Agnieszka Lorek: – „Kazanie powinno być jak siekiera, którą rozrąbuje się zamarznięty staw, tymczasem kaznodzieja często gdacze jak kura nad zniesionym jajem” – stwierdził kiedyś popularny śląski kaznodzieja, autor najkrótszych kazań w Polsce. A co Ksiądz myśli i czuje, stając przed rzeszą wiernych, do których ma wygłosić kazanie?
Ks. kan. dr Jan Koclęga: – Zawsze jest ten ludzki lęk, czy to, co próbuję głosić, jest czytelne dla słuchaczy. Dlatego staram się modlić przed każdym kazaniem, bo najważniejsze jest, aby kazanie było przemodlone, tzn. z jednej strony trzeba maksymalnie zaangażować wszystkie swoje zdolności, aby jak najlepiej po ludzku głosić Ewangelię, ale z drugiej – owo głoszenie musi być zarazem modlitwą – uwielbieniem Chrystusa.
– Przysłowia są mądrością narodu, a jedno z nich mówi: „To kazanie dobre jest, gdy je wspiera tęgi gest”. Definicji dobrego kazania jest całe mnóstwo. Czym, według Księdza, powinno się ono charakteryzować?
– Zaryzykuję stwierdzenie, że dobre kazanie nie ogranicza się tylko do piękna języka, nienagannego stylu przemawiania czy wyszukanych przykładów. Kazanie naprawdę dobre jest wówczas, gdy przemawiający wierzy i żyje według tego, co mówi, a słuchający chłonie kazanie, aby nim żyć. Kazanie powinno być jak uchylenie drzwi nieba przez kaznodzieję i równocześnie uchylenie drzwi do serca słuchającego.
– W jaki sposób przygotowuje się Ksiądz do kazań? Co jest inspiracją?
– Jeśli chodzi o moje osobiste przygotowanie, to zawsze modlę się do Ducha Świętego... Inspiracją natomiast zawsze jest Ewangelia, która odpowiada na egzystencjalne problemy człowieka. Staram się też dużo czytać.
– Czy jest Ksiądz w stanie powiedzieć, ile wygłosił kazań?
– Nie potrafię powiedzieć.
– Czy ma Ksiądz jakieś ulubione tematy kazań lub grupy osób, do których chętnie wychodzi z kazaniem?
– Generalnie każdy temat kazania jest dla mnie ważny, jednak muszę się przyznać, że szczególnie bliska w kazaniach jest mi tematyka Bożego Miłosierdzia, lubię natomiast mówić kazania do każdej grupy wiernych.
– Czy są tematy, których nie porusza Ksiądz na ambonie?
– Tematy wyznacza sama Ewangelia. Nie ma tematu, którego bym nie poruszył na ambonie, jeśli jest konieczny do poruszenia ze względu na dobro wiernych.
– Czy do głoszenia kazań trzeba mieć talent?
– Myślę, że talent nie jest potrzebny, ale trzeba mieć wiarę – bo inaczej będę tylko pięknym retorem, a nie Chrystusowym świadkiem...
– A jak wierni oceniają Księdza kazania?
– Nie wiem i nie pytam – pewnie oceny są różne, ale tak naprawdę nie jest ważne, jak i co mówią wierni, moi współbracia kapłani i wszyscy inni. Istotna jest ocena Pana Boga, bo tylko On zna serce, intencję. Trzeba więc tak w kazaniach przepowiadać, aby podobać się Bogu.
– Relatywizm wkraczający w nasze życie powoduje, że wciąż zmieniają się wymagania stawiane kaznodziejom. Jaka postawa winna obowiązywać słuchacza?
– Faktycznie, żyjemy w dziwnych czasach. Bardziej liczy się opakowanie iż towar, często zwraca się uwagę na formę słowną kazania, a nie na faktyczną jego treść – to dziwna pokusa zainteresowania rzeczami mniej istotnymi od najistotniejszych... Postawa zarówno słuchacza, jak i kaznodziei powinna się koncentrować na przyjęciu Ewangelii i na praktykowaniu jej w swoim życiu.
– Ks. Jan Twardowski pisał w wierszu „O kazaniach”: „O jakże już nie znoszę wszystkich świętych kazań, mądrych, dobrych, podniosłych, pobożnych i słabych. Kiedy głoszę je, czasem urwałbym w pół zdania”... Czy ambona jest miejscem, z którego odchodząc, ma Ksiądz pewność, że trafił do niejednego ludzkiego serca?
– Nie mam takiej pewności, ale mam ufność w Bogu, że jeśli dał mi tę łaskę przemawiania tu i teraz, to On na pewno się posłuży mną, aby dotrzeć do określonego człowieka – przecież o to proszę przed każdym kazaniem – a kto prosi, otrzymuje. Kaznodzieja ze swej strony musi maksymalnie zaangażować całego siebie w przepowiadanie, ale to Pan Bóg daje wzrost, bardzo ważna jest więc pokorna modlitwa kaznodziei i słuchających o łaskę wzrostu...
– Czy potencjał wiedzy teoretycznej (studia teologiczne) i praktycznej (konfesjonał, parafia, relacje międzyludzkie) wystarcza, by odrzucić slogan: „Cóż ksiądz może wiedzieć o prawdziwym życiu”?
– Myślę, że tak, choć zdobywanie wiedzy nigdy nie może się zakończyć, podobnie jak pogłębianie wiary. Wiedza pozwala nam poznawać lepiej złożoność życia tu i teraz, problemy współczesnego człowieka, ale dopiero wiara wprowadza nas w tajemnicę pełni życia, która jest w Bogu.
– Jakim człowiekiem powinien być dziś kaznodzieja, a jakim słuchacz kazań?
– Odpowiedź jest w Ewangelii: wzorem kaznodziei jest Jezus nauczający (nauczał z mocą... „jeszcze nikt tak nie przemawiał...” – por. J 7, 46), a wzorem dla każdego wiernego – Matka Boża – zasłuchana w Słowo Boże („zachowywała wszystko i rozważała w sercu swoim” – por. Łk 2, 19)...
– Dziękuję za rozmowę i życzę w kazaniach wiernego naśladowania Jezusa nauczającego.
– Dziękuję bardzo, a ja życzę nam wszystkim słuchania i rozważania Słowa Bożego na wzór Maryi – naszej Matki.
Agnieszka Lorek: – „Kazanie powinno być jak siekiera, którą rozrąbuje się zamarznięty staw, tymczasem kaznodzieja często gdacze jak kura nad zniesionym jajem” – stwierdził kiedyś popularny śląski kaznodzieja, autor najkrótszych kazań w Polsce. A co Ksiądz myśli i czuje, stając przed rzeszą wiernych, do których ma wygłosić kazanie?
Ks. kan. dr Jan Koclęga: – Zawsze jest ten ludzki lęk, czy to, co próbuję głosić, jest czytelne dla słuchaczy. Dlatego staram się modlić przed każdym kazaniem, bo najważniejsze jest, aby kazanie było przemodlone, tzn. z jednej strony trzeba maksymalnie zaangażować wszystkie swoje zdolności, aby jak najlepiej po ludzku głosić Ewangelię, ale z drugiej – owo głoszenie musi być zarazem modlitwą – uwielbieniem Chrystusa.
– Przysłowia są mądrością narodu, a jedno z nich mówi: „To kazanie dobre jest, gdy je wspiera tęgi gest”. Definicji dobrego kazania jest całe mnóstwo. Czym, według Księdza, powinno się ono charakteryzować?
– Zaryzykuję stwierdzenie, że dobre kazanie nie ogranicza się tylko do piękna języka, nienagannego stylu przemawiania czy wyszukanych przykładów. Kazanie naprawdę dobre jest wówczas, gdy przemawiający wierzy i żyje według tego, co mówi, a słuchający chłonie kazanie, aby nim żyć. Kazanie powinno być jak uchylenie drzwi nieba przez kaznodzieję i równocześnie uchylenie drzwi do serca słuchającego.
– W jaki sposób przygotowuje się Ksiądz do kazań? Co jest inspiracją?
– Jeśli chodzi o moje osobiste przygotowanie, to zawsze modlę się do Ducha Świętego... Inspiracją natomiast zawsze jest Ewangelia, która odpowiada na egzystencjalne problemy człowieka. Staram się też dużo czytać.
– Czy jest Ksiądz w stanie powiedzieć, ile wygłosił kazań?
– Nie potrafię powiedzieć.
– Czy ma Ksiądz jakieś ulubione tematy kazań lub grupy osób, do których chętnie wychodzi z kazaniem?
– Generalnie każdy temat kazania jest dla mnie ważny, jednak muszę się przyznać, że szczególnie bliska w kazaniach jest mi tematyka Bożego Miłosierdzia, lubię natomiast mówić kazania do każdej grupy wiernych.
– Czy są tematy, których nie porusza Ksiądz na ambonie?
– Tematy wyznacza sama Ewangelia. Nie ma tematu, którego bym nie poruszył na ambonie, jeśli jest konieczny do poruszenia ze względu na dobro wiernych.
– Czy do głoszenia kazań trzeba mieć talent?
– Myślę, że talent nie jest potrzebny, ale trzeba mieć wiarę – bo inaczej będę tylko pięknym retorem, a nie Chrystusowym świadkiem...
– A jak wierni oceniają Księdza kazania?
– Nie wiem i nie pytam – pewnie oceny są różne, ale tak naprawdę nie jest ważne, jak i co mówią wierni, moi współbracia kapłani i wszyscy inni. Istotna jest ocena Pana Boga, bo tylko On zna serce, intencję. Trzeba więc tak w kazaniach przepowiadać, aby podobać się Bogu.
– Relatywizm wkraczający w nasze życie powoduje, że wciąż zmieniają się wymagania stawiane kaznodziejom. Jaka postawa winna obowiązywać słuchacza?
– Faktycznie, żyjemy w dziwnych czasach. Bardziej liczy się opakowanie iż towar, często zwraca się uwagę na formę słowną kazania, a nie na faktyczną jego treść – to dziwna pokusa zainteresowania rzeczami mniej istotnymi od najistotniejszych... Postawa zarówno słuchacza, jak i kaznodziei powinna się koncentrować na przyjęciu Ewangelii i na praktykowaniu jej w swoim życiu.
– Ks. Jan Twardowski pisał w wierszu „O kazaniach”: „O jakże już nie znoszę wszystkich świętych kazań, mądrych, dobrych, podniosłych, pobożnych i słabych. Kiedy głoszę je, czasem urwałbym w pół zdania”... Czy ambona jest miejscem, z którego odchodząc, ma Ksiądz pewność, że trafił do niejednego ludzkiego serca?
– Nie mam takiej pewności, ale mam ufność w Bogu, że jeśli dał mi tę łaskę przemawiania tu i teraz, to On na pewno się posłuży mną, aby dotrzeć do określonego człowieka – przecież o to proszę przed każdym kazaniem – a kto prosi, otrzymuje. Kaznodzieja ze swej strony musi maksymalnie zaangażować całego siebie w przepowiadanie, ale to Pan Bóg daje wzrost, bardzo ważna jest więc pokorna modlitwa kaznodziei i słuchających o łaskę wzrostu...
– Czy potencjał wiedzy teoretycznej (studia teologiczne) i praktycznej (konfesjonał, parafia, relacje międzyludzkie) wystarcza, by odrzucić slogan: „Cóż ksiądz może wiedzieć o prawdziwym życiu”?
– Myślę, że tak, choć zdobywanie wiedzy nigdy nie może się zakończyć, podobnie jak pogłębianie wiary. Wiedza pozwala nam poznawać lepiej złożoność życia tu i teraz, problemy współczesnego człowieka, ale dopiero wiara wprowadza nas w tajemnicę pełni życia, która jest w Bogu.
– Jakim człowiekiem powinien być dziś kaznodzieja, a jakim słuchacz kazań?
– Odpowiedź jest w Ewangelii: wzorem kaznodziei jest Jezus nauczający (nauczał z mocą... „jeszcze nikt tak nie przemawiał...” – por. J 7, 46), a wzorem dla każdego wiernego – Matka Boża – zasłuchana w Słowo Boże („zachowywała wszystko i rozważała w sercu swoim” – por. Łk 2, 19)...
– Dziękuję za rozmowę i życzę w kazaniach wiernego naśladowania Jezusa nauczającego.
– Dziękuję bardzo, a ja życzę nam wszystkim słuchania i rozważania Słowa Bożego na wzór Maryi – naszej Matki.