Zadanie do lektury Latarnik :
Przeżycia wewnętrzne Skawińskiego podczas czytania fragmentu Pana Tadeusza Adama Mickiewicza.
Błagam Was, zróbcie to jak najlepiej .. ! ;**
Za najlepsze daję najj..;**
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Podczas czytania książki "Pan Tadeusz" autorstwa Adama Mickiewicza, Skawiński powoli przypomina sobie o ojczyźnie którą opuścił. Robi mu się lekko słabo. Wszystkie jego szare komórki przypomonają sobie obraz ojczyzny, o której nie da się zapomnień. Dopiero teraz widzi zielone pagórki, po których biegał bedąc malcem. Ojczyzna jest taka cudowna, że Skawiński czuje się, jakby był w raju. Do jego nozdrzy zdaje się docierać lekka woń kwiatów i zbórz, mieniących się różnymi kolorami w blasku słońca. Skawiński jest w transie. Jego serce wali jak szalone. Wszystko odmawia posłuszeństwa. Dom...dom...dom. W tej chwili jego oczom ukazuje się reszta, która była zakodowana w jego głowie. Wszystko kusi swoją prostotą i zapachem. Nigdzie nie jest tak jak w Polsce. Jak mógł ją opuścić? Jak mógł uciekać od swojej matki-Polski. To ona go wychowała i dała mu lasy oraz pagórki, po których biegał z przyjaciółmi jako malec. To właśnie ona zrodziła mu wszystkie owoce i warzywa, które spożywał w rodzinnym domu razem z matką i ojcem. Tchórz. Skawiński cały oblany potem upada na ziemię. Co on zrobił! Zdrajca! Z jego ust wychodzi tylko jęk, a z oczu ciekną łzy. Robi mu się duszno. To wszystko co przeżył. Wszystkie jego cierpienia i sukcesy teraz straciły sens, bo po co żyć, skoro jest się rozdwojonym na pół. On jest tutaj, ale jego prawdziwa połowa jest w Polsce, pośród pachnących kwiatów polnych. Teraz słychać pukanie do drzwi. Zaraz, powinien otworzyć... ale właściwie po co? Teraz już nic nie ma sensu. Do mieszkania wchodzi oficer. Czego on chce? Dusza Skawińskiego jakby rozdarta na pół krąży po Polsce. Jedna część jest tu, a druga przemierza teraz polne dróżki i łąki. Słychać głos. Oficer coś mówi..."ej stary chorzy jesteście?". "Nie" odparł. "Nie zapaliliście latarni...". O nie! Latarnia. Jeszcze tego brakowało. Skazał ludzi na śmierć. Wybaczcie mi... Teraz już nic nie ma sensu. Możecie ze mną zrobić so chcecie. Serce Skawińskiego znów zaczyna walić jak oszalałe. Na czole pojawiają się krople potu. Twarz brudna od śliny, potu i łez spogląda na oficera. Do piersi tuli książkę Mickiewicza. W niej kryje się jego prawdziwy język. Taki kochany, taki znajomy. Teraz już nic go nie obchodzi. Jedyne co się liczy to jego książka, którą trzyma mocno, aby nikt mu jej nie odebrał. Kiedy oficer był tu po raz ostatni, Skawiński był normalnym starcem. Teraz wyglądał jakby został zamknięty do izolatki na dwadzieścia lat, a po wyjściu z niej dowiedział się, że zostanie stracony. Taka już jego praca. Tu nie ma miejsca na współczucie. Skawiński wszedł do łodzi i oparł się o ściankę łódki. Gdzieś tam, daleko za morzem leży Polska...
Troche mało tu przeżyć wewnętrznych ale powiedz nauczycielce że myśli skawińskiego i jego refleksje łączą się w pewien obraz jego przeżyć wewnętrznych. ;D