiej" strony.
Wzywa on swoją ukochaną Urszulkę,by ukazała mu się choć na krótką chwilę,czy to we śnie,czy to jako zjawa a może mara.
Żal po stracie dziecka i niemożność jakiegokolwiek kontaktu z nim,może prowadzić nawet do obłędu,bluźnierstwa i niewiary w istnienie "drugiej" strony.