Z ,,Opowieści wilgilijnej'' Wyobraź sobie, że jesteś Srooge'em spędzającym kolejne święta Bożego Narodzenia. Napisz opowiadanie, w którym opiszesz atmosferę świąt i postawę bohatera na rok po przemianie.
Bardzo proszę o szybką odp. bo potrzebuję to na teraz!! ;))
ewka08
Jak zawsze kolejne święta spędzę tak samo jak w zeszłym. Wszystkie święta obchodzę tak samo, bo w sumie dla mnie nie ma świąt. Co to są w ogóle są święta Bożego Narodzenia ? Ja tego nie uznaje, to cholerne głupstwo. Nie chce prezentów, nie chce dobrej atmosfery,po co mi to ? Tylko trzeba wydawać piniądze na upominki, jedzenie. Fakt, moje święta wyglądają przy biurku, gdzie na nim są stosy papierów. Nie mam ani przyjaciół, ani nikogo, z kim spędzam wolne dni. No cóż, moje życie tak już wygląda..a Święta to dopiero. Szkoda mi na to pieniędzy, jestem sam i będę, nie chce w pobliżu nikogo, tylko będą mi przeszkadzali.
;D
0 votes Thanks 0
Vadermon
Niedługo w końcu będą święta Bożego narodzenia. Prezenty już kupiłem, choinkę ubrałem więc już prawie wszystko gotowe. Nagle do mojego domu wpadł mój siostrzeniec. -Wesołych Świąt wuju! - mówi - Jak tam zdrówko? -Nie najgorzej - odpowiadam uradowany - Dlaczego zawdzięczam tę miłą wizytę? -Przyszedłem zaprosić cię do nas na Święta. -Niestety mój drogi, ale w tym roku to ja zapraszam ciebie wraz z rodziną - odpowiadam lekko się uśmiechając -No niech będzie. W Święta nie warto się kłócić. -Tak więc zapraszam jutro o 17:00! -Dobrze! - odpowiada mój siostrzeniec - Przyjdę na pewno! Do zobaczenia! Gdy wyszedł postanowiłem już się położyć. Zegarek wybił godzinę 22:00. Jutro musiałem rano wstać i zrobić wigilijny obiad. Tak więc następnego dnia zacząłem przygotowywać prezenty, świąteczne dania i tak dalej... -Ech! - pomyślałem - Gdyby nie Marley...Gdyby nie duchy...to pewnie nie obchodziłbym dzisiaj Świąt. Wybiła godzina 17:00. Przyszedł mój siostrzeniec wraz z rodziną (nie pamiętam już czy miał rodzinę :D). Zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Śpiewaliśmy kolędy i radośnie się bawiliśmy. Potem rozpakowywaliśmy prezenty. To były cudowne święta. Nie mogę doczekać się następnych...
Szkoda mi na to pieniędzy, jestem sam i będę, nie chce w pobliżu nikogo, tylko będą mi przeszkadzali.
;D
-Wesołych Świąt wuju! - mówi - Jak tam zdrówko?
-Nie najgorzej - odpowiadam uradowany - Dlaczego zawdzięczam tę miłą wizytę?
-Przyszedłem zaprosić cię do nas na Święta.
-Niestety mój drogi, ale w tym roku to ja zapraszam ciebie wraz z rodziną - odpowiadam lekko się uśmiechając
-No niech będzie. W Święta nie warto się kłócić.
-Tak więc zapraszam jutro o 17:00!
-Dobrze! - odpowiada mój siostrzeniec - Przyjdę na pewno! Do zobaczenia!
Gdy wyszedł postanowiłem już się położyć. Zegarek wybił godzinę 22:00. Jutro musiałem rano wstać i zrobić wigilijny obiad.
Tak więc następnego dnia zacząłem przygotowywać prezenty, świąteczne dania i tak dalej...
-Ech! - pomyślałem - Gdyby nie Marley...Gdyby nie duchy...to pewnie nie obchodziłbym dzisiaj Świąt.
Wybiła godzina 17:00. Przyszedł mój siostrzeniec wraz z rodziną (nie pamiętam już czy miał rodzinę :D). Zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Śpiewaliśmy kolędy i radośnie się bawiliśmy. Potem rozpakowywaliśmy prezenty. To były cudowne święta. Nie mogę doczekać się następnych...