Wypowiedz się na temat tego który przekaz bitwy (literacki czy filmowy) bardziej ci odpowiada. Uzasadnij swoje zdanie. Musi być jedna strona zeszytu może troche więcej
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Uważam, że najlepszym początkiem moich rozważań na temat adaptacji filmowych byłoby przytoczenie definicji „adaptacji” ze słownika wyrazów obcych, wg słownika adaptacja to: przekształcenie, przeróbka, przystosowanie do innego celu. Słowo to jest używane w różnych dziedzinach życia, m.in. w budownictwie jak i przy dziełach literackich i ich ekranizacjach. Wiemy już co na ten temat mówi słownik, ale czym właściwie jest adaptacja w praktyce filmowej ? Bez zawahania mogę powiedzieć, że jest to bardzo złożony proces, w którym należy wymienić pewne kroki modyfikacji:
• Redukcja (usunięcie niektórych scen, dialogów itp.)
• Substytucja (przestawienie pierwotnego układu elementów)
• Amplifikacja (dodanie nowych elementów, których nie było w oryginale)
• Transakcentacja (przeniesienie akcentu z jednego wątku z częściowym lub całkowitym wyeliminowaniem drugiego)
W skrócie oznacza to przystosowanie się do nowych warunków – co oznacza, iż dzieło literackie zostaje wykonane od nowa w tworzywie i języku filmu w wyniku czego dzieło jest coraz mniej reprodukcją swego pierwowzoru. W tym miejscu chciałbym przedstawić różnice w specyfice przekazu literackiego a filmowego.
a) tworzywem literackim jest słowo
b) tworzywo filmowe jest zaś wielowarstwowe, składa się z :
- obrazu (ruch, barwa, światło)
- muzyki, która komentuje daną sytuację, podnosi jej nastrój, zaznacza oraz akcentuje ją
- słowa (dialogi, informacje)
- dźwięk (dźwięki towarzyszące różnych zjawiskom)
- aktorów, którzy poprzez swoją mimikę, typ urody, charakter, wiek, oddają w filmie główną treść.
Jak wiadomo w książce odpowiedzialnym za słowo jest pisarz, który cały proces kontroluje sam. Natomiast za poszczególne elementy w tworzywie filmowym odpowiedzialni są różni ludzie, którzy swoją pracą mogą wnieść własne spojrzenie w procesie tworzenia filmu. Reżyser zaś musi te elementy ze sobą pogodzić by powstał gotowy produkt, który wcześniej sam nakreślił.
Tworzenie adaptacji filmowej jest wyzwaniem dla reżysera, gdyż napotyka on na setki interpretacji danego dzieła, a sam musi stworzyć własną oddzielną interpretacje i przedstawić ją widzowi na ekranie. W tym miejscu pojawia się konieczność wyróżnienia dwóch kierunków interpretacji tekstu:
• odtworzenie (imitacja)
• przetworzenie (transformacja)
Odtworzenie polega na potraktowaniu adaptacji jak swoistej kopii pierwowzoru, jego repliki, film wtedy można potraktować jako „drugie wydanie”. Zazwyczaj kopista pozostaje w cieniu pisarza, jest to najmniej twórczy rodzaj przeniesienia tekstu na ekran, który bazuje jedynie na jak najwierniejszemu odwzorowaniu rzeczywistości przedstawionej w książce.
Przetworzenie polega na jak najbardziej twórczym sposobie przekazu literatury, w tym wypadku adaptor nie jest tłumaczem dzieła, ale artystą, który tworzy jak gdyby drugie odrębne dzieło na bazie pierwowzoru. Ten model obecnie jest najczęściej praktykowanym w dzisiejszej kinematografii.
Pierwszy raz w historii kinematografii adaptację zrealizował David Wark Griffith, który mawiał, że „adaptacja tekstu to twórcze przystosowanie dzieła literackiego na potrzeby reguł widowiska filmowego”. Ten kunszt opanował do perfekcji w swoich pierwszych filmach „Narodziny narodu” (1914), „Nietolerancja” (1916). Czyż nie prawdziwe będzie stwierdzenie, że uczono się reżyserii od pisarzy ?
„Lalka” – autorem scenariusza oraz reżyserem filmu był Wojciech Jerzy Has. W role główne w filmie wcielili się: Beata Tyszkiewicz (Izabela Łęcka), Mariusz Dmochowski (Wokulski). Za muzykę w filmie odpowiedzialny jest Wojciech Kilar, wybitny polski kompozytor.
Jako podstawa u Bolesława Prusa była dbałość o socjologiczną i psychologiczną motywację wydarzeń, w sposób mistrzowski opisywał wszystkie przeżycia wewnętrzne oraz poczynania głównego bohatera. Przedstawił swojego bohatera jako ambitnego, utalentowanego, oczytanego człowieka, o wielkiej energii i sile, potrafiącego uparcie dążyć do wyznaczonego sobie celu. U Hasa socjologia staje się sprawą drugorzędną lub można powiedzieć wcale nie istnieje… . Kiedy po raz pierwszy oglądałem ten film czułem brak w postaci Wokulskiego tej niezwykłej prawdziwości i niemal namacalności tej postaci.. Głównym pytaniem dotyczącym bohaterów „Lalki” jest pytanie, kim był Wokulski- romantykiem czy pozytywistą. Można by polemizować na ten temat. Film natomiast daje nam jednoznaczną odpowiedź - Wokulski to romantyk. Czesław Miłosz tak wypowiedział się na temat Wokulskiego: „Niewiele znajdujemy takich przykładów w literaturze światowej, aby bohater powieści uzyskał w oczach publiczności wszelkie znamiona żywej i dotykalnej osoby, jak się to zdarzyło głównemu bohaterowi `Lalki`, Stanisławowi Wokulskiemu”.
Każdy kadr „Lalki” daje wyraźnie do zrozumienia, że jest to osobiste dzieło reżysera niż próba przybliżenia widzom zawartej w powieści Prusa problematyki. To czemu Prus poświęcił tyle uwagi czyli opis życia w ówczesnej Warszawie zostało w sposób niespotykany dotąd przetworzone w obrazy filmowe. Ujęcia kręcone są w niemal każdej scenie z kamery umieszczonej na jadącym wózku (tzw. Travelling). Niekończące się pejzaże brudnych ulic, pełnych biedoty; piękne ujęcia arystokratycznych wnętrz; równie malownicze pejzaże karczem, suto zastawionych stołów… Wszystkie te miejsca pokazywane są w jednym długim ujęciu, co sprawia, że akcja niekiedy staje się pretekstem do pokazywania bogactwa przedmiotów, ludzi, miejsc. Has wyraźnie w przeciwieństwie do Prusa, tworzy swojego rodzaju przystanki by ukazać uroki miejsc i czyni to z niebywałą precyzją. Prusa zaś cechowała zwięzłość i dynamika, wszystkie opisy dokonywane były w trakcie akcji, po drugie tło nigdy nie przysłaniało samych wydarzeń, które wydaje mi się są najważniejsze. Has w swoich filmowych dziełach nadawał scenografii osobną rolę, czego nie trudno zauważyć w jego adaptacji „Lalki”. To zaskakujące bogactwo tła oraz sunąca się w niezmiennym tempie kamera sprawia, że obraz jest nieco senny, co zupełnie nie przystaje do klimatu literackiego „Lalki”.
W obu dziełach kariera Wokulskiego ma charakter pesymistyczny; sięgając po swój ideał, doprowadza się w końcu do klęski. W „Lalce” Hasa niepokój zostaje ukazany poprzez obrazy sugerujące upadek, schodzenie w dół. W scenie gdy Wokulski wychodzi z kościoła kamera schodzi za nim stopniowo w dół ukazując coraz bardziej przerażające obrazy biedy i upodlenia. Kluczowe do ukazania klęski poszukiwań Wokulskiego są sceny w mieszkaniu prostytutki. W pierwszej z nich dziewczyna opiera rękę na ramieniu Wokulskiego, który wygląda przez okno myśląc o Izabeli. W finale zaś, w identycznym ujęciu, ręka ta należy już do starej i brzydkiej kobiety.
Przenośnia jaką posłużył się Prus w tytule ksiązki ma swoje odzwierciedlenie w filmie – w poprzedzającej czołówkę momencie widzimy kilka lalek na sklepowej półce. Aluzja nie tylko odnosi się do kobiet ograniczonych społecznie takich jak Izabela, lecz także do „nieautentyczności” bohaterki. Świetnie odzwierciedlone jest to w scenie kiedy panna Izabela jest w sklepie ze swoją ciotką i ta zamiast do Izabeli zwraca się przez pomyłkę do manekina.
W filmie pominięto cały wątek pani Stawskiej, epizod ze studentami; większość wspomnień starego subiekta. Dodano zaś scenę rozmowy Wokulskiego z Suzinem w Warszawie, w mieszkaniu Rzeckiego; scenę rozmowy Wokulskiego i Ochockiego. Zmieniono okoliczności rozmowy o metalach – w filmie rozgrywa się ona w Zasławku, a rolę Geista przejmuje Wokulski, pokazując Ochockiemu metal lżejszy od powietrza.
„Ziemia Obiecana” – autorem scenariusza jak i reżyserem jest Andrzej Wajda. W role główne wcielili się Daniel Olbrychski (Karol Borowiecki), Wojciech Pszoniak (Moryc Welt), Andrzej Seweryn (Maks Baum). Muzyka jest dziełem Wojciecha Kilara.
Andrzej Wajda jest reżyserem, który bardzo odważnie interpretuje literacki pierwowzór bądź często polemizuje z nim. Nie trudno wymienić jego znakomite dzieła tj. : „Popiół i diament”, „Krajobraz po bitwie” i inne.
Dzieło Reymonta należy do bardzo oryginalnych i rzadkich jak na pisarzy tego okresu, podejmuje on w swojej książce problemy „przemysłowej dżungli”. Ukazany jest mechanizm niszczenia słabszych jednostek przez silniejsze. Reymont nie zastanawia się nad motywacjami poszczególnych ludzi do tego co robią i cały proces przedstawia jednostronnie. Andrzej Wajda spogląda na dzieło okiem współczesnego czytelnika, żyjącym w XX wieku i dzięki temu koryguje niektóre wątki powieści nadając jej nieco współczesnego kształtu. Ten zabieg doprowadził do tego, że film jest bardzo aktualny mimo, że dotyczy wydarzeń sprzed ponad 100 lat.
O to co sam Wajda powiedział o swoim dziele:
„Widzom w tym filmie spodobała się najbardziej sama realizacja – mówił Wajda – energia aktorów, wyrazistość scenerii, gwałtowana akcja. Myślę, że widz poczuł patriotyczną satysfakcję, że umiemy i możemy w Polsce zrobić taki „amerykański” film”
W realizacji filmu Wajdzie bardzo pomogła współczesna Łódź, gdyż jak się okazało nie trzeba było budować kosztownych dekoracji by odzwierciedlić na ekranie bogate opisy miasta, gdyż zachował się cały układ centrum Łodzi, a nim wszystkie budynki oraz archaiczne urządzenia. W sposób mistrzowski zostało uchwycone całe życie miasta, które jakby niezależnie od tego co się dzieje w filmie jest wszędzie widoczne np. nerwowe przemieszczanie się tłumów, stukot maszyn itp. Poprzez dodanie muzyki W. Killara widz może odczuć dozę grozy i niepokoju.
Nad zdjęciami do filmu pracowało aż trzech operatorów kamer i praca każdego z panów była różna mimo to film tworzy spójną całość. Poszczególne obrazy kręcono w różnych tonacjach barwnych np. sceny miejskie kręcono w tonacji brązu przechodzącego w czerwień, natomiast wieś kręcono w tonacji mocnej zieleni z przepalającym słońcem. Reżyser pominął w swojej realizacji długie i wyczerpujące opisy pejzażu i wnętrz jakie stosował Reymont w powieści zastępując je kilkoma trafnymi ujęciami.
„Wajda zdecydowanie wyostrza spojrzenie na człowieka, to czego zabrakło w powieści Reymonta. Wajda rozstaje się ze złudzeniami pisarza, z jego wiarą, że nawet w świecie wyzutym z wartości niektórzy ludzie pozostaną wierni swoim ideałom.” Efektem tego w filmowej adaptacji Trawiński popełnia samobójstwo (ocalony w powieści) kiedy to nie otrzymuje wsparcia finansowego od Borowieckiego, a Lucy Zucker jest zepsuta bogactwem żoną starego żyda, mimo, że jej pierwowzór literacki to spragniona uczucia kobieta. Pominięty też zostaje cały wątek tragicznej miłości Meli Grunspan i Wysockiego. Jedyną wartością nadrzędna staje się w filmie pieniądz, który niszczy wartości takie jak: miłość, bezinteresowność, uczciwość. Wajda w swojej adaptacji równo traktuje wszystkie obecne w niej nacje: polaków, Niemców i żydów. Natomiast Reymont przejawia dużą niechęć do żydów obarczając ich w środowisku biznesu amoralnym postępowaniem.
Wajda jest bezstronny, przejawia się to w portretach 3 powieściowych przyjaciół (Borowieckiego, Bauma, Welta). Borowiecki pod okiem Wajdy stał się człowiekiem zimnym, zdystansowanym, wyrachowanym, zaś w powieści Reymonta wie, że jeśli zrezygnuje ze swoich ideałów to jego życie stanie się puste. Olbrychski w tej roli brnie do celu bez żadnej refleksji i skrupułów, kiedy zostaje właścicielem fabryki wydaje rozkaz do strzelania do robotników. Jego postać jest jednak przedstawiona tak, że nie trudno o uczucie sympatii do niego. Baum przejął cechy powieściowego Karola – jest szalony, beztroski i kochliwy. Najciekawszą zaś postacią jest Welt, tutaj pojawiają się duże rozbieżności w interpretacji tej postaci przez Wajdę, gdyż w jego dziele jest on lojalny wobec kolegów, kiedy to Reymont przedstawia jego postać w najczarniejszych barwach, tworząc z niego spiskowca.
W filmie pominięto: epilog – spotkanie Karola i Anki. Dodano sceny porannych modlitw – Polaka, Niemca i żyda; przyczyny spłonięcia fabryki. scenę w której Karol rozkazuje strzelać do robotników. Zmieniono zaś fragmenty fabuły; Welt nie zdradza Karola i Maksa; Trawiński popełnia samobójstwo.
„Godziny” w reżyserii Stephen’a Daldry’iego są przykładem adaptacji odtworzonej. Brak w nich scen które zostałyby usunięte bądź zamienione, nic także nie dodano. Michael Cunningham pisząc swoją powieśc wzorował się na książce Wirginii Wolf pt.”Pani Dalloway” i pewnie nie zdawał sobie sprawy jak idealny scenariusz do filmu ma właśnie przed swoimi oczami. Nie za darmo dostał także Pulitzera. Mimo iż film nie jest jakaś zaskakującą interpretacją tekstu pierwowzoru, to na szczęście dla reżysera, odniósł on niesamowity sukces kasowy jak i dla aktorów (Oskar dla Nicole Kidman). Zdaniem Michaela Cunningama, który po raz pierwszy zetknął się z powieścią "Pani Dalloway" jako 15-latek, Woolf robi ze słowem to, co Hendrix z gitarą. Jako bardzo młody człowiek nie rozumiał do końca treści skomplikowanej prozy, zaintrygowała go natomiast jej konstrukcja i język. Po latach postanowił napisać własną współczesną historię pokazując 3 dni z życia 3 postaci - autorki książki, jej bohaterki i czytelniczki. „Godziny” Cunninghama jak i te Daldry’iego opowiadają historię trzech kobiet żyjących w różnych epokach. Pierwszą jest pisarka Virginia Woolf, zmagająca się z choroba psychiczną. Tutaj właśnie powstaje książka "Pani Dalloway". Ta książka to klucz łączący kolejno wszystkie trzy bohaterki filmu, które na wzór postaci ze wspomnianej powieści dochodzą do podobnego momentu w życiu.
Laura Brown, kolejna przedstawiona kobieta, to pani domu z lat 50., która choć ma kochającego męża i wspaniałe dziecko, swoje zwyczajne rodzinne życie postrzega jako więzienie. Nie widzi możliwości wyboru, przynajmniej nie takiego, który dla nikogo nie byłby krzywdzący. To prowadzi do depresji a nawet do samobójczej próby.
Trzecią bohaterką jest współczesna kobieta, Clarissa Vaughn, której życie, przynajmniej dla innych wydaje się uporządkowane i satysfakcjonujące. Oddaje się opiece nad jedyną prawdziwą miłością, poetą Richardem Browna, gejem, zmagającym się z ostatnim stadium AIDS. Clarissa musi przemyśleć swoje życie i uświadomić sobie, że ciągłe stawianie spraw innych ponad swoje własne interesy nie czyni jej życia lepszym i mniej błahym.
Wszystkie opisy jakich dokonywał Cunningham są w sposób bezpośredni przenoszony na ekran poprzez niezwykle skrupulatne ujęcia i idealnie przystosowaną scenegorafię, która w sekundę pokazują to nad czym Cunningham rozwodził się na kilku stronach swojej powieści. Po przeczytaniu książki nie trudno zauważyć ze akcja idzie idealnie z tą nakreśloną w książce i każde przejście do innej z epok poprzedzone jest stosownym opisem, choć i to nie ułatwia odbioru filmu.
Wszystkie trzy książki są przykładem interpretacji tekstu pierwowzoru, dwie pierwsze odwołują się do kategorii interpretacji przetworzonych i zastosowano w nich różne kroki modyfikacji, wiele scen zostało usuniętych, niektóre dodano, a w kilku przypadkach interpretacja i wizja reżysera różniła się na tyle, że zmieniał on całkowicie zakończenie. (Ziemia Obiecana).
Has w swojej interpretacji „Lalki” odszedł od kluczowego w powieści fundamentu na jakim opierał się Prus czyli dbałości o socjologiczną i psychologiczną motywację wydarzeń. Nie porusza także problematyki zawartej w powieści przez co zupełnie odbiór filmu ulega zmianie, nie mamy już wątpliwości czy Wokulski jest pozytywistą czy też romantykiem, gdyż film daje nam wyraźna odpowiedź, że jest romantykiem, w dodatku marzycielem.
„Świat Wajdy w Ziemii obiecanej” jest dużo bardziej ponury niż świat Reymonta. W filmowej wersji jedyną smugą światła przebijającą się przez obszar mroku jest przyjaźń łącząca Polaka, Niemca i Żyda, ale i to nie wystarcza do normalnego życia.” Wajda zmienia w filmie wiele kluczowych elementów. Żyd już nie jest jak w powieści Reymonta spiskowcem a staje się lojalnym partnerem. Trawiński w filmie dokonuje aktu samobójstwa. Wajda pomija wiele wątków i postaci, koncentrując się na głównych zagadnieniach w powieści.
„Godziny” są zaś idealnym przeniesieniem powieści na ekran. Brakuje tu jakichkolwiek modyfikacji, a nawet zadbano o niezwykła skrupulatność w doborze scenografii. Jedyny wpływ na możliwie odmienny odbiór miały wpływ 3 główne aktorki, które swoją mistrzowską grą, możliwie najlepiej zaznaczały charakter swoich postaci przez co dawały możliwości do polemiki i głębszego zastanowienia nad filmem.
Film może wzbogacić obraz np. jakieś postaci, ale równocześnie ogranicza naszą (jak widza) interpretację bądź wyobrażenie o danej scenie bądź postaci. Koncepcja reżyserska, która wykracza poza postawę wierności tekstu literackiemu i jego idei prowokuje odbiorcę do intelektualnej aktywności.